Informacje

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Grzegorczyk: Za politykę rządu zapłacą sześciolatki. Jak dorosną

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 13 marca 2013, 14:56

    Aktualizacja: 13 marca 2013, 15:16

  • Powiększ tekst

"O tym, że rządząca już drugą kadencję koalicja PO i PSL nie ma wizji rozwoju Polski i pomysłów na gospodarkę, ekonomiści i publicyści piszą od dawna" - pisze w dzisiejszej "Rzeczpospolitej" Waldemar Grzegorczyk, komentując ostatnie pomysły na zmian w systemie edukacji.

 

Realizowana od kilku lat strategia "weźmy jak najwięcej pieniędzy z Unii Europejskie i jakoś to będzie" nie wymaga wprowadzania żadnych reform finansów publicznych, wprowadzania ułatwień dla biznesu, zmniejszania biurokracji (nawet wprost przeciwnie – coraz więcej urzędników musi pieniądze z Brukseli liczyć, rozdzielać i potem rozliczać), ograniczania barier administracyjnych.

Dziennikarz komentuje sytuację stanu reform, a przede wszystkim aktywność rządu tam gdzie nie jest ona koniecznie wymagana.

Nikt nie ma wątpliwości, że gospodarka funkcjonowałaby lepiej, gdyby podatki były prostsze, firm nie niszczyliby bezkarni urzędnicy, malwersanci i oszuści byliby skutecznie karani, wymiar sprawiedliwości pracował szybciej , a naukowcy i wyższe uczelnie dostawali pieniądze za jakość edukacji i rozwój nowoczesnych technologii. No ale żeby tak się stało, trzeba rozbić rożne układy towarzysko-polityczne i biznesowe i narazić się wpływowym grupom interesów, a przede wszystkim wykazać się konsekwencją i zdecydowaniem. Tymczasem rząd konsekwentnie realizuje tylko dwa długofalowe projekty. Pierwszy to tzw. reforma systemy emerytalnego, która – wszystko na to wskazuje – doprowadzi do likwidacji jego kapitałowej części i już wydłużyła wiek emerytalny większości pracujących Polaków. Warto podkreślić, że chodzi przede wszystkim o tych, którzy pracują w sektorze prywatnym, bo np. kontrolowane przez państwo górnictwo, budżetowe służby mundurowe, czy sędziowie i prokuratorzy nadal będą mieli w tej kwestii przywileje. Druga realizowana z wielką determinacją reforma to  wcześniejsze wysłanie dzieci do szkół - naukę mają zacząć już sześciolatki

Wskazuję, iż tempo drastycznych zmian w edukacji może wynikać z potrzeb zrzucenia konsekwencji obecnych decyzji na... dzieci.

Spójrzmy na skutki obu tych projektów z punktu widzenia dochodów budżetu. Otóż już za kilkanaście lat ogromna grupa obywateli będzie pracować w swoim życiu o 3 lata dłużej niż poprzednie pokolenia (rok wcześniej wejdzie na rynek pracy i dwa lata później go opuści). To znaczy, że 3 lata dłużej będą płacić podatki. A to - w uproszczeniu – oznacza, że o prawie 10 procent wzrośnie baza płatników tej daniny (przy założeniu, że przeciętny okres pracy wydłuży się z 35 do 38 lat). Zdecydowanie rozwiąże to część problemów z jakimi w przyszłości będą borykać się finanse publiczne, z powodu zaniechań obecnej ekipy rządzącej. Na upór we wprowadzaniu „reformy sześciolatków" należy więc patrzeć z perspektywy ekonomicznej, a nie edukacyjnej. To one mają w przyszłości zapłacić za przywileje grup, które boi się ruszyć obecna ekipa rządząca.

Rp.pl/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych