Informacje

Duże firmy muszą współpracować z mikrusami

Maksymilian Wysocki

Maksymilian Wysocki

Dziennikarz, publicysta, ekspert w dziedzinie wizerunku i marketingu internetowego, redaktor zarządzający portalu wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 17 listopada 2017, 14:07

  • Powiększ tekst

Ci, którzy wprowadzali kapitalizm byli tak naprawdę marksistami. Uważali i uważają, że kapitalizm to wyzysk człowieka przez człowieka i tak to niestety nam w Polsce urządzili. Teraz już wygląda to dużo lepiej – ocenił podczas Kongresu 590 Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

Podczas panelu „Kodeks Dobrych Praktyk Małego i Dużego Biznesu” przedstawiciele dużych, małych firm oraz administracji państwowej próbowali zmierzyć się z aktualnym problemem koegzystencji dużych i małych firm na polskim rynku. Duże firmy są otoczone setkami małych firm i dzięki temu małe firmy mogą rosnąć, ale często trudno mówić o dobrych relacjach między nimi.

To, co w Polsce jest moim zdaniem potrzebne, to budowa kapitału społecznego. Budowa zaufania społecznego. Komuniści napuszczali nas na siebie. To trzeba zamienić już na współpracę – powiedział Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i pracodawców.

Paneliści zgodnie uznali, że współpraca małych i dużych firm nie tyle jest wskazana, co konieczna. W tej rynkowej układance wskazują na coraz ważniejszą rolę, jaką odgrywają spółki Skarbu Państwa nie tylko dając pracę coraz większej liczbie pracowników, ale też zapewniając zachowanie higieny etycznej w funkcjonowaniu rynku w gospodarce wolnorynkowej. Zwłaszcza przedstawiciele administracji publicznej podkreślali, że dzisiaj zainteresowani rozwojem spółek skarbu państwa powinni być wszyscy niezależne od skali działalności, bo jeśli polskie firmy będą się rozwijać, to będą się rozwijać wszyscy mali i średni wokół nich. Podkreślano, że duże firmy pozwalają zarobić wielu małym przedsiębiorcom wokół nich, ale państwowe firmy bezwzględnie obowiązują – lub powinny obowiązywać ostrzejsze i bardziej wymagające zasady etyki.

Duże firmy stanowią o bezpieczeństwie ekonomicznym i militarnym. Po drugiej stronie są małe firmy, które napędzają dynamikę i innowacyjność. Chodzi o to, aby współpraca stanowiła efekt synergii, ale by też małe i średnie przedsiębiorstwa mogły przejść proces skalowania – ocenił minister Maciej Małecki, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. - Spółki skarbu państwa, które mają kluczową rolę w gospodarce, są jednocześnie przystaniami bezpieczeństwa w biznesie. Nie wyprowadzą kapitału za granicę. Nie będą produkować w Chinach. Kooperantami spółek skarbu państwa mogą być mali lokalni przedsiębiorcy. To może być ten sposób na nasz skok cywilizacyjny – dodał.

Duże, prywatne firmy także wspierają dziś innowacyjność gospodarki przez coraz popularniejsze w Polsce akceleratory dla startupów – wydzielają specjalne fundusze na pozyskiwanie technologii, które usprawniają ich funkcjonowanie. To dziś nie tylko globalna moda. To dobry zwyczaj, nawet jeśli jest wymuszony.

Zwróćcie państwo uwagę, że jest moda i oczekiwanie, żeby duże firmy tworzyły akceleratory dla startupów. W Orange też jest taka inicjatywa, żeby wspierać startupy – powiedział Maciej Witucki, przewodniczący rady nadzorczej Orange Polska. - Ale nawet jeśli to jest tylko moda i przymus wygenerowany przez światowe korporacje i giełdy, to jest to dobre, bo te pieniądze są lokowane w rozwój nowych technologii - dodał.

Witucki ocenił, że nawet jeśli większość startupów w końcu upada, to doświadczenie zdobywane przez właścicieli tych firm w trakcie zarządzania nimi jest także wielką wartością.

Do współpracy wolałbym doświadczonego startupowca, niż człowieka który zdobył wiedzę o biznesie i prowadzenia biznesu z tylko z książek lub tylko z uczelni – dodał.

Jednak akceleratory stanowią promil rynku, a małe firmy muszą sobie jakoś radzić bez dodatkowego finansowania. Problemy we współpracy z dużymi firmami, zwłaszcza z prywatnym i z zagranicznym kapitałem, to dla małych firm często koszmar. Duże firmy często nadużywają swojej pozycji, a posiadając duży kapitał, stosują różne wytrychy i nieczyste zagrywki, co tylko umacnia ich pozycję. Sam fakt nieetyczności nie byłby jeszcze aż tak dużym problemem, gdyby nie potencjalnie tragiczne konsekwencje ich zachowania, skutkujące dużymi kosztami, jakie ponoszą z tego tytułu małe przedsiębiorstwa.

Uczestnicy dyskusji wielokrotnie zwracali uwagę, że duże, szczególnie zagraniczne, firmy potrafią długo zwlekać z płatnościami – zwłaszcza zagraniczne sieci handlowe.

  • W przypadku dużych firm zatory płatnicze nie bolą, ale w przypadku małych firm są zabójcze – ocenił Andrzej Romańczuk-Fiedorowicz, prezes zarządu spółki Novum Pro.

W tym kontekście szczególnie ważne wydają się nowe regulacje, które weszły w życie w ostatni poniedziałek, czyli znowelizowana Ustawa o udostępnianiu informacji gospodarczej i wymianie danych gospodarczych. Teraz za zwłokę w terminie płatności większej, niż 30 dni, przedsiębiorca może trafić do rejestru dłużników. Do tej pory limitem było 60 dni, a i tak zdecydowana większość przedsiębiorców nie otrzymywała płatności nawet w tym terminie. Ponad połowa polskich firm została zmuszona do zaakceptowania dłuższych terminów płatności - wynika z Europejskiego Raportu Płatności 2017 przygotowanego przez Intrum Justitia. Zdecydowania większość przedsiębiorców otrzymuje zapłatę 30 dni po terminie, a 13 procent czeka na nią nawet do 60 dniDoliczając do tego średni czas określony na fakturze, oznacza to 2 lub 3 miesiące bez wpływów na konto firmy. Zdaniem 45 proc. z nich to celowe działanie kontrahentów.

Duzi zarabiali najszybciej jak się dało, nie płacąc polskim przedsiębiorcom. Włoskie firmy deweloperskie budowały wieżowce w Warszawie, nie płacąc wykonawcom. Jeśli sobie uświadomimy, że trzeba płacić w terminie należności to będziemy potęgą – dodał Romańczuk-Fiedorowicz.

Inni zwracali uwagę na problem wykańczania polskich dostawców oraz polskich konkurentów przez zagranicznych gigantów.

Cóż tu mówić o współpracy? Można mówić o niebotycznej konkurencji – ocenił Wojciech Kruszewski, prezes zarządu Lewiatan Holding. - Duże zachodnie sieci myślą tylko o tym jak zniszczyć wszystkich mniejszych. Dzięki temu, że mają duży kapitał mają pieniądze na duże reklamy. Robią reklamy skierowane do dzieci. To jest coś, czym powinno zająć się ministerstwo bo reklama do dzieci jest nieuczciwa i działa na psychikę dziecka szczególnie mocno. Ale mówiąc o współpracy lub konkurencji, niemalże wszyscy producenci ulegają presji wielkiej siły i sprzedają po znacznie niższych cenach niż mali. Ta nierówność jest przeogromna i mali nie mogą konkurować z dużymi. Trudno tu mówić o jakiejkolwiek współpracy – dodał.

Prezes Lewiatana ocenił, że nie pomoże tu kodeks dobrych praktyk między małymi a dużymi firmami i lepszym aktem prawnym, normującym rynek, będzie konstytucja dla biznesu, która ma usunąć wiele uciążliwych problemów, jeśli oczywiście powstanie.

W dyskusji wielokrotnie wracano do tezy, że na wielu polach, najbardziej patologiczne sytuacje w zakresie współpracy dużych i małych przedsiębiorstw widać w branży budowlanej. Szczególnie często spotykane są klauzule abuzywne w umowach, niepłacenie wykonawcom, zamrażanie należności, są normą, a zator w płatności u małych wykonawców często oznacza zabójstwo firmy. Prezes zarządu spółki Novum Pro, Andrzej Romańczuk-Fiedorowicz, zwrócił także uwagę na trudne warunki, także prawne, w których trzeba w Polsce konkurować. Powiedział, że zwłaszcza widać to z perspektywy przedsiębiorcy zagranicznego.

Gdyby wszystko było dobrze, to nie byłoby kongresu „Uwolnić polską przedsiębiorczość”, bo jesteśmy więźniami systemu i trzeba uwolnić się z tego systemu. Poza tym, gdyby wszystko było w porządku, to wystarczyłoby nam samo prawo – ocenił Andrzej Romańczuk-Fiedorowicz. - Jestem mikro przedsiębiorcą z wcześniejszym doświadczeniem zagranicznym. Trudno było wytłumaczyć kolegom z Austrii, z której przyjechałem, że przedsiębiorca w Polsce musi zapłacić VAT z pieniędzy, których nie ma jeszcze z kontraktu - dodał.

Ministerstwo Rozwoju zachęca duże firmy i urzędy do wspierania małych i średnich firm. Jak pokazują przykłady rozwiniętych gospodarek, mimo pozornie sprzecznych interesów małych i dużych firm wprowadzane są praktyki kierowania określonych kwot zamówień koncernów i urzędów do MSP. Duże firmy zyskują bowiem stabilizację łańcuchów dostaw, uniezależniając się od dużych podwykonawców. Małe firmy również potrzebują stabilności, wyrażanej w terminowych płatnościach oraz stałych zamówieniach. W Polsce dla obu stron wyzwaniem dla współpracy małych i dużych firm jest zaufanie, dlatego muszą one uświadomić sobie możliwe korzyści i zdefiniować pola do poprawy wzajemnych relacji gospodarczych. Kodeks Dobrych Praktyk Współpracy Małego i Dużego Biznesu powstał z myślą o tym, aby tę współpracę promować.

Jednak, jak można sądzić po dyskusjach i przykładach na tym panelu, można się zastanawiać, czy warto być uczciwym przedsiębiorcą, skoro funkcjonuje się w tak nieuczciwym otoczeniu. A dlaczego to otoczenie jest nieuczciwe? Zdaniem panelistów, nie zależy tak bardzo zależy to od narodowości kapitału, co od branży – zwłaszcza - i mentalności menedżerów w dużych firmach. Bo, summa summarum, w nieuczciwych firmach, czy to polskich, czy zagranicznych, pracują w końcu Polacy, którzy sami sobie gotują ten los.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych