Słaba frekwencja podczas Igrzysk w Rio
Niektóre konkurencie igrzysk w Rio de Janeiro rozgrywane są przy udziale bardzo małej liczby widzów. Niska frekwencja wynika głównie z długich kolejek do odpraw bezpieczeństwa oraz słabej popularności części dyscyplin.
Wiele wolnych miejsc zauważyć można m.in. na zawodach w jeździectwie, rugby oraz piłki ręcznej, o czym świadczyć mogły również puste krzesełka widoczne przy okazji ostatniego meczu Polaków z Brazylią. Szczelnie wypełnić sportowej hali, nie udało się nie tylko brazylijskim szczypiornistom, ale również wzbudzającej zazwyczaj ogromne zainteresowanie koszykarskiej reprezentacji USA, która w niedzielę zmierzyła się z Chinami.
Organizatorzy igrzysk uważają, że największym problemem są kontrole bezpieczeństwa przeprowadzane przed wejściem na każdą z olimpijskich aren. Było to szczególnie widoczne podczas rozgrywanych na plaży Copacabana zawodów w siatkówce plażowej, kiedy przed wejściem na obiekt ustawiła się kilkusetmetrowa kolejka. W związku z długim czasem oczekiwania wiele osób, szczególnie tych, które zawody chciały obejrzeć razem z dziećmi, zdecydowało się zrezygnować z kibicowania i wróciło do domów.
Rzecznik komitetu organizacyjnego igrzysk Mario Andrada, poinformował w niedzielę, że już od poniedziałku odprawy mają być sprawniejsze i lepiej zorganizowane.
"Mamy nadzieję że udało nam się rozwiązać większość problemów związanych z kontrolami, co oczywiście nie oznacza że cokolwiek odpuściliśmy. Bezpieczeństwo pozostaje dla nas priorytetem" - powiedział, zaznaczając równocześnie, że niska frekwencja nie jest równoznaczna z brakiem sportowej atmosfery.
Brazylijczycy znani są z tego, że bardzo spontanicznie reagują na wszelkie wydarzenia, choć ich doping, niezależnie od dyscypliny, przypomina ten znany ze stadionów piłkarskich. Andrada przyznał, że to właśnie przywiązanie do futbolu ma wpływ na to, że Brazylijczycy mniej chętnie oglądają inne konkurencje, których zasady dla wielu z nich nie są zupełnie jasne.
"Zdarza nam się obserwować, że widzowie, którzy od lat są fanami piłki nożnej nie do końca wiedzą jak się zachować i w jaki sposób dopingować zawodników w innych dyscyplinach. Spuścizną tych igrzysk ma być również to, że ludzie przełamią swoje przyzwyczajenia i poza piłką oraz siatkówką zainteresują się również innymi sportami" - powiedział.
Wedle danych z niedzieli do tej pory sprzedano 82 procent z ponad sześciu milionów biletów, trzy czwarte z nich zakupione zostało przez Brazylijczyków. Mimo że ceny wejściówek, które rozpoczynają się od 10 dolarów, są niższe niż podczas ostatnich igrzysk w Londynie, dla wielu mieszkańców Brazylii pozostają zbyt wysokie
"Bilety są dosyć drogie. Zwłaszcza na nasze warunki. Może dla turystów, którzy przyjechali tutaj, by oglądać igrzyska, to odpowiednia cena, ale nas na to nie stać" - powiedziała jedna z Brazylijek podczas meczu piłki ręcznej.
PAP/ as/