Przychody klubów Ekstraklasy wzrosły w 2016 r. o ponad 17 proc. do 578,9 mln zł
Przychody wszystkich klubów grających w Ekstraklasie wyniosły 578,9 mln zł w 2016 roku i były o 17,1 proc. wyższe niż rok wcześniej, wynika z jedenastej edycji raportu "Piłkarska liga finansowa", przygotowanego przez firmę doradczą Deloitte. Legia Warszawa wygrała ranking Deloitte szósty rok z rzędu.
Rok 2016 był wyjątkowy pod względem notowanych przychodów. Analizie poddano przychody z działalności sportowej, czyli tę część przychodów, które stanowią prawdziwe źródło budowania wartości klubu, tj. przychody komercyjne, przychody z praw telewizyjnych oraz przychody z dnia meczu. Bardzo dobry wynik Legii spowodował, że przychody klubów Ekstraklasy wyniosły w omawianym okresie 578,9 mln zł, tj. o 17,1 proc. więcej niż rok wcześniej - czytamy w raporcie.
Widzimy, że sytuacja klubów Ekstraklasy z roku na rok polepsza się. Może to świadczyć o poprawie finansów w polskiej piłce, spowodowanej wyższymi kontraktami z praw telewizyjnych, a także o skuteczności komisji licencyjnej, która na bieżąco monitoruje działania klubów. Oprócz kontraktów związanych z krajowymi prawami telewizyjnymi, głównym czynnikiem wzrostu lub spadku przychodów jest bez wątpienia udział w europejskich pucharach i to właśnie awans do nich powinien być celem wszystkich klubów - powiedział partner, lider Sports Business Group Poland, Deloitte Marcin Diakonowicz podczas prezentacji raportu.
Jak wskazał Deloitte, każdy z klubów posiada nieco inne możliwości finansowania swojej działalności, co ma odzwierciedlenie w strukturze przychodów. Struktura budżetu w dużej mierze zależy od etapu rozwoju, na którym znajduje się klub. W odróżnieniu od reprezentacji, polskie kluby piłkarskie mają problem z pozyskaniem znaczącego sponsora, co widać na przykładzie wicemistrza Polski Jagiellonii Białystok. Jego pojawienie się zazwyczaj znacząco wpływa na budżet danego klubu. Kluby Ekstraklasy wciąż czekają na większy udział polskich przedsiębiorców w promowaniu swoich marek poprzez sponsoring klubów piłkarskich, zaznaczyła firma doradcza.
W porównaniu do przykładowych lig zagranicznych pod względem finansowym Ekstraklasa mogąca pochwalić się 132 mln euro łącznych przychodów (rok 2016) prezentuje się na poziomie porównywalnym do ligi austriackiej (T-Mobile Bundesliga) - 129 mln euro i duńskiej (SAS Ligaen) - 149 mln euro (dane za sezon 2014/2015).
Rok 2016 zaowocował znaczącym wzrostem udziałów z tytułu transmisji i premii za europejskie puchary w ogólnej strukturze przychodów klubów Ekstraklasy. Wzrost ten był spektakularny i wyniósł blisko 90 mln zł. Pozostałe kategorie prezentują się na porównywalnym poziomie do roku ubiegłego: zarówno przychody komercyjne jak i przychody z dnia meczowego nieco spadły i wynoszą odpowiednio 241 mln i 84 mln zł. W ciągu dziesięciu ostatnich lat przychody Ekstraklasy wyniosły 3,58 mld zł.
Legia Warszawa dzięki awansowi do Ligi Mistrzów przekroczyła poziom rocznych przychodów wynoszący 200 mln zł z działalności sportowej, co oznacza wzrost o 92 proc. r/r. Tym samym jest jedynym klubem w historii Ekstraklasy, który przekroczył nie tylko barierę 100, ale i 200 mln zł oraz wyprzedził tak znacznie pozostałych rywali - dodał dyrektor, ekspert Sports Business Group Poland w Deloitte Przemysław Zawadzki.
Miejsce drugie pod względem przychodów zajął Lech Poznań. Klub z Poznania z powodu braku awansu do europejskich pucharów zanotował ich spadek przekraczający 20 mln zł. Trzecie miejsce w rankingu Deloitte zajęła Lechia Gdańsk, która odnotowała przychody na poziomie 41,5 mln zł.
Sezon 2016/2017 okazał się lepszy od poprzedniego również pod kątem frekwencji. Wyniosła ona średnio 9,6 tys. kibiców na mecz ligowy, podczas gdy rok wcześniej było to 9,1 tys. Dziesięć z szesnastu klubów zanotowało wzrost frekwencji. Liderem minionego sezonu ponownie została Legia Warszawa. Klub może się pochwalić obecnością średnio ponad 20,5 tysięcy kibiców na mecz. Na drugim i trzecim miejscu, podobnie jak w roku ubiegłym, uplasowały się Lech Poznań oraz Lechia Gdańsk.
Frekwencja na meczach Ekstraklasy jest porównywalna do frekwencji w lidze tureckiej czy rosyjskiej, a znacznie wyższa niż w wysoko notowanej w rankingu UEFA lidze ukraińskiej czy lidze czeskiej. Ciekawym wskaźnikiem pomagającym w analizie frekwencji może być także procentowe ujęcie całkowitej średniej frekwencji na jedną kolejkę w odniesieniu do populacji kraju. Gdy porównamy ten wskaźnik dla kilku państw europejskich widzimy, że zarówno wobec krajów większych (Rosja, Turcja) jak i mniejszych (Rumunia) Ekstraklasa prezentuje się lepiej, podał Deloitte.
Wydaje się, że jeżeli Ekstraklasa zachowa aktualne tempo rozwoju, już niebawem niektóre ligi zachodniej Europy, takie jak portugalska i belgijska mogą pod względem frekwencji być poniżej jej poziomu - powiedział Jan Bondyra, konsultant z Audyt Advisory Deloitte.
W kwestii zarządzania poziomem wynagrodzeń Deloitte przyjmuje, że optymalny ich poziom w stosunku do przychodów powinien wynosić 60 proc. Ekstraklasa zbliża się do tego wyniku, bo w tym roku wyniósł on 59 proc. Najniższy współczynnik osiągnęły Legia Warszawa (47 proc.), Piast Gliwice (53 proc.) oraz Wisła Kraków (54 proc.). Z kolei najwyższy wskaźnik zanotowały Wisła Płock (109 proc.) oraz Ruch Chorzów (83 proc.), podał Deloitte.
Na podst. ISBnews