Zerowe opodatkowanie wcale nie oznacza raju podatkowego. Tak uznała UE
UE wywiera presję na kraje niechętne do współpracy w obszarze podatkowym. We wtorek ministrowie finansów państw członkowskich zgodzili się co do kryteriów, na bazie których prześwietlane będą potencjalne raje podatkowe
Naszym celem jest promowanie na całym świecie dobrych standardów, które są już wdrożone w UE - mówił na konferencji prasowej w Brukseli minister finansów sprawującej prezydencję Malty Edward Scicluna.
Do tej pory UE nie udało się stworzyć wspólnego spisu "jurysdykcji niechętnych współpracy do celów podatkowych", czyli, potocznie, czarnej listy rajów podatkowych. Rządy poszczególnych krajów wolą bowiem mieć własne wykazy i nie chcą się dzielić informacjami na ich temat.
Jednak po wybuchu kilku afer, w tym Panama Papers, w wyniku których opinia publiczna poznała skalę ucieczki przed podatkami nie tylko wielkich korporacji, ale także osób znanych i bogatych, UE zaczęła intensywniej działać w tym obszarze.
W listopadzie ubiegłego roku ministrowie finansów przyjęli polityczne zobowiązanie na rzecz dalszego zwalczania oszustw podatkowych i unikania opodatkowania. Wskazano też na kryteria, na podstawie których kraje miałyby być analizowane pod kątem tego, czy mają trafić na czarną listę. Nie było jednak zgody co do tego, jak traktować podejście do struktur typu offshore, czyli np. tworzenia spółek wydmuszek w krajach z bardzo niskimi podatkami, by transferować do nich zyski.
Ostatecznie ministrowie zgodzili się, że kraje, które stosują zerową stawkę podatkową, nie muszą od razu trafiać na czarną listę rajów podatkowych, ale będą sprawdzane pod katem innych kryteriów, takich jak np. poziom współpracy z UE.
Osiągnęliśmy porozumienie w sprawie kryteriów dotyczących tego, jak ocenić jurysdykcje w odniesieniu do zagranicznych struktur - poinformował Scicluna.
Maltański minister finansów podał również, że wysłane zostały listy do niektórych krajów trzecich z oczekiwaniem, że będą one współpracować w obszarze podatkowym z Unią. Według Reutersa do tej pory listy wysłano do 92 krajów, w tym m.in. Stanów Zjednoczonych.
Chciałbym podkreślić, że w tej chwili nie ma żadnej listy rajów podatkowych; wysłaliśmy wiele listów do szeregu jurysdykcji z prośbą, by zaczęły pracować z UE - zaznaczył maltański minister finansów.
Poinformował, że grupa zajmująca się tą sprawą wkrótce wskaże ekspertów, którzy będą prześwietlali systemy podatkowe krajów trzecich pod kątem spełnienia unijnych kryteriów.
Wśród nich są: zobowiązanie do wdrożenia wspólnego standardu do wymiany informacji CRS; brak preferencyjnych środków podatkowych, które mogłyby być traktowane jako szkodliwe; brak wsparcia dla struktur typu offshore i uzgodnień mających przyciągać zyski, które nie odzwierciedlają rzeczywistej działalności gospodarczej w danej jurysdykcji.
Scicluna podkreślił, że UE chce zaangażować do współpracy kraje trzecie, tak by spełniały one unijne standardy przejrzystości i sprawozdawczości podatkowej. W konsekwencji - dodał - przyjmowanie czarnej listy rajów podatkowych nie byłoby konieczne.
Oczywiście wolelibyśmy nie mieć wykazu jurysdykcji niechętnych do współpracy, ale jeśli takie będą, lista będzie sfinalizowana do końca tego roku - ostrzegł maltański minister.
Zamiar utworzenia czarnej listy rajów podatkowych został ogłoszony przez Komisję Europejską w styczniu ubiegłego roku w ramach zakrojonego na dużą skalę planu walki z oszustwami podatkowymi i uchylaniem się od płacenia podatków. Unijny wykaz pozwalałby Wspólnocie wywierać większą presję na raje podatkowe m.in. dzięki temu, że cała UE mogłaby je obejmować sankcjami.
PAP, MS