Informacje

Kuczyński: mamy szansę na większe ilości gazu z USA i na negocjowanie jego ceny

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 6 lipca 2017, 13:38

  • Powiększ tekst

Polska ma szansę na większe ilości gazu amerykańskiego i na wynegocjowanie korzystniejszej dla nas ceny za ten surowiec - mówił PAP główny analityk firmy Xelion Piotr Kuczyński. W jego ocenie, dostawy gazu z USA mogą być podstawą w negocjowaniu nowego kontraktu z Gazpromem

Podczas czwartkowej wspólnej konferencji prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem USA Donaldem Trumpem, obaj prezydenci byli pytani o kwestię dostaw skroplonego gazu, w jakiej perspektywie mógł być zawarty stały kontrakt na dostawy amerykańskiego gazu do Polski oraz czy Polska mogłaby być hubem dla transportu gazu do państw Trójmorza.

Myślę, że w ciągu najbliższych 15 minut moglibyśmy w sumie zawrzeć porozumienie, jeżeli chodzi o gaz skroplony, to by naprawdę trwało z 15 minut. W tej chwili stajemy się bardzo dużym eksporterem energii, w najbliższym czasie staniemy się takim eksporterem. Było wiele niepotrzebnych regulacji, które utrudniały ten proces, w tej chwili możemy robić rzeczy, które przez długi czas nie były możliwe - powiedział prezydent USA.

Prezydent Duda z kolei powiedział, że "jest zielone światło ze strony rządu Stanów Zjednoczonych, wręcz jest zachęta do tego, abyśmy ten gaz ze Stanów Zjednoczonych kupowali. I z naszej strony, z polskiej strony, polskich władz również jest zielone światło i jest zainteresowanie w tej kwestii" - mówił.

W ocenie Kuczyńskiego, słowa te oznaczają, że "prawdopodobnie ten gaz będzie eksportowany do Polski".

Problem jest w możliwościach amerykańskich tego eksportu. Nie chodzi mi o to, czy mają ten gaz, czy nie, bo go mają. Ale że (...) mają terminale przede wszystkim do odbioru gazu, a tylko jeden do wysyłania gazu. Jak je zmienią na takie, które będą mogły eksportować gaz, to będą w stanie w ciągu następnych kilku lat oczywiście więcej tego gazu eksportować - powiedział ekspert.

Jego zdaniem, Trump w ten sposób ratuje amerykański przemysł petrochemiczny.

Bardzo niskie ceny gazu wprowadziły tych, którzy wiercą wydobywczo ten gaz w stan dużego problemu. Są to przede wszystkim małe firmy, które zaciągają kredyty. I w ten sposób Trump chce ratować ten cały przemysł. I to jest dla nas też szansa. Dlatego, że dzięki temu możemy wytargować w miarę sensowną cenę. Wiadomo, że po pierwsze transport takiego gazu, po drugie skraplanie, później odwracanie tego procesu w Polsce - powoduje, że ten gaz będzie drogi. Na pewno dużo droższy, niż ten rosyjski. W związku z tym, jest szansa wytargować odpowiednią cenę. Ale to nie jest na poziomie prezydentów - powiedział.

Prezydent Duda w trakcie konferencji podkreślił, że to nie prezydenci Polski i USA będą podpisywać umowę na długoterminowe dostawy skroplonego gazu do Polski, tylko będą to podpisywały polskie i amerykańskie firmy.

Prezydent Trump wcześniej już mówił, że chce, aby Stany Zjednoczone w ciągu najbliższych lat stały się największym eksporterem surowców energetycznych, więc nic dziwnego, że tym krajom Trójmorza, Polsce, chce ten gaz przesyłać. Choć niezły numer nam zrobiły Węgry, podpisując z Gazpromem porozumienie. O tym się teraz dużo nie mówi. Ale robi się z tym duży problem - podkreślił.

W środę minister spraw zagranicznych i handlu Węgier Peter Szijjarto poinformował z Moskwy agencję MTI, że podpisał z szefem Gazpromu Aleksiejem Millerem porozumienie dotyczące nowego szlaku dostaw gazu na Węgry. Według Szijjarto nowy szlak dostaw gazu na Węgry mógłby powstać pod koniec 2019 r.

Powinniśmy się skupić na swoich potrzebach, a nie patrzeć na Trójmorze, jeżeli o to chodzi - ocenił Kuczyński.

Dopytywany, kiedy kolejny amerykański statek z gazem mógłby zawinąć do naszego gazoportu w Świnoujściu, ekspert powiedział, że w tej chwili nie jest to dla nas istotne.

Mamy jeszcze długoterminowy kontrakt podpisany z Gazpromem. W związku z tym, to kiedy przypłynie statek amerykański, który zostanie na pewno fanfarami tutaj przyjęty, nie ma fundamentalnego znaczenia. Ważne jest, żeby było podpisane porozumienie, żeby Amerykanie mogli więcej wysyłać, niż w tej chwili mogą - zaznaczył.

Pytany, jak te zapowiedzi mogą przyjąć Rosjanie, odparł, że w jego ocenie, Gazprom podejmuje w tej chwili decyzje uniezależniające go od tych krajów, które mu "niespecjalnie sprzyjają, między innymi od Polski".

Chcą budować drugą nitkę pod Bałtykiem i kierują się przede wszystkim w kierunku Chin. Jeżeli im wyjdzie umowa z Chinami na rurociąg, to oni specjalnie Polską się nie będą przejmowali. My powinniśmy mieć dywersyfikację - mamy gaz z Kataru, Norwegii, z USA. Niewątpliwe najtańszy będzie gaz rosyjski. W związku z tym, bardzo wątpię, żebyśmy rezygnowali w ogóle z Gazpromu, bo to byłoby za drogie - powiedział. Dodał, że gaz z USA może być podstawą do negocjowanie nowego kontraktu z Gazpromem.

PGNiG ma z Gazpromem kontrakt długoterminowy na dostawę gazu do 2022 r.

Na początku czerwca zawinął gazowiec z pierwszą w historii dostawą amerykańskiego LNG do świnoujskiego terminalu. PGNiG, za pośrednictwem swojego biura handlowego w Londynie, kupiło go w ramach kontraktu spot.

SzSz (PAP)

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych