Towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych coraz mocniejsze
Rozwijają się szybciej niż ubezpieczyciele działający w formie spółek akcyjnych i z roku na rok ufa im coraz więcej osób. Nie dziwi zatem fakt, że w dość szybkim czasie podbiły niemal 25 proc. całego sektora ubezpieczeń i to w okresie dla branży raczej nie sprzyjającym. Polskie Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych SKOK należy do grona liderów pod względem dynamiki rozwoju.
O tym, jak potężną są siłą najlepiej świadczą liczby. Jak możemy przeczytać w najnowszym raporcie przygotowanym przez ICMIF (Międzynarodową Federację Ubezpieczycieli Wzajemnych i Spółdzielczych), podsumowującym 2015 rok, zrzeszają prawie 400 milionów osób w 290 organizacjach z 74 krajów. Chronią majątek warty 2 biliony dolarów, generując dla swoich członków 307 miliardów zysków i dając pracę ponad 300 tys. osób. Najprężniej rozwijają się w Europie, co cieszy tym bardziej, że na czele europejskiego zrzeszenia towarzystw ubezpieczeń wzajemnych (AMICE) stoi Polak – Grzegorz Buczkowski od lat z sukcesami zarządzający także Towarzystwem Ubezpieczeń Wzajemnych SKOK.
– Jestem dumny, że mogę stać na czele rady dyrektorów towarzystw zrzeszonych w AMICE. Nie kryję satysfakcji z faktu, że ufa nam – TUW-om – coraz więcej osób, które rozumieją, jak ważna i jak korzystna może być wzajemna pomoc. Cieszę się, że ubezpieczenia wzajemne odzyskują należną im pozycję. Przecież cały rynek ubezpieczeniowy zaczął się właśnie od ubezpieczeń wzajemnych! Jestem pewien, że towarzystwa będą rozwijać się jeszcze szybciej, by być jeszcze bardziej skutecznymi – mówi Grzegorz Buczkowski.
Grzegorz Buczkowski podkreśla, że jednym z filarów sukcesów TUW-ów jest odejście od tak popularnej na rynkach finansowych idei głębokiego liberalizmu. – Udowadniamy, że można generować zyski i do tego zapewniać pełną i skuteczną ochronę, nie koncentrując się wyłącznie na zarabianiu. Bo taka właśnie jest istota TUW – pieniądze są ważne, owszem, ale one są narzędziem, a nie celem samym w sobie. Nie zależy nam na śrubowaniu kolejnych wskaźników, my mamy do wykonania misję i tylko to powinno się liczyć – mówi Grzegorz Buczkowski. Jak skuteczne są to metody najlepiej świadczą same… wskaźniki. Z roku na rok rośnie liczba członków TUW, szczególnie tych z sektora średnich przedsiębiorstw.
Bastionem ubezpieczeń wzajemnych staje się Europa, ale nasz przykład, także dzięki polskim rozwiązaniom, idzie w świat. Do tego typu rozwiązań coraz chętniej skłaniają się Chińczycy, którzy, chyba najlepiej na świecie, potrafią przeprowadzać analizę zysków i strat. Chińczycy korzystają z wzorców wypracowanych przez europejskie TUW-y i – zgodnie z zapowiedziami administracji Państwa Środka – zamierzają pracować nad popularyzacją ubezpieczeń wzajemnych na jednym z największych rynków świata. Są przy tym bardzo elastyczni, troszczą się przede wszystkim o jak największą efektywność i skuteczność.
Także nasze rodzime TUW-y rozwijają się coraz prężniej. Wśród polskich TUW-ów w raporcie ICMIF podsumowującym rok 2015 TUW SKOK znalazł się w światowej czołówce najdynamiczniej rozwijających się ubezpieczycieli. Zanotował bowiem ponad 34 procentowy wzrost przypisanej składki i tym samym podtrzymał ubiegłoroczną tendencję rozwoju. Polskie TUW-y doskonale wkomponowują się w koncepcję, o której na kongresie AMICE mówił szef Europejskiego Urzędu Nadzoru Ubezpieczeń i Pracowniczych Programów Emerytalnych EIOPA, Gabriel Bernardino. – Ubezpieczyciele wzajemni są fundamentem sektora ubezpieczeń. Fantastycznie rozumieją potrzeby swoich członków i potrafią już to, czego oczekujemy – potrafią prowadzić biznes spoglądając na niego przez pryzmat klientów - mówił.
– To jedyna słuszna idea, ale nie mamy innego wyjścia, jeżeli nie chcemy zawieść naszych członków. A nie możemy ich zawieść, bo wtedy tracimy rację bytu. Zaufanie jest najważniejsze – z uśmiechem podsumowuje Grzegorz Buczkowski i dodaje: – Przyszłość należy do TUW.
MS