Informacje

Fot. Fratria/Julita Szewczyk
Fot. Fratria/Julita Szewczyk

To rząd PO/PSL, godząc się na upowszechnienie umów cywilnoprawnych, pogłębiał zapaść ZUS

Marek Siudaj

Marek Siudaj

Redaktor zarządzający wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 25 stycznia 2017, 09:18

  • Powiększ tekst

Aż 26,2 mld zł stracił system emerytalny w latach 2005-2015 wskutek upowszechnienia się umów cywilnoprawnych – wynika z analizy Instytutu Badań Strukturalnych. Wprowadzenie obowiązku opłacania składek od zleceń i innych umów cywilnoprawnych, dotyczących najniższej płacy, może zmniejszyć lukę we wpływach systemu ubezpieczeń o blisko połowę w 2020 r.

Kolejne potwierdzenie, że zgoda rządu PO/PSL na upowszechnienie się umów cywilnoprawnych miała niszczący wpływ na rynek pracy, ale także na finanse publiczne. Jak wynika z analizy Instytutu Badań Strukturalnych pt. „Segmentacja rynku pracy a sytuacja finansowa systemu emerytalnego w Polsce”, skumulowane straty w latach 2005-2015, wynikające z powszechności zleceń i innych tego typu umów, mogły wynieść aż 26,2 mld zł.

Z przeprowadzonych kalkulacji wynika, że przy założeniu braku umów cywilnoprawnych (lub równoważnie pełnym ich oskładkowaniu i takiej samej ścieżce zatrudnienia i płac, jak w wypadku umów o pracę) skumulowany deficyt funduszu emerytalnego w latach 20052015 byłby niższy o 5 proc. (21,4 mld zł), a przeciętny wskaźnik pokrycia świadczeń składkami wzrósłby z 58 proc. do 61 proc. Z kolei przychody składkowe II filara powszechnego systemu emerytalnego byłyby wyższe o 4,9 mld zł (dane w cenach z 2015 roku) – wynika z analizy IBS.

Dziurę we wpływach systemu emerytalnego rząd PO/PSL próbował zatkać podwyższaniem wieku emerytalnego oraz podwyżką VAT. Tyle że brak reakcji na coraz bardziej powszechne umowy cywilnoprawne powodowałoby, że dziura i tak by rosła. Dla odmiany – likwidacja nieoskładkowanych umów i przejście na umowy o pracę doprowadziłaby do znacznej likwidacji luki we wpływach systemu emerytalnego.

Obowiązek odprowadzania składki emerytalnej od minimalnego wynagrodzenia pozwala ograniczyć negatywny wpływ segmentacji rynku pracy na wpływy ze składek do funduszu emerytalnego. Jego znaczenie maleje jednak wraz z wydłużaniem okresu projekcji. Rozwiązanie to pozwala na domknięcie prawie ½ luki (2,3 z 5 mld zł) spowodowanej rozpowszechnieniem umów cywilnoprawnych w roku 2020, lecz tylko 9,5 proc. luki emerytalnej (0,7 z 7,4 mld zł) w roku 2040 – napisali autorzy analizy IBS.

Oczywiście, co zaznaczają autorzy, likwidacja nieoskładkowanych umów nie rozwiązuje problemów systemu emerytalnego, jednak – jak widać – wyraźnie je ogranicza.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych