Resort energii liczy na szerokie zainteresowanie koncepcją klastrów energii
Ministerstwo Energii liczy na szerokie zainteresowanie ideą klastrów energii, przewidzianych ustawą o OZE. Podczas zorganizowanej w piątek przez ministerstwo konferencji o klastrach szefowie resortu wskazywali na korzyści i przedstawiali nowe szczegóły tego pomysłu.
Jak mówił minister energii Krzysztof Tchórzewski, pomysł, żeby nieco inaczej podejść do OZE w zakresie zabezpieczenia potrzebnej ilości energii i mocy wywołał zainteresowanie DG Energy.
Podejście klastrowe, powodujące, że część OZE może być traktowana podobnie jak konwencjonalne źródła w zakresie zabezpieczenia rynku mocy wywołał również zaciekawienie w PSE. Według pierwszych szacunków operatora, klastry mogłyby zabezpieczyć moce idące w gigawaty - podkreślał Tchórzewski.
Zaznaczył też, że rządowi zależy, by sposób i tempo rozwoju klastrów były kontrolowane i poprzedzone analizami.
Wiceminister energii Andrzej Piotrowski mówił, że w całej koncepcji należy się skupić na wykorzystaniu różnych zasobów, ale koniecznie lokalnych, i często dotąd niewykorzystanych. Ważnym elementem klastrów powinna być też utylizacja odpadów z wytworzeniem energii, bo obecny system raczej prowadzi do kosztownej utylizacji bez produkcji energii.
Piotrowski zaznaczył, że klastry nie mogą być izolowanymi wyspami w systemie energetycznym, bo wtedy nie mają sensu, ale powinny dążyć stopniowo do bilansowania swojej produkcji i konsumpcji. Jak mówił, zakłada się, że będzie to proces, w którym każdy wybierze sobie najlepszy ekonomicznie model - czy to współpracę z operatorem sieci dystrybucyjnej (OSD), przejęcie części jego obowiązków, czy nawet budowę własnej sieci, jeśli akurat będzie się to opłacało.
W czasie dyskusji przedstawiciel DG Energy Maciej Ciszewski podkreślał, że Komisja Europejska ciągle o klastrach dyskutuje, ale generalnie widzi w nich wiele korzyści z aktywizacją lokalnych społeczności energetycznych na czele. Wyjaśniał, że Komisja nie chce dawać takim inicjatywom nadmiernych przywilejów, ani tworzyć lokalnych monopoli. Problemem będzie natomiast dostosowanie struktury do regulacji energetycznych, zakładających m.in. oddzielenie przesyłu oraz dystrybucji od handlu (unbundling). W jakimś, nieustalonym jeszcze zakresie klastry powinny być z tego wyłączone - wynikało z wypowiedzi przedstawiciela DG Energy. Jak dodał Ciszewski, trudno sobie wyobrazić, że KE zdecyduje sie w końcu na jakieś podejście, które dla Polski będzie niekorzystne.
Wiceminister Piotrowski mówił też, że tam gdzie klaster służy do realizacji celów którejś z aktualnych polityk (np. klimatycznej) jego członkowie powinni być zwolnienie z opłat, które konsumenci płacą w rachunkach na daną politykę.
Korzyści dla członków klastra próbował szacować Jacek Libucha z Boston Consulting Group. Według niego, w strukturze rachunku dla gospodarstw domowych ok. 20 proc. to marże sprzedawców, co oznacza, że w klastrze ten element może się zmniejszyć. Przesył energii to 8-10 proc. i ten element też powinien znacząco spaść. Ale 40 proc. rachunku to koszty dystrybucji i to jest duże pytanie, co z tym zrobić - mówił Libucha. W jego ocenie, w przypadku odbiorców biznesowych, zmianom w związku z obecnością w klastrze mogłaby ulec ok. 35-proc. część rachunku. Libucha zaznaczył jednak, że zmiany opłat dystrybucyjnych to element bardzo niepewny biznesowo, bo przecież chodzi też o to, żeby kosztów unikniętych przez członków klastra nie płacili konsumenci do niego nienależący.
Również prezes Urzędu Regulacji Energetyki Maciej Bando ocenił, że właśnie styk klastrów z OSD będzie z punktu widzenia regulacji najtrudniejszym elementem całej koncepcji. Bando wyraził przekonanie, że przyszłością jest energetyka rozproszona, do której zaliczył też model klastrów. Wskazał jednak, że o jego sukcesie zadecyduje "zderzenie" z systemem elektroenergetycznym. Jego zdaniem, podział obowiązków i kosztów między klastrem a OSD powinien być wzajemnie sprawiedliwy, a państwo powinno w ten element ingerować jak najmniej. Wiceminister Piotrowski ocenił z kolei, że nie będzie wielkiego konfliktu między wielkimi producentami energii a klastrami, bo obsługują oni różne miejsca systemu. To kwestia odpowiedniego "poukładania" rynku, żeby każdy obsługiwał swój fragment – mówił.
Na podst. PAP