Przepisy chroniące zwierzęta w Europie
Przepisy chroniące zwierzęta w Europie zależą w dużej mierze od władz krajowych. W Austrii zakaz hodowli zwierząt dla uzyskiwania futer wprowadzono prawie 20 lat temu; z kolei m.in. we Włoszech, w Hiszpanii czy Portugalii te ograniczenia nie obowiązują.
Wprowadzony w 1998 roku w Austrii ustawowy zakaz hodowli zwierząt dla uzyskiwania futer powtarza w punkcie 5 paragrafu 25 ustawa o ochronie zwierząt, która weszła w życie na początku 2005 r. Jego naruszenie karane jest grzywną w wysokości do 3750 euro lub w przypadku recydywy - do 7500 euro.
Zgodnie z ustawą zwierzęta, których dotyczyło karalne postępowanie sprawcy, podlegają przepadkowi, jeśli oczekuje się, że będzie on to postępowanie kontynuował bądź wznawiał. Zwierzęta takie należy wypuścić na wolność w zgodzie z przepisami prawa bądź też przekazać takim stowarzyszeniom, instytucjom lub osobom, które gwarantują ich chów zgodny z wymogami ustawy o ochronie zwierząt. Gdy to wszystko nie jest możliwe, zwierzęta można bezboleśnie uśmiercić.
Wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt futerkowych sprawiło, że 100 proc. sprzedawanych obecnie na austriackim rynku futer pochodzi z zagranicy, podczas gdy wcześniej było to 98 proc.
Natomiast w niemieckiej konstytucji od 2002 r. zapisana jest ochrona zwierząt. Artykuł 20a zobowiązuje państwo do ochrony „naturalnych podstaw życia i zwierząt”. Wielokrotnie nowelizowana ustawa o ochronie zwierząt zabrania zadawania im niepotrzebnych cierpień. Sytuacja zwierząt jest tematem stale obecnym w publicznym dyskursie, podnoszonym przede wszystkim, lecz nie tylko, przez partię Zielonych. Organizacje jak Greenpeace i BUND aktywnie domagają się zaostrzenia przepisów.
W przerwanych tydzień temu rozmowach sondażowych o koalicji bloku partii chadeckich CDU/CSU oraz FDP i Zielonych rolnictwo i ochrona zwierząt należały do najbardziej kontrowersyjnych tematów. Emocje wzbudzają przede wszystkim wielkie zakłady hodowlane nazywane „fabrykami zwierząt”, w których nieprzestrzegane są przepisy określające minimalną powierzchnię dla jednego zwierzęcia.
Trwa także spór o etykiety mające informować konsumentów, czy mięso, które kupują, pochodzi od zwierząt hodowanych w lepszych od standardowych warunków. Zieloni chcą, by takie informacje były obowiązkowe, a kierująca resortem rolnictwa bawarska CSU obstaje przy dobrowolnych deklaracjach.
Pod naciskiem opinii publicznej ministerstwo zakazało skracania dziobów kurom nioskom oraz zabijania piskląt płci męskiej. Działacze organizacji ochrony zwierząt domagają się zakazu kastrowania bez znieczulenia oraz wypalania znaków.
Zasady hodowli zwierząt futerkowych parlament uregulował w 2006 roku. Przepisy regulują warunki, w jakich mają przebywać zwierzęta: wyznaczają minimalną powierzchnię klatek oraz rodzaj podłoża i warunki w klatkach. I tak norki i bobry muszą mieć dostęp do basenu z wodą.
Druga izba niemieckiego parlamentu Bundesrat wywiera od lat presję na rząd w celu skłonienia go do wydania zakazu wykorzystywania dzikich zwierząt w cyrkach. Stanowisko Bundesratu popiera, jak wynika z sondaży, zdecydowana większość mieszkańców Niemiec. Jak na razie nie doszło do opracowania odpowiedniego projektu ustawy.
Natomiast brytyjskie przepisy dotyczące ochrony zwierząt uznawane są za jedne z najbardziej restrykcyjnych w Europie. Pojawiają się jednak częste głosy o ich dalszym zaostrzeniu, szczególnie w obliczu planowanego wyjścia z Unii Europejskiej, które pozbawi zwierzęta ochrony przez prawo unijne.
W 2006 r. parlament przyjął ustawę ujednolicającą zapisy z 20 innych dokumentów prawnych, ustanawiając m.in. obowiązek zapewnienia właściwego środowiska, diety i ochrony przez bólem, urazami, cierpieniem i chorobami.
Według obecnego prawa za znęcanie się nad zwierzętami lub niespełnienie wymogów dotyczących ich dobrostanu grożą dożywotnie zakazy posiadania zwierząt, sankcje finansowe lub kara pozbawienia wolności do sześciu miesięcy. We wrześniu br. minister środowiska Michael Gove zapowiedział zaostrzenie tych przepisów, w tym wydłużenie kary więzienia do nawet pięciu lat.
Zapisy dotyczą też m.in. ograniczeń dotyczących skracania ogonów psów i ochrony przed walkami zwierząt, a także pozwalają w pewnych sytuacjach przedstawicielom lokalnych władz lub policji - najczęściej po konsultacji z weterynarzem - na odebranie zwierzęcia, by nie cierpiało.
Brytyjskie prawo reguluje też kwestię dobrostanu zwierząt hodowlanych, dla których ustalono minimalne wymogi standardów obowiązujących na fermach zwierzęcych. Zgodnie z ustawą z 2000 r. na terenie Anglii i Walii obowiązuje całkowity zakaz hodowli zwierząt na futra. Wprowadzono go po publicznych konsultacjach, które wskazały wysokie poparcie społeczne dla takich regulacji. W momencie wprowadzenia tych przepisów w Anglii funkcjonowało 13 ferm zwierząt futerkowych. W 2002 r. podobne prawo wprowadziły także władze Szkocji.
Dozwolony jest jednak import i sprzedaż wyrobów futrzanych, choć w wielu przypadkach wymagają one dodatkowych pozwoleń. Przed czerwcowymi wyborami parlamentarnymi Partia Konserwatywna dyskutowała m.in. na temat możliwości zniesienia obowiązującego od 2004 roku zakazu polowań na lisy, ale w obliczu protestów społecznych zrezygnowała z tej propozycji.
Z kolei we Włoszech od lat podejmowane są starania o wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt futerkowych, przede wszystkim norek. Szacuje się, że w 20 hodowlach we Włoszech znajduje się około 200 tys. tych zwierząt. Do parlamentu wpłynęło kilka projektów ustaw o ich ochronie.
Najnowszy projekt został złożony przez Ruch Pięciu Gwiazd w Izbie Deputowanych prawie 4 lata temu. Nie rozpoczęto nad nim prac.
Z kolei 9 listopada parlament Włoch definitywnie uchwalił ustawę, która przewiduje „stopniowe odchodzenie” od praktyki obecności zwierząt w cyrkach. Rząd został zobowiązany do opracowania dekretu, w którym dokładnie określone zostaną te nowe zasady.
Większość środowisk obrońców praw zwierząt wyraziła zadowolenie z nowych przepisów, podkreślając, że czekano na nie od lat. To ważny krok na drodze do zagwarantowania ochrony zwierząt – takie komentarze dominowały po uchwaleniu ustawy. Liczne organizacje ogłosiły, że będą teraz czuwać nad realizacją jej postanowień i sprawdzać, czy rzeczywiście w cyrkach odchodzi się od tego zwyczaju.
Normy regionalne i gminne regulują zaś kwestię trzymania psów na łańcuchu. W wielu miejscowościach jest to zabronione.
Bułgarskie ustawodawstwo nie zakazuje hodowli zwierząt futerkowych; przemysł ten powstał niedawno i dopiero latem bieżącego roku pojawiły się w mediach w Bułgarii pierwsze publikacje na ten temat oraz inicjatywy nawołujące do zakazania takiej hodowli.
W sierpniu b.r. opublikowano petycję o zakazie hodowli zwierząt futerkowych i handlu nimi w celu pozyskania futer. Podkreśla ona konieczność dostosowania bułgarskiego prawa w tej dziedzinie do rozwiązań przyjętych już w wielu krajach unijnych. W ciągu kilku miesięcy złożyło pod nią podpisy ponad 8,5 tys. osób. Inicjatywa ma stronę na Facebooku, a liczba jej zwolenników rośnie; na razie jednak nie doprowadziła do szerszej dyskusji o zmianach ustawodawczych.
W Bułgarii od dwóch lat działają dwie fermy dla norek, hoduje się w nich obecnie ok. 100 tys. zwierząt. Obie fermy znajdują się w środkowej części kraju, w okolicach Starej Zagory. Ich właściciele zapowiadają ponad dwukrotne rozszerzenie ferm.
Natomiast w Hiszpanii w marcu ub.r. Sąd Najwyższy wydał wyrok zakazujący na terenie kraju tworzenia nowych hodowli wizona amerykańskiego. Nakazał też hodowcom tego zwierzęcia poprawę warunków jego chowu. Z kolei rządząca Partia Ludowa (PP) dąży do zliberalizowania przepisów obejmujących chów wizonów.
Jednocześnie walcząca o prawa zwierząt partia PACMA, która nie ma reprezentantów w parlamencie, złożyła do Kongresu Deputowanych projekt ustawy o ochronie zwierząt poparty przez 168 tys. obywateli Hiszpanii.
Jak tłumaczyła PAP przewodnicząca PACMA Silvia Barquero, projekt „zawiera propozycję całkowitego zakazu hodowli wizonów oraz innych ssaków futerkowych”. „Zwierzęta te całe swoje życie spędzają w klatkach i umierają w okrutny sposób, porażone prądem lub uduszone gazem. Walczymy o całkowity zakaz tego typu hodowli, podobnie jak ma to miejsce w niektórych państwach Europy, takich jak Austria, Chorwacja czy Wielka Brytania” - wyjaśniła Barquero.
Przewodnicząca PACMA przypomniała, że w tym roku do Kongresu Deputowanych wpłynął również projekt nowelizacji ustawy o dziedzictwie przyrodniczym i biodywersyfikacji autorstwa rządzącej PP.Ugrupowanie „chce poprzez nowelizację przepisów przywrócić możliwość rozwoju sektora hodowli wizona amerykańskiego, na który restrykcje nałożył Sąd Najwyższy Hiszpanii” - tłumaczyła Barquero.
Walkę o restrykcje wobec hodowców zwierząt zapowiada też reprezentowana w parlamencie Portugalii partia Ludzie-Zwierzęta-Natura (PAN).
Jak powiedział PAP zasiadający we władzach PAN Francisco Guerreiro, jego ugrupowanie zamierza niebawem przygotować projekt ustawy o całkowitym zakazie hodowli zwierząt z przeznaczeniem dla branży odzieżowej i obuwniczej.
Wątpię, aby naszej partii, jedynej w portugalskim parlamencie zabiegającej o prawa zwierząt, udało się wywalczyć całkowity zakaz hodowli zwierząt, z których pozyskiwane są skóry i futra. Wierzymy jednak, że wraz z szybko rosnącym w Portugalii sprzeciwem społecznym wobec tego typu chowu uda nam się przynajmniej ograniczyć ten proceder - wyjaśnił.
W kwietniu w Portugalii weszły w życie nowe przepisy zaostrzające kary za złe traktowanie zwierząt domowych. Przewidują one m.in. wysokie grzywny, a także karę do roku pobawienia wolności za posiadanie zwierzęcia, które jest chore i pozbawione opieki weterynaryjnej. Wprowadzony został też obowiązek finansowego wynagrodzenia właścicielowi przez osobę, która zabiła lub zraniła jego pupila, a także pokrycie kosztów leczenia.
Decydujące dla poprawy sytuacji losu czworonogów w Portugalii okazało się wprowadzenie w 2014 r. przepisów karzących za znęcanie się nad zwierzętami. Przewidują one, że ten, kto dopuści się pobicia czworonoga skutkującego jego śmiercią bądź ciężkim kalectwem, może zostać skazany na 2 lata pozbawienia wolności. Za porzucenie pupila przewidziano półroczną karę więzienia lub 120 dni prac społecznych.
Obowiązujące od 1988 r. w Szwecji prawo o ochronie zwierząt przez lata uważane było za jedno z najlepszych w Europie. Ustawodawstwo to, jak wskazują szwedzkie organizacje pozarządowe, wymaga jednak doprecyzowania, gdyż nie zabrania całkowicie hodowli zwierząt futerkowych. Szwedzkie prawo wciąż dopuszcza także występy niektórych gatunków zwierząt w cyrku.
Od wielu lat szwedzcy politycy zapowiadają nową ustawę zwiększającą ochronę zwierząt. Według optymistycznych planów może to się stać w 2018 roku, w 30. rocznicę uchwalenia prawa o ochronie zwierząt. Jesienią przyszłego roku kończy się jednak kadencja obecnego parlamentu.
Dotychczasowa ustawa nazywana jest potocznie Lex Lindgren od nazwiska słynnej szwedzkiej pisarki literatury dla dzieci oraz miłośniczki zwierząt Astrid Lindgren. Jak głosi legenda, ustawa była prezentem dla pisarki z okazji jej 80. urodzin od ówczesnego premiera Szwecji Ingvara Carlssona. Lindgren nazwała ustawę „swoim dzieckiem”.
Nowością w szwedzkiej ochronie zwierząt było określenie, że istoty te powinny być dobrze traktowane oraz mieć możliwość zachowywania się w sposób naturalny. Z tego powodu na początku lat 90. zabroniono hodowli lisów w celu pozyskania z nich futra. Szwedzkie prawo zezwala natomiast na hodowlę norek, choć właściciele ferm muszą spełnić szereg wymogów, które wciąż są zaostrzane. W Szwecji rocznie na 70 fermach pozyskuje się futro od miliona norek.
Zapisy ustawy z 1988 r. wpłynęły na wprowadzenie szczegółowych uregulowań, np. że pozostawione w domu koty mają mieć zapewnione jedzenie i picie, a także być dwa razy na dobę odwiedzane przez człowieka, a psy wyprowadzane na spacer. W dużych miastach powodzeniem cieszy się zawód wyprowadzacza psów; czworonogi można oddać także do coraz popularniejszych przedszkoli dla tych zwierząt. Na szwedzkich wsiach nie spotyka się psów trzymanych na uwięzi.
Od lat szwedzkie organizacje pozarządowe domagają się, aby prawnie zabronić występów w cyrku słoni oraz lwów morskich. Pod wpływem presji ekologów nie można już zobaczyć tych zwierząt w szwedzkich cyrkach.
Odpowiedzialnymi za kontrolę ochrony zwierząt w Szwecji są urzędy wojewódzkie. W przypadku niewłaściwego traktowania zwierzęcia przez człowieka inspektorzy mają obowiązek wszczęcia postępowania. Takie przypadki można zgłosić telefonicznie. Za złe traktowanie zwierząt grozi zakaz ich posiadania, grzywna lub więzienie.
W Finlandii natomiast jeszcze w tym roku do konsultacji ma trafić projekt reformy prawa o ochronie zwierząt. Przygotowywana przez blisko dekadę nowelizacja koncentruje się na poprawie warunków życia zwierząt gospodarskich, ale nie wprowadza zakazu hodowli zwierząt futerkowych czy występów niektórych zwierząt w cyrku.
Jak informuje resort rolnictwa, zmiany dotyczą przede wszystkim zasad dobrego traktowania zwierząt i wzmocnienia nadzoru nad nimi, bez zadawania im niepotrzebnego bólu i cierpienia, przy zapewnieniu takich potrzeb jak ruch, odpoczynek, odpowiednie środowisko, wyżywienie, zapobieganie chorobom, zapewnienie leczenia. Wśród środków ocenianych przez organizacje ochrony zwierząt za pozytywne są m.in. wymóg ogłuszenia zwierzęcia przed ubojem, zakaz stosowania obroży kolczastej i elektrycznej czy zakaz przetrzymywania koni w ograniczających ruch boksach. Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać nie wcześniej niż w 2019 r.
Obecnie w Finlandii, zgodnie z przepisami z 1996 r., zabronione jest wykorzystanie do celów cyrkowych jedynie dzikich zwierząt (oprócz lwa morskiego), np. małp, słoni, hipopotamów czy krokodyli. Dozwolone jest zaś wykorzystanie do sztuk cyrkowych psów, kotów domowych, kucyków czy osłów.
Resort rolnictwa zapowiada, że po przyjęciu nowej ustawy planowane jest wprowadzenie zmian w zakresie ochrony poszczególnych gatunków zwierząt futerkowych. Finlandia jest jednym z największych na świecie producentów futer, choć dla wielu przedsiębiorców jest to działalność poboczna. Szacuje się, że na świecie ok. 20 proc. skór z lisów i ok. 5 proc. z norek pochodzi z Finlandii. W kraju jest około tysiąca ferm futrzarskich.
Z kolei, jeśli chodzi o psy, przepisy stanowią, że właściciele powinni zapewnić im wystarczająco dużo miejsca do poruszania się. Na obszarach zabudowanych psy należy wyprowadzać na smyczy; samowolnie w miastach psy mogą biegać po specjalnie wydzielonych terenach.
Na podst. PAP