Informacje

Blokada związkowców z centrali CGT jedenj z elektrowni nuklearnych, fot. PAP/ EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON
Blokada związkowców z centrali CGT jedenj z elektrowni nuklearnych, fot. PAP/ EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON

Francja: połowa rafinerii nie działa na skutek strajku

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 27 maja 2016, 18:31

  • Powiększ tekst

Protesty przeciwko rządowej reformie prawa pracy we Francji nie ustają: na skutek strajków połowa tamtejszych rafinerii wstrzymała pracę, zakłócony był ruch na lotnisku w Marsylii. Ale rząd poinformował w piątek, że odblokował prawie wszystkie magazyny paliw.

To właśnie blokady magazynów były powodem trudności z zaopatrzeniem w paliwa w całym kraju i skłoniły nawet władze do sięgnięcia po zapasy strategiczne. Agencja AP pisze, że dzięki działaniom władz, kolejek na stacjach benzynowych jest mniej.

Rzecznik resortu transportu poinformował po południu, że odblokowane zostały prawie wszystkie ze stu francuskich magazynów paliw, poza jednym, gdzie ma miejsce strajk. Pozwoli to na stopniową poprawę zapatrzenia na stacjach benzynowych. Odsetek stacji, na których brakuje paliwa albo nie ma go wcale, spadł już z 30 do 20 proc.

W likwidacji blokad magazynów brały udział służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo, ale obyło się bez incydentów.

Jednak koncern Total poinformował, że strajki całkowicie unieruchomiły cztery z ośmiu francuskich rafinerii. W dwóch kolejnych produkcja trwa na mniejszą skalę. Media podały, że z powodu protestu załogi wstrzymana została także praca terminala naftowego w Hawrze nad kanałem La Manche.

W Marsylii związkowcy zablokowali na jakiś czas wejścia do terminala lotniczego w geście solidarności z pracownikami Air France, którzy stanęli przed sądem pod Paryżem za stosowanie przemocy podczas protestu towarzyszącego posiedzeniu dyrekcji linii w październiku 2015 roku w sprawie masowych zwolnień. Po szturmie związkowców dwóch menedżerów odpowiedzialnych za sprawy kadrowe zostało wtedy zmuszonych do ucieczki przed rozwścieczonym tłumem.

Mimo protestów rządzący socjaliści nie zamierzają ugiąć się pod groźbą transportowego paraliżu kraju przed zbliżającymi się za dwa tygodnie mistrzostwami Europy w piłce nożnej, które przez miesiąc będą rozgrywane we Francji.

Fala protestów i strajków jest reakcją na forsowanie przez socjalistyczny rząd prezydenta Francois Hollande'a niepopularnej reformy prawa pracy. Otwiera ona drogę do przedłużenia tygodnia pracy z obecnych 35 do 48 godzin, a dnia pracy w różnych przypadkach do 12 godzin. Rząd uzasadnia potrzebę liberalizacji kodeksu pracy koniecznością przystosowania francuskich przedsiębiorstw do międzynarodowej konkurencji.

Projekt zmian w ustawodawstwie przewiduje też pewne ułatwienia dla pracodawców dotyczące zwolnień i związanych z nimi odpraw, a także osłabienie praw związkowych, by zaradzić rekordowemu bezrobociu sięgającemu 10 proc. Zgodnie z uprawnieniami przewidzianymi w konstytucji rząd przyjął ustawę mimo braku poparcia w parlamencie.

PAP, sek

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych