Królestwo bezrobocia
"Na czele listy profesji, których przedstawiciele najczęściej zostają bez pracy, zaraz po handlowcach plasują się ślusarze, budowlańcy i ekonomiści. Nawet kucharze lądują na bruku" - czytamy dzisiaj na portalu Interia.pl.
W końcu ubiegłego roku w urzędach pracy zarejestrowanych było prawie 170 tys. bezrobotnych sprzedawców. To o 6,5 proc. więcej niż w roku poprzednim - wynika z danych resortu pracy. Sprzedawcy utrzymali więc niechlubne pierwsze miejsce na liście osób bez zajęcia, które zajmują od lat.
Dziennikarze wskazują też na kolejny niepokojący dla naszej gospodarki fakt, to jest ubożenie rodzin.
Eksperci zwracają uwagę też na to, że kurczą się dochody rodzin. Wskazuje na to m.in. spadek o 0,2 proc. realnych wynagrodzeń w przedsiębiorstwach. To osłabia popyt. - Zmniejsza się więc nieco i zapotrzebowanie na sprzedawców, bo rodziny ograniczają zakupy - uważa prof. Kryńska. Drugie miejsce w rankingu zawodów, w których najłatwiej trafić na bezrobocie, zajmują ślusarze. W końcu ubiegłego roku w rejestrach urzędów pracy było ich prawie 47 tysięcy - o 9,1 proc. więcej niż w roku poprzednim.
Istotny dla stanu rynku pracy jest też poziom innowacyjności przedsiębiorstw. Pomimo hucznych programów reklamowanych w prasie i telewizji Polska jest krajem coraz mniej innowacyjnym - w tym roku wyprzedziła nas już nawet Rumunia.
Drugie miejsce w rankingu zawodów, w których najłatwiej trafić na bezrobocie, zajmują ślusarze. W końcu ubiegłego roku w rejestrach urzędów pracy było ich prawie 47 tysięcy - o 9,1 proc. więcej niż w roku poprzednim. (...) W dużych przedsiębiorstwach nie ma już zapotrzebowania na nich, bo zmieniły się urządzenia i technologie produkcji - twierdzi Czesław Stefaniak, starszy Cechu Ślusarzy i Rzemiosł Pokrewnych w Poznaniu. Padają też małe firmy świadczące usługi ślusarskie. - Nie wytrzymują konkurencji dużych firm, które produkują taśmowo niektóre wyroby, na przykład narzędzia i ogrodzenia. Produkcja w małych firmach jest droższa, ponieważ wykonuje się ją ręcznie. A gdy jest coraz mniej klientów, którzy chcą zapłacić wyższą cenę za jakość, solidność i oryginalność, to i ubywa zakładów ślusarskich - przekonuje Stefaniak.
Niestety - bezrobocie nie obejmuje tylko osób słabo wykwalifikowanych. Także osoby z wyższym wykształceniem.
Z danych resortu pracy wynika również, że na czele rankingu zawodów, z którymi wiąże się bezrobocie, znajdują się profesje wymagające niskich kwalifikacji. Jednak wśród nowo zarejestrowanych osób bez zajęcia już na 17. miejscu znajdują się ekonomiści z wyższym wykształceniem, a na 18. pozycji są pedagodzy. Ale prawda jest taka, że w kryzysie bezrobotnym można stać się, mając każdy zawód.
Interia.pl/ as/