Juncker: "Będą musieli zapłacić"
Brexit zajmie więcej czasu, niż początkowo sądziliśmy - powiedział w piątek szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. Powtórzył, że Wielka Brytania będzie musiała wypełnić zobowiązania finansowe wobec UE. „Będą musieli zapłacić” - powiedział dosadnie
Powtórzył też prezentowane już wcześniej wielokrotnie stanowisko Brukseli, że Wielka Brytania musi zadeklarować, iż wypełni swoje zobowiązania finansowe wobec UE, zanim będą mogły rozpocząć się rozmowy na temat przyszłego partnerstwa.
Będą musieli zapłacić. (…) Ale nie będą to sumy niemożliwe. Nie kieruje mną chęć zemsty. Nie czuję nienawiści do Brytyjczyków - powiedział Juncker na spotkaniu ze studentami w Luksemburgu.
Podkreślił, że przez to, iż ciągle nie można zakończyć rozmów w sprawie kwestii finansowych, na październikowym szczycie UE w Brukseli nie może paść deklaracja, że czas przejść do drugiej fazy negocjacji.
Brytyjczycy odkrywają, tak samo jak my, codziennie nowe problemy. Dlatego ten proces (Brexit - PAP) potrwa dłużej niż początkowo sądziliśmy - zaznaczył.
Główni negocjatorzy obydwu stron, Michel Barnier i David Davis, oświadczyli w czwartek, że zamierzony postęp w rozmowach na temat wyjścia Wielkiej Brytanii z UE nie został osiągnięty. Sfinalizowanie pierwszej fazy negocjacji przesunięto tym samym na grudzień.
Stronom jak dotąd udało się uzgodnić jedynie niektóre kwestie związane z prawami obywateli i uregulowaniem granicy irlandzkiej, natomiast negocjacje co do rozliczeń finansowych pozostają w impasie.
To bardzo niepokojąca wiadomość dla tysięcy przedsięwzięć w całej Europie i dla tych, którzy uczestniczą w ich finansowaniu - powiedział Barnier.
Zdaniem Davisa propozycje przedłożone w ciągu kilku ostatnich dni przez stronę brytyjską posuwają naprzód rozstrzygnięcia w sprawach praw obywateli. Wielka Brytania zamierza bowiem stworzyć całkowicie nowy, usprawniony system rejestracji dla obywateli UE pracujących na Wyspach.
W piątek ambasadorowie państw unijnych, którzy spotykają się, by przygotować przyszłotygodniowy szczyt szefów państw i rządów, mają jednak do omówienia nie tylko efekt tych rozmów. Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk przygotował bowiem projekt wniosków końcowych na szczyt, w których liderzy unijnej „27” zwracają się o rozpoczęcie „wewnętrznych przygotowań” do negocjacji o przyszłych stosunkach między UE a Wielką Brytanią.
Projekt dokumentu z zadowoleniem przyjmuje postęp w kwestiach dotyczących praw obywateli oraz granicy między Irlandią i Irlandią Północną, wskazując jednocześnie, że konieczne są dalsze rozmowy na te dwa tematy. Tusk proponuje, by unijni przywódcy zwrócili uwagę, że choć Wielka Brytania zapowiedziała honorowanie swoich zobowiązań finansowych wobec UE, to nie przełożyło się to jeszcze na konkrety.
Kwestie finansowe wydają się obecnie największym problemem w pertraktacjach. UE chce, by Londyn łożył do unijnej kasy aż do zamknięcia obecnego, wieloletniego budżetu (w praktyce do końca 2023 roku), tymczasem negocjatorzy Wielkiej Brytanii mówili o końcu zobowiązań w 2020 roku.
Pierwszy etap rozmów przewidywał zawarcie porozumienia w kwestii praw obywateli UE na Wyspach i brytyjskich w UE, granicy irlandzkiej oraz wzajemnych rozliczeń finansowych. Przyjęcie ustaleń w tych kwestiach przez kraje „27” oznaczałoby zgodę na przejście do kolejnej fazy, czyli rokowań na temat przyszłych stosunków gospodarczych i handlowych.
Wielka Brytania zdecydowała o wyjściu z UE w referendum 23 czerwca 2016 roku. Rozmowy o warunkach wyjścia rozpoczęły się 29 marca. Ich przebieg był od samego początku naznaczony brakiem zgody zarówno co do treści, jak i trybu, w jakim mają się odbywać.
SzSz (PAP)