
Rynek wiedział, nie powiedział
Od początku tygodnia rentowności obligacji USA spadały, a ich ceny rosły, co jest typowym zachowaniem inwestorów w reakcji na wzrost napięcia geopolitycznego. Ale w piątek, gdy obawy o zaostrzenie konfliktu się zmaterializowały, ceny amerykańskich obligacji spadły.
Zachowanie rynku obligacji USA w ostatnich dniach wyglądałoby jak klasyczne „kupuj plotki, sprzedaj fakty”, gdyby nie równoległy silny wzrost notowań ropy, który może wpłynąć na oczekiwania dotyczące dalszych obniżek stóp procentowych, które i tak już osłabły w ostatnich tygodniach. Ostatecznie jednak wahania rentowności nie były duże jak na ostatnie miesiące i zamknęły się w przedziale 20 pkt bazowych.
Również w Polsce oczekiwania na lipcową obniżkę stóp rozwiewają się to tego stopnia, że teraz decyzja o obniżce stóp na początku wakacji byłaby niespodzianką, a nie pewnikiem jak zakładano jeszcze kilka dni temu.
Równolegle pojawia się coraz więcej komentarzy, które wskazują, że inwestorzy o długim horyzoncie działania nie powinni się raczej przywiązywać do myśli o rychłych i głębokich obniżkach stóp, czy też - by być bardziej precyzyjnym - do głębokiego spadku inflacji. W długim terminie walkę o obniżenie inflacji utrudnia bowiem odwrót od globalizacji - przecięcie globalnych łańcuchów dostaw i powrót produkcji do krajów zachodnich musi odbić się na wzroście cen towarów i usług.
Wobec tak nakreślonych perspektyw inwestorzy o długim horyzoncie inwestycyjnym powinni być może raz jeszcze rozważyć wszystkie argumenty za i przeciw zakupowi obligacji o stałym oprocentowaniu i długim terminie wykupu. Doświadczenia minionych dekad wskazują, że tego rodzaju inwestycje przynosiły nieprzeciętnie wysokie stopy zwrotu w okresie łagodzenia polityki pieniężnej, ale obecna sytuacja tym różni się od tej z lat 1980-2020, że silny trend globalizacji i przenoszenia produkcji do krajów, które potrafiły robić to taniej, obecnie ulega odwróceniu.
Z drugiej strony, choć nasz rodzimy resort finansów obniża oprocentowanie obligacji oszczędnościowych w pierwszych okresach odsetkowych, to jednocześnie nie zdecydował się na obniżki marż doliczanych do inflacji w przypadku papierów indeksowanych wskaźnikiem CPI. Być może warto poświęcić im nieco uwagi - nawet po ostatecznym odczycie majowej inflacji na poziomie 4,0 proc. wobec pierwotnego szacunku 4,1 proc., obligacje czteroletnie indeksowane inflacją kupione w lipcu ub.r. w nowy okres odsetkowy wejdą z oprocentowaniem ustalonym na 5,5 proc. To mniej niż 6,55 proc. oferowane w pierwszym roku inwestycji, ale to także wynik, który pozwolił inwestorom pokonać inflację bez obaw o jej wzrost w razie wystąpienia kolejnej inflacyjnej fali prowokowanej wybuchem kolejnego konfliktu w tej czy innej części świata.
Poza wystrzałem kursu ropy, rynki finansowe wykazały się chybotliwą, ale jednak stabilnością w reakcji na zaostrzenie konfliktu na Bliskim Wschodzie, ale najwięcej spokoju wykazał jak zwykle Catalyst, gdzie notowania przebiegały równie leniwie, co każdego innego dnia. Ostrzał Iranu i zapowiedź odwetu nie odwiodły Kruka od ogłoszenia zamiaru przeprowadzenia emisji obligacji adresowanej do indywidualnych inwestorów. Po sukcesie oferty dla instytucji (Kruk pozyskał 400 mln zł na siedem lat), windykacyjna grupa obniżyła oferowaną inwestorom indywidualnym marżę o 0,1 pkt proc. (do 2,7 pkt proc. ponad WIBOR 3M) względem poprzedniej podobnej oferty przeprowadzonej w lutym. Warto jednak pamiętać, że zmieniły się też okoliczności. Ryzyko wzrostu inflacji trzyma w szachu RPP, a im dłużej WIBOR pozostanie na podwyższonym poziomie, tym lepiej dla posiadaczy obligacji opartych o ten wskaźnik.
Emil Szweda, Obligacje.pl
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.