Australijscy sportowcy sami muszą zebrać fundusze na udział w igrzyskach
Niektórzy australijscy sportowcy muszą sami pokryć koszty przygotowań i udziału w igrzyskach oraz paraolimpiadzie w Rio de Janeiro. Startująca w konkursie ujeżdżenia Sue Hearn w 23 dni zebrała za pomocą portali społecznościowych blisko 39 tysięcy dolarów.
Ta suma powinna wystarczyć jej nie tylko na olimpijski występ, ale i transport konia, na którym będzie startować w Brazylii.
Dofinansowanie przygotowań wszystkich sportowców nie pokrywa pełnych kosztów zakwalifikowania się i udziału w igrzyskach, choć najlepsi w najbardziej popularnych dyscyplinach, jak pływanie, hokej na trawie czy piłka nożna, mogą spać spokojnie, bo mają sponsorów.
Inni, z mniej popularnych dyscyplin, jak zapaśnicy, łuczniczki, gimnastyczki czy uczestnicy konkursów w jeździectwie, a nawet piłkarze ręczni, muszą sami zadbać o pieniądze na przygotowania i start. Większość z nich zbiera środki za pośrednictwem portali społecznościowych. W tym celu powstała też specjalna strona internetowa GoFundMe.
23-letnia łuczniczka Alice Ingley dzięki datkom 17 osób zebrała przez miesiąc 1755 dolarów, ale do realizacji jej olimpijskich marzeń potrzeba ponad trzy razy więcej. W kwietniu opuściła rodzinne Perth, zostawiając dom, samochód oraz pracę, i przeniosła się do Brisbane, by ćwiczyć z trenerem reprezentacji.
Natomiast gimnastyczka Danielle Prince musi treningi łączy ze studiami i 20 godzinami tygodniowo pracy w szkole, by zdobyć środki na przygotowania i wyjazd do Brazylii.
W tabeli medalowej igrzysk w Londynie w 2012 roku Australia zajęła 10. miejsce. Dorobek jej reprezentantów to 7 złotych, 16 srebrnych i 12 brązowych krążków.
Olimpijskie zmagania w Rio de Janeiro potrwają od 5 do 21 sierpnia.
(PAP)
Czytaj także: Aplikacja na smartfona pomoże w walce z komarami