GAZETA BANKOWA: Innowacyjne straty start-upów
Nie wszystko złoto, co ma „tech” i „social” w nazwie. Spora grupa znanych, dużych, innowacyjnych firm technologicznych rozwija się dynamicznie, ale ma od lat duży problem z wyjściem na plus. Ale inwestorzy giełdowi wciąż im ufają. Jak to możliwe? - zastnawia się Piotr Rosik na łamach „Gazety Bankowej”
Twitter, Tesla, Snap, Spotify, Uber, Tumblr, Sprint, Yelp – co łączy te firmy? Są innowatorami, przedstawicielami sektora nowych technologii. I wszystkie mają problemy z regularnym zarabianiem pieniędzy. Pierwsze trzy są nawet notowane na amerykańskiej giełdzie. Weszły na parkiet, chociaż nie są rentowne. Jak to możliwe? Dlaczego inwestorzy im zaufali i dali im kapitał?
W pogoni za globalną skalą
Eksperci obserwujący rynek nowych technologii zgodnie przyznają, że większość inwestorów śledzących sektor technologiczny ma „skrzywienie” w kierunku strategii wzrostowej. Posiadacze kapitału szukają spółek, które będą w stanie pokazywać w długim terminie wysoką dynamikę przychodów, nawet kosztem bieżących zysków – mówi Rafał Dobrowolski, zarządzający funduszem Tar Heel Capital Globalnej Innowacji.
Michał Cichosz, zarządzający funduszem Trigon Globalni Liderzy Wzrostu FIZ, przypomina, że w biznesie technologicznym, a szczególnie w sektorze cyfrowym, liczy się zazwyczaj tylko lider. To dlatego każdej firmie zależy na tym, by urosnąć jak najszybciej. Jest takie powiedzonko: lider jest wart 100 jednostek, wicelider 30. Trzeci jest wart 10, a reszta to bankruci – podsumowuje zarządzający Trigon TFI.
W początkowych etapach rozwoju firm technologicznych ważniejsza od dzisiejszych wyników finansowych jest wiara w jutrzejsze wyniki finansowe. To nie jest nieracjonalne. Inwestorzy wiedzą, na co się piszą. Czasami się mylą, ale w większości jednak trafiają ze swoimi inwestycjami – wtóruje Krzysztof Piech, prezes Instytutu Wiedzy i Innowacji.
W co zainwestować górę taniego pieniądza?
Dodatkowo rozmach inwestycji w nowe technologie nakręca tani pieniądz. Większość banków centralnych wciąż prowadzi ultra-luźną politykę pieniężną i utrzymuje główne stopy procentowe na bardzo niskich poziomach.
– Mamy olbrzymie nadwyżki finansowe na świecie. Tę nadpłynność właściciele kapitału próbują jakoś zagospodarować. Pieniądz na rynkach międzynarodowych można pozyskać prawie za darmo, przynajmniej w porównaniu ze standardami historycznymi. To dodatkowo nakręca skalę inwestycji. Do tego stopnia, że zaczyna się mówić o bańce spekulacyjnej na rynku start-upów. Na razie jednak brak sygnałów makroekonomicznych, które mogłyby doprowadzić do jej pęknięcia – uważa Krzysztof Piech.
To już ostatni dzwonek dla start-upów
Zdaniem niektórych specjalistów, dziś jest ostatnia chwila na zakładanie firm technologicznych, które będą tanio sfinansowane i mają duże szanse na szybkie osiągnięcie rentowności.
Obecnie dostęp do finansowania jest łatwy. Twórcy nowych biznesów mogą uzyskać duże wsparcie. Co prawda duża konkurencja zmusza do ponoszenia znacznych wydatków marketingowych, żeby dotrzeć do konkretnego klienta, więc wydłuża się proces dojścia do trwałej rentowności, ale sektor technologiczny nie jest jednorodny i daje wielkie szanse. Wyjątkowa wartość intelektualna, która tworzy wyjątkowy produkt, a więc i wyjątkową wartość dla konsumenta lub klienta biznesowego, może być podstawą stworzenia rentownej firmy w bardzo krótkim okresie – uważa Dobrowolski.
Jednak, według Piecha, ten czas powoli się kończy. W perspektywie kilku miesięcy nadal będzie trwał boom na rynku start-upów. Prawdziwym testem dla firm nowych technologii będzie recesja na świecie, która nieuchronnie nadejdzie. Doprowadzi do oczyszczenia się rynku z części nierentownych firm. Przyjdzie otrzeźwienie po czasach, w których pieniądz przelewał się po rynku szerokim strumieniem. Później znowu przyjdzie okres wzrostu, bo tak to już jest w przypadku cyklu koniunkturalnego – przewiduje prezes Instytutu Wiedzy i Innowacji.
Michał Cichosz jest zdania, że w przyszłości, tak jak i teraz, innowacyjne biznesy zawsze będą miały wzięcie, bo chcą tego klienci indywidualni i instytucjonalni, którzy gonią za obniżaniem kosztów. Wszyscy kombinujemy, jak można coś zrobić taniej. Skończyły się czasy konsumowania drogich produktów. Klienci kupują tanie produkty i usługi. To dlatego nie ma inflacji, mimo że jest dużo pieniądza na rynku. Spotify daje dostęp do niemal całej muzyki świata za 10 dol. na miesiąc. Smartfon iPhone 7 ze swoim wyposażeniem w 2007 r. kosztowałby około 100 tys. dolarów. To pokazuje, jak duży postęp dokonuje się dzięki technice – mówi Cichosz.
Piotr Rosik
Pełną wersję tekstu o problemach firm technologicznych przeczytasz w e-wydaniu lipcowego numeru „Gazety Bankowej”:
E-wydanie miesięcznika, także na iOS i Android – szczegóły na http://www.gb.pl/e-wydanie-gb.html