Stracimy biznes o wartości 1,5 mld zł
Z danych resortu finansów wynika, że wartość eksportu z Polski skór zwierząt futerkowych m.in. z norek wyniosła 0,3 mld euro, czyli ok. 1,5 mld zł – poinformowała wiceminister rolnictwa Ewa Lech. W połowie ub.r. działało w Polsce ponad 1 tys. ferm zwierząt futerkowych.
Wiceminister brała udział w posiedzeniu połączonych komisji rolnictwa i samorządu poświęconemu informacji ministra rolnictwa nt. wpływu hodowli zwierząt futerkowych na gospodarkę lokalną w Polsce. Lech wyjaśniła, że do gestii ministra nie należy dokonywanie takiej oceny. Wskazała, że poprzez inspekcję weterynaryjną, kontroluje on hodowle pod względem stosowania nawozów czy dobrostanu zwierząt.
Poinformowała, że zgodnie z uzyskanymi z ministerstwa finansów danymi wartość eksportu z Polski skór zwierząt futerkowych wyniosła 0,3 mld euro, czyli ok. 1,5 mld zł. Dodała, że w połowie ub.r. w kraju funkcjonowało 1022 ferm. Zdecydowaną większość stanowiły hodowle zwierząt mięsożernych, głównie norek amerykańskich.
Uczestniczący w posiedzeniu połączonych komisji Marian Szołuch z Akademii Finansów i Biznesu Vistula wskazał, że Polska jest czwartym w UE producentem futer (odpowiada za 11,6 proc. produkcji). Liderem produkcji w Unii jest Dania. Odpowiada za blisko 50 proc. produkcji. Na kolejnych miejscach są Finowie (17,4 proc.) oraz Holendrzy (12,7 proc.).
Ekonomista dodał, że w ujęciu globalnym, Europa odpowiada za blisko 47 proc. produkcji futer. Jej głównym konkurentem jest Azja (37 proc. produkcji futer - głównie w Chinach). Produkcja w Ameryce Północnej sięga ok. 10 proc. Rosja z kolei odpowiada za 4 proc. globalnej produkcji futer.
Szołuch podkreślił, że branża futerkowa cały czas się rozwija, również w Polsce. Wskazał, że w 2012 roku eksport polskich wyrobów futrzarskich wynosił 1 mld 90 mln zł. W 2015 roku było to już 1 mld 420 mln zł.
Ekonomista dodał, że największa produkcja futer w Polsce odbywa się w woj. wielkopolskim. Znajduje się tam ponad 150 ferm zwierząt futerkowych. Dużym producentem jest również woj. zachodniopomorskie. Na kolejnych miejscach są województwa: podkarpackie, pomorskie i mazowieckie.
Szołuch poinformował, że zgodnie z przeprowadzoną ankietą wśród producentów futer, w branży tej pracuje ok. 13 tys. osób. Sama branża futerkowa dowodzi, że w hodowli jak i firmach kooperujących z nimi pracuje ponad 60 tys. osób.
Prezes Polskiego Związku Hodowców Zwierząt Futerkowych Daniel Chmielewski w komentarzu do poselskiego projektu ustawy o ochronie zwierząt, w którym zakazuje się w Polsce hodowli zwierząt na futra, ocenił że branża futerkowa to przykład sukcesu polskiego rolnictwa.
Odpowiada odpowiednio za 4 proc. wartości całego polskiego eksportu produktów pochodzenia zwierzęcego i koło 7 proc. wartości całego eksportu produktów leśnictwa, rolnictwa i rybactwa. Co w praktyce oznacza roczny udział w PKB na poziomie 1,5 miliarda złotych, 600 milionów wpływów do budżetu m.in. z podatków rocznie oraz pracę lub dochód dla 60 tys. osób w naszym kraju” - wskazał.
Jacek Podgórski z Instytutu Gospodarki Rolnej na posiedzeniu komisji przekonywał z kolei, że branża futerkowa, która zagospodarowuje setki tysięcy ton odpadów z produkcji drobiarskiej, czy rybnej istotnie wpływa na poprawę ich rentowności, ponieważ branże te nie muszą wydawać dodatkowych pieniędzy na utylizację takich odpadów.
Obniżane są koszty produkcji, co w konsekwencji daje możliwość nabywania mięsa drobiowego, czy ryb przez konsumentów po niższych cenach - mówił.
W tym tygodniu do Sejmu wpłynął projekt ustawy o ochronie zwierząt, autorstwa grupy posłów PiS, który zakłada m.in. wzmocnienie ochrony prawnej zwierząt, wprowadzenie obowiązku znakowania psów i utworzenie centralnego rejestru, zakaz hodowli zwierząt na futra i wykorzystywania zwierząt w cyrkach. Pod projektem podpisał się m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński.
PAP, MS