Jakie surowce skrywa dno oceaniczne?
Na dnie oceanów znajdują się cenne złoża surowców, po które coraz chętniej sięgają państwa realizujące programy górnictwa podwodnego. Polska na razie nie uczestniczy w tym wyścigu, ale nie znaczy to, że nasz kraj nie jest bogactwem morsko-oceanicznym zainteresowany.
Górnicza eksploatacja dna morskiego i oceanicznego jest tylko kwestią czasu. Pionierskie programy w tym zakresie realizuje od ubiegłego roku Japonia, ale i inne państwa chcą rozpocząć prace nad tego typu programami.
CZYTAJ TEŻ: Czas na górnictwo oceaniczne?
A dno oceaniczne i morskie czeka na eksploatację, bowiem według ekspertów skrywa ono bardzo cenne surowce. Konkrecje polimetaliczne, które ze względu na swój skład chemiczny (duża zawartość manganu, żelaza, niklu, kobaltu, miedzi a także pierwiastków ziem rzadkich) stanowią dobre źródło surowców metalicznych - ich rozmiar wynosi najczęściej od 1 do 15 cm, choć zdarzają się okazy osiągające masę 500 kg i rozmiary wynoszące ponad 0,5 metra. Z kolei badania północnego Oceanu Spokojnego wykazały ok 1700 mld ton konkrecji, które zawierają 400 mld ton manganu - to odpowiada 24 tys. lat rocznego zapotrzebowania przemysłu światowego, z kolei 16,4 mld ton niklu odpowiada 15 tys. lat światowego zapotrzebowania. 8,8 mld miedzi to 600 lat zapotrzebowania a 9,8 mld ton kobaltu odpowiada 130 tys. lat zapotrzebowania. Wartość rynkowa niklu zgromadzonego w odkrytych złożach to ponad 175 000 mld dolarów, miedzi 42 000 mld dolarów a kobaltu - 137 000 mld dolarów.
Na dnie oceanu można też znaleźć inne ważne surowce, istotne dla współczesnego przemysłu elektronicznego, samochodowego i energetycznego, czyli tzw. metale ziem rzadkich (REE), wyceniane obecnie na 140 dolarów za kilogram. Złoża REE leżą na głębokości od 3500 do 6000 metrów na wodach międzynarodowych w obszarze rozciągającym się na wschód i zachód od Hawajów a także na wschód od Tahiti w Polinezji Francuskiej. Ich ilość jest szacowana na 80 mld do 100 mld ton.
Złożą te znajdują się z dala od naszych naturalnych granic geograficznych, ale to nie oznacza, że Polska nie mogłaby uczestniczyć w programie wydobycia. Choć nasz kraj miałby niewielkie szanse na uzyskanie koncesji od USA, o tyle już możliwość tworzenia i sprzedaży technologii na rzecz górnictwa podwodnego mogłaby być jak najbardziej prawdopodobna. Do rozwoju tego rodzaju technologii w Polsce nawołują eksperci, na razie jednak nasz kraj nie uczestniczy w żadnym światowym programie rozwoju tego typu rozwiązań.