"Zegarmistrz" Sławomir Nowak ostro bierze się do pracy na Ukrainie - zapowiada reformy i walkę z korupcją
Reformę wewnętrzną państwowej agencji drogowej Ukrainy, wprowadzenie reguł transparentności oraz walkę z korupcją - zapowiada były minister transportu Sławomir Nowak, który w ub. tygodniu został pełniącym obowiązki szefa Ukrawtodoru.
"Mam takie poczucie, że zabieram się za rzeczy bardzo trudne i niemożliwe, natomiast ułożyłem sobie w taki bardzo menadżerski sposób plan działania, który uzgodniłem i z premierem i z ministrem transportu. (...) Po pierwsze rozpoczniemy od reformy wewnętrznej Ukrawtodoru, który dzisiaj jest taką rachityczną, trochę niewydolną strukturą - musimy to wszystko przebudować" - powiedział Nowak w piątek na antenie radia TOK FM.
Wyjaśnił, że chodzi o wprowadzenie reguł transparentności, których do tej pory na Ukrainie nie było. "Przetargi odbywają się w sposób bardzo nieprzejrzysty, musimy to wszystko uprzejrzystowić i ukrócić przede wszystkim korupcję. Ja nie mam dowodów na razie, ale gdzie niegdzie domyślam się i tak wszyscy wkoło o tym mówią, że funkcjonuje, w związku z tym musimy to bardzo wyraźnie przeciąć" - podkreślił Nowak. To ciekawa deklaracja biorąc pod uwagę fakt, iż przetargi w okresie urzędowania Nowaka jako Ministra w Polsce także nie słynęły z transparentności.
Zapowiedział powołanie na Ukrainie funduszu drogowego, "trochę na wzór naszego krajowego". "Jeżeli będzie możliwość planowania inwestycji drogowych w dłuższym horyzoncie niż jeden rok, tak jak to było do tej pory, to myślę, że ta machina drogowa, też się uruchomi. (...) Jeżeli nie będzie korupcji przy przetargach, na dołach, zwłaszcza w Ukrawtodor, to myślę, że również inwestorzy zagraniczni, zwłaszcza ci, którzy w Polsce dzisiaj nie mają roboty, bo niestety w Polsce plan budowy został generalnie zatrzymany, będą przychodzili i szukali pracy tutaj na Ukrainie" - zaznaczył b. polski minister transportu.
Nowak w tym tygodniu przyjął obywatelstwo ukraińskie. Ukraińskie prawo nie pozwala na posiadanie drugiego obywatelstwa. Pytany o tę kwestię odpowiedział: "To już jest kwestia władz Ukrainy, ja mam zapewnienie od władz Ukrainy, że dla nich to nie jest żaden problem, to nie jest żadna kwestia dyskusyjna, zresztą tutaj na Ukrainie to nie wzbudza takich kontrowersji jak u nas, w Polsce".
"Ja oczywiście jestem i pozostanę polskim obywatelem. Cieszę się i jestem dumny również z tego, że zaproponowano mi obywatelstwo Ukrainy, a był to wymóg formalny, aby objąć tę funkcję, więc traktujemy to w tych kategoriach" - tłumaczył.
B. minister transportu powiedział, że propozycję objęcia funkcji szefa Ukrawtodoru zaproponowali mu premier Ukrainy oraz minister transportu. "To nie była łatwa decyzja, bo to jest jednak praca +full time job+ poza własnym krajem. To jest jednak rozłąka z rodziną, to jest obecność poza swoim macierzystym krajem" - dodał.
Nowak zapewnił, że nie planuje powrotu do polityki. "Do polskiej polityki, w ogóle do polityki, nie mam zamiaru wracać. Ta karta jest zamknięta - definitywnie. Chcę uspokoić różne nastroje i obawy przed moim powrotem - takiego powrotu nie przewiduję" - zaznaczył.
W latach 2011-2013 Nowak był ministrem transportu, budownictwa i gospodarki morskiej w rządzie Donalda Tuska. W 2013 roku podał się do dymisji w związku z wątpliwościami dotyczącymi jego oświadczenia majątkowego, do którego - jako minister - nie wpisał wartego ponad 10 tys. złotych zegarka. Został skazany w 2014 r. przez stołeczny sąd na 20 tys. zł grzywny za zatajenie zegarka w pięciu oświadczeniach majątkowych. Zrzekł się wtedy mandatu posła i odszedł z polityki. Sąd odwoławczy w maju 2015 r. zmienił ten wyrok, umarzając warunkowo postępowanie karne wobec Nowaka; orzekł, że b. poseł ma zapłacić 5 tys. zł na fundusz pomocy pokrzywdzonym.
Nowak jest kolejnym Polakiem kierującym ważnym przedsiębiorstwem państwowym na Ukrainie. Od kwietnia dyrektorem generalnym ukraińskich kolei państwowych Ukrzaliznycia jest były prezes PKP Cargo Wojciech Balczun. Z kolei Leszek Balcerowicz ma reformować ukraińską gospodarkę.
Warto przypomnieć, iż Sławomir Nowak w Polsce wcale nie ma dobrej reputacji. Ten wierny pretorianin Donalda Tuska sam zaangażowany był w aferę taśmową, gdzie miał między innymi wnioskować o "przymknięcie oczu" organów skarbowych na rozliczenia podatkowe jego żony. Pod jego adresem padały też oskarżenia o korupcję i niejasności przy licznych przetargach, z kolei najlepiej znaną sprawą była tzw. "afera zegarkowa" wywołana tym, iż Nowak nie wpisał do deklaracji majątkowej bardzo drogiego zegarka. Sam ówczesny minister wyjaśniał później, iż zegarek otrzymał w prezencie od rodziny i zwyczajnie zapomniał wpisać go do deklaracji majątkowej.
PAP/ as/