Informacje

Łukaszenka: pobór podatku od pasożytnictwa ruszy za rok

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 9 marca 2017, 11:30

  • Powiększ tekst

Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka oświadczył w czwartek, że dekret w sprawie podatku od pasożytnictwa wymaga poprawek, więc pobór nowej daniny rozpocznie się o rok później. Kontrowersyjny podatek wywołał w kraju masowe protesty w ostatnich tygodniach.

Dekret nr 3 nie zostanie odwołany, ale do końca marca zostaną do niego wprowadzone poprawki. Pobór podatku zostanie odroczony o rok - zapowiedział Łukaszenka, cytowany przez agencję BiełTA.

Prezydent zlecił sporządzenie dokładnych list osób, które powinny podatek zapłacić, ale już z uwzględnieniem poprawek, by "nie daj Bóg nie skrzywdzić choćby jednego człowieka".

Łukaszenka sprecyzował, że osobom, które zapłaciły podatek w 2016 r., zostanie on zaliczony na poczet 2017 r. "Jeśli ktoś pójdzie do pracy, pieniądze zostaną mu zwrócone z budżetu państwa" - powiedział białoruski lider.

Oświadczył, że podatek od pasożytnictwa nie ma charakteru ekonomicznego i finansowego.

To dekret ideologiczny, moralny. Żadnych wielkich pieniędzy państwo z tego tytułu nie otrzyma. Cel tego dokumentu jest jeden - zmusić do pracy tych, którzy powinni i mogą pracować - zaznaczył Łukaszenka.

20 lutego ministerstwo ds. podatków i opłat informowało, że podatek za 2015 r. zapłaciło 51,6 tys. Białorusinów, a do budżetu wpłynęło z tego tytułu 15,6 mln rubli białoruskich (ponad 20 mln złotych). Łukaszenka powiedział, że wszystkie środki uzyskane z podatku powinny pozostać w lokalnych budżetach i zostać przeznaczone "na dzieci".

W ciągu ostatnich tygodni, począwszy od 17 lutego, gdy na ulice Mińska wyszło ponad dwa tysiące ludzi, w różnych miastach Białorusi odbywają się protesty przeciwko podatkowi od pasożytnictwa. Zgodnie z prezydenckim dekretem nr 3 z kwietnia 2015 r. powinny go uiszczać osoby, które w ciągu roku nie pracowały przez co najmniej 183 dni i jednocześnie nie są oficjalnie zarejestrowane jako bezrobotni.

Zdaniem Łukaszenki przyczyną protestów była fatalna realizacja dekretu na szczeblu regionalnym i zmuszanie do płacenia podatku niewłaściwych osób zamiast skupiania się wyłącznie na "nierobach".

Uczciwych ludzi nie trzeba było w ogóle ruszać. Nie powinniśmy krzywdzić ludzi, zwłaszcza w obecnym czasie. I ci, którzy dzisiaj wychodzą na ulice po 200-500 osób i zaczynają krzyczeć, to przecież nie darmozjady.

To są ludzie, którzy są obrażeni, bo ni z tego, ni z owego wysłaliśmy im te zawiadomienia" - mówił Łukaszenka. W ubiegłym roku ministerstwo podatków rozesłało 470 tys. wezwań do zapłaty, ironicznie określanych przez Białorusinów jako "listy szczęścia".

Według informacji opozycyjnego ruchu "Mów Prawdę", którego przedstawiciele spotkali się niedawno z wiceszefem parlamentu Balasłauem Pirsztukiem, władze przygotowują się do wniesienia do dekretu nr 3 kolejnych zmian (poprawki były już wprowadzane na początku tego roku), które znacznie ograniczą grupy obywateli objętych obowiązkiem płacenia podatku od pasożytnictwa.

SzSz (PAP)

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.