Informacje

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Siemionczyk: Skąd się bierze PKB

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 25 lutego 2013, 15:35

  • Powiększ tekst

W dzisiejszym wydaniu "Rzeczpospolitej" Grzegorz Siemionczyk pisze o PKB: "Ekonomiści zażarcie debatują, o ile zmieni się w tym roku polski PKB. Ważniejsze jednak jest pytanie, co tę zmianę spowoduje".


 

Zgodnie z definicją, PKB to suma wartości tzw. finalnych dóbr i usług wytworzonych w gospodarce w ciągu roku. Ale to, co w ekonomii nazywa się „dobrem", może być w rzeczywistości „złem". Jeśli to złe dobra i usługi pchają PKB w górę, nie ma się z czego cieszyć. Ja na przykład miałem ostatnio przyjemność korzystać z „usług" komornika. Jako windykowany, rzecz jasna. Otrzymałem wezwanie do zapłaty blisko 600 zł, do których po kosztach sądowych i egzekucyjnych rozrósł się (w nieco ponad rok!) mandat za parkowanie w niedozwolonym miejscu, opiewający na 100 zł. (...) Zanim zdążyłem sprawę wyjaśnić i zapoznać się z prawem, komornik zajął mi konto bankowe, auto i pensję. Czyli kilkaset złotych długu zabezpieczył majątkiem wartym kilkadziesiąt tysięcy złotych. Oczywiście, wszystkie pisma – do pracodawcy, do banku i do odpowiednich urzędów – to koszt mojej „usługi". Im więcej tych pism, tym wyższy PKB.

Dziennikarz ocenia politykę fotoradarową obecnego rządu, jako wyjątkowo szkodliwą dla kieszeni obywateli.

Stawianie coraz to nowych radarów przy drogach to forma polityki fiskalnej. Rząd szuka po prostu nowych wpływów do budżetu. Ale gdyby miał dobrych doradców ekonomicznych, mógłby z tego zrobić też politykę stymulacyjną i położyć kres spowolnieniu gospodarczemu.

Siemionczyk podsuwa ministrowi finansów pewien absurdalny, choć w obecnej sytuacji niekoniecznie nierealny pomysł.

Wystarczyłoby, aby wszystkie niezapłacone na czas mandaty trafiały do komorników, najlepiej tych nadgorliwych. Wezwania i zawiadomienia krążyłyby po gospodarce, pompując PKB. A przecież to nie wszystko! Ten i ów zatrudniłby prawnika do wyjaśnienia swojej sprawy, czyli kupiłby kolejną usługę. Więcej pracy byłoby też dla sędziów i listonoszy. A komornicy, prawnicy, sędziowie i listonosze mają przecież pensje, które wydadzą na dobra i usługi, może nawet te dobre.

Rp.pl/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych