Ważny wyrok dla kredytobiorców
Bank nie może wypowiedzieć wieloletniego kredytu hipotecznego osobie, która zalega ze spłatą niewiele ponad jednej raty - orzekł w czwartek Sąd Najwyższy. Chodziło o mężczyznę, który wziął kredyt na 30 lat, a zalegał ze spłatą 1,5-miesięcznej raty.
Kredytu udzielił Bank Pekao na budowę i wykończenie domu. Kredytobiorca - mieszkaniec Białegostoku - wziął 30-letni kredyt we wrześniu 2006 r. na kwotę ponad 252 tys. franków szwajcarskich.
Po kilku latach zaczął mieć problemy ze spłatą rat kredytowych. Ostatecznie doprowadziło to do wypowiedzenia przez bank umowy kredytowej. W połowie stycznia 2009 r. mężczyzna miał natychmiast oddać bankowi całą kwotę kredytu, co według ówczesnego kursu franka stanowiło prawie 740 tys. zł plus odsetki.
Sprawa znalazła się w sądzie. Sąd I instancji zasądził na rzecz banku całość żądanej kwoty - kredytu i odsetek. Wyrok wydał zaocznie, pod nieobecność kredytobiorcy, na podstawie przedłożonych przez bank wyciągów z ksiąg bankowych.
Orzeczenie to zmienił sąd II instancji, do którego mężczyzna się odwołał. Sąd zakwestionował wypowiedzenie kredytu i zasądził na rzecz banku niespełna 1,9 tys. franków, czyli równowartość 1,5 raty miesięcznej kredytu. Tylko taką zaległość wykazał bank na dzień wypowiedzenia kredytu - zauważył sąd. W tej sytuacji - jak uznał - wypowiedzenie 30-letniego kredytu, z powodu zaległości nieprzekraczającej 1 proc. jego wartości było niesłuszne.
Sąd dodał, że nie można w takim wypadku mówić o zagrożeniu spłaty kredytu, a bank zaprezentował zbyt rygorystyczną postawę, która zrujnowałaby kredytobiorcę.
Skargę kasacyjną od tego wyroku złożył bank, ale w czwartek Sąd Najwyższy w całości ją oddalił (sygn. IV CSK 679/12).
"Wypowiedzenie kredytu słusznie zostało uznane za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego" - powiedział sędzia Grzegorz Misiurek, uzasadniając wyrok. Dodał, że "brak spłaty kwoty równej 1,5-miesięcznej racie w zestawieniu z 30-letnim okresem kredytowania i skutkami, jakie dla kredytobiorcy miałaby taka decyzja banku, nie mogło przynieść innej oceny postępowania banku".
SN stwierdził, że ocena stanu spłaty kredytu i sytuacji kredytobiorcy powinna następować na dzień wypowiedzenia kredytu. W tym dniu kredyt był jeszcze spłacany i nic nie wskazywało na zagrożenie interesów banku - podkreślił sąd.
"Wyrok ten nie zmienia jednak sytuacji kredytobiorcy w zakresie umowy z bankiem - kredyt nadal jest i powinien być spłacany" - podkreślił sędzia Misiurek.
Wyjaśnił, że jeżeli później wystąpią okoliczności, które uprawniają do wypowiedzenia kredytu, to bank może takie wypowiedzenie złożyć. Uprawnia go do tej czynności regulamin kredytowy i przepisy Prawa bankowego.
PAP