Baby boom potrzebny gospodarce od zaraz
Demografia to baza dla wzrostu ekonomicznego. Według OECD z tak niskim współczynnikiem urodzeń, jak dziś, jesteśmy kandydatem do grupy państw o najmniej konkurencyjnych gospodarkach. Według danych GUS, do 2050 r. populacja Polski skurczy się z obecnych 38 mln do 34 mln. Z tego jedna trzecia będą to osoby w wieku 65+, a ponad 10 proc. będzie miało powyżej 80 lat
W ubiegłym roku urodziło się w Polsce niespełna 370 tys. dzieci, to jeszcze mniej niż w roku poprzednim. Nie pomogło więc wprowadzenie w 2013 r. rocznego urlopu rodzicielskiego, który miał między innymi zachęcić rodziny do posiadania liczniejszego potomstwa. Tymczasem tak zwany współczynnik dzietności w Polsce wynosi ok. 1,3 – co oznacza, że na 100 kobiet w wieku rozrodczym (15-49 lat) przypada niespełna 130 urodzonych dzieci. Korzystna sytuacja demograficzna byłaby dopiero wtedy, gdyby na 100 kobiet w wieku rozrodczym przypadało 210–215 urodzonych dzieci.
Współczesne problemy demograficzne to efekt ponad dwóch dekad zaniedbań w tej sferze.
Bardzo trudno jest w krótkim czasie odwrócić pewne negatywne skutki – mówi dr Stanisław Kluza z Instytutu Statystyki i Demografii SGH. – Za dwadzieścia kilka lat będziemy zbierali konsekwencje tego, że od 20 lat mieliśmy bardzo niski poziom urodzeń. Od 1989 r. Polska nie miała zapewnionej prostej zastępowalności pokoleń. Wskaźnik ten od kilkunastu lat utrzymuje się na stałym i niepokojąco niskim poziomie, co ma swoje negatywne konsekwencje – zauważa dr Kluza.
Praca i emerytury
Jako przykład podaje kwestie świadczeń społecznych i zastanawia się, co się stanie, gdy na rynek pracy wejdzie pokolenie urodzone w ciągu ostatnich piętnastu lat. Wskaźniki dzietności w tym okresie w Polsce to 1,2-1,4. Kiedy z rynku pracy zejdzie pokolenie wyżu demograficznego, jego następcy będą mieli duże trudności z utrzymaniem systemu emerytalnego, nie mówiąc już o świadczeniach na obecnym poziomie. Zdaniem demografa to będzie determinowało funkcjonowanie całej gospodarki.
Taka sytuacja oznacza, że pokolenie dzieci urodzonych w ciągu ostatnich 15 lat jest o mniej więcej jedną trzecią mniej liczne od pokolenia swoich rodziców. Ta generacja będzie więc w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej w przyszłości – twierdzi ekspert. – Możliwości są dwie: albo to pokolenie będzie musiało się ponadprzeciętnie opodatkować na rzecz starszych pokoleń, żeby utrzymać je na emeryturze, albo dojdzie do zaburzeń w solidarności międzygeneracyjnej – wyjaśnia. – Na poziomie makroekonomicznym oznacza to, że sytuacja demograficzna będzie jedną z głównych barier dla rozwoju gospodarczego Polski już za kilka czy kilkanaście lat. Taki stan będzie utrzymywał się bardzo długo – podsumowuje dr Kluza.
Gołym okiem widać, że niski potencjał demograficzny, z punktu widzenia gospodarki oznacza pojawienie się szeregu problemów, pozostających ze sobą w skomplikowanej relacji zależności. Przede wszystkim dotyczy to rynku pracy i systemu emerytalnego. Także konsumpcji, oszczędności, inwestycji, świadczeń medycznych, finansów publicznych, a w konsekwencji prowadzi do spowolnienia gospodarczego oraz obniżenia poziomu życia wszystkich mieszkańców.
O polskich problemach z demografią czytaj tutaj:
Baby boom gospodarczy potrzebny od zaraz
oraz w najnowszym numerze „Gazety Bankowej”
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.