Tauron dementuje: nie otrzymaliśmy pozwu od Invenergy
W związku z informacjami przekazanymi mediom w imieniu przedsiębiorstwa Invenergy informujemy, że TAURON Polska Energia S.A. do tej chwili nie otrzymał żadnego pozwu w opisywanej sprawie. Podkreślamy, że stroną sporów z operatorami farm wiatrowych jest Polska Energia - Pierwsza Kompania Handlowa Sp. z o.o. (PE-PKH), a nie TAURON Polska Energia S.A. Spory te powinny zostać rozstrzygnięte zgodnie z obowiązującym prawem prawomocnym wyrokiem sądowym - informuje spółka w komunikacie
Media obiegła informacja jakoby Invenergy, amerykański inwestor z branży energetyki domagał się od spółki Tauron ponad 1,2 miliarda zł (około 325 milionów dolarów) odszkodowania za niezgodne z prawem rozwiązanie umów długoterminowych na zakup energii elektrycznej i zielonych certyfikatów produkowanych przez ich farmy wiatrowe.
W pozwach postawiono spółce Tauron S.A. zarzut nieetycznych i niezgodnych z prawem działań polegających na rozwiązaniu długoterminowych umów z operatorami farm wiatrowych na zakup energii oraz praw majątkowych ze świadectw pochodzenia (tzw. zielonych certyfikatów). Sąd Najwyższy potępił podobne działania w rozpoznawanej niedawno sprawie przeciwko innej państwowej spółce energetycznej. W pozwach Invenergy podnoszony jest także zarzut istotnego udziału ówczesnych przedstawicieli Skarbu Państwa w tych działaniach - czytamy na portalu biznesalert.pl
Aktualnie toczą się postępowania, których przedmiotem jest ustalenie skuteczności rozwiązania umów. Jak dotąd został rozstrzygnięty jeden spór między PE-PKH a farmami w sądzie pierwszej instancji. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwo Dobiesław Wind Invest sp. z o.o. (spółka z Grupy Enerco) przeciwko PE-PKH - informuje Tauron.
Jak podaje portal Money.pl należąca do Taurona spółka Polska Energia – Pierwsza Kompania Handlowa (PE-PKH), wynegocjowała i podpisała ze spółkami kontrolowanymi przez Invenergy piętnastoletnie umowy na zakup energii i certyfikatów w 2010 roku. Wkrótce później sytuacja na rynku zaczęła się zmieniać – ceny energii elektrycznej i certyfikatów zaczęły spadać.
To z kolei przyczyniło się zdaniem portalu do prób uwolnienia się z tych umów, które przestały być opłacalne.
Spadek łącznych kosztów ich zakupu o ponad połowę był – zdaniem Taurona – spowodowany działaniami, których nie można było przewidzieć w chwili zawierania umów. Z kolei spółki wiatrowe przekonują, że to element zwykłego ryzyka biznesowego, które nie upoważnia do rozwiązania umów długoterminowych - czytamy na portalu Money.pl
Jak tłumaczy, cytowany portal, efektem sytuacji na rynku energii i zielonych certyfikatów są straty 70 proc. z istniejących farm wiatrowych w Polsce. Znaczną część ponad 3 mld zł przyniosły odpisy aktualizujące wartość inwestycji, jednak część projektów generuje już realne straty. Na razie perspektyw na wzrost wartości certyfikatów jednak nie ma.
oprac SzSz na podstawie Biznes Alert i Money.pl