Wróćmy do bezpośredniej sprzedaży żywności
Lubimy polską żywność i polską kuchnię, które słyną ze swej różnorodności. Mamy znakomite warunki do wytwarzania wysokowartościowych produktów, cieszących się uznaniem na krajowych oraz międzynarodowych rynkach. W jaki sposób ten potencjał maksymalnie wykorzystać? - pisze w „Polskim Kompasie 2017” Andrzej Kensbok, wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu
Słowo klucz dotyczące polskich produktów żywnościowych to: jakość. Wpływają na nią m.in. nieskażone gleby, czysta woda, bioróżnorodność czy paradoksalnie – rozdrobnienie produkcji. Dużą popularnością cieszą się tradycyjne metody uprawy i idące za tym przetwarzanie żywności bez chemii – mowa tu chociażby o kiszeniu, suszeniu, wędzeniu, mrożeniu czy fermentacji. Swój renesans przeżywają również wyroby rzemieślnicze, takie jak wędliny, pieczywo, piwa oraz słodycze. Można wysnuć wniosek, że w tych obszarach przemysłu żywnościowego polscy producenci już teraz wyznaczają trendy. Atrakcyjność wspomnianych produktów nierozerwalnie wiąże się z modą na pełnowartościową żywność oraz wzrastającą świadomość konsumentów, którzy doceniają naturalność wytwarzanej żywności.
Najlepiej ilustruje to branża mleczarska, która pozostała w polskich rękach, osiąga dobre wyniki ekonomiczne, a przy tym pozostaje synonimem jakości, pielęgnuje tradycyjne wyroby – żeby wspomnieć tylko twarogi – i jest otwarta na nowości, np. sery kozie i owcze.
Inne innowacyjne i proeksportowe branże warte wyróżnienia to: zioła i przyprawy, mrożone warzywa i owoce oraz dynamicznie rozwijające się piwowarstwo regionalne i rzemieślnicze.
Polscy producenci mogą się pochwalić wysokim poziomem wiedzy rolniczej oraz ekonomicznej, coraz lepiej wygląda także poziom umaszynowienia rolnictwa. Nie ma problemów z przechowalniami czy magazynami, sprawnie działa system kontraktacji i skupu. Są jednak obszary, w których trzeba się zastanowić nad wprowadzeniem zmian usprawniających produkcję oraz dystrybucję polskiej żywności. Bez odpowiednich regulacji prawnych i rozwiązań trudno myśleć o trwałym rozwoju oraz zdobywaniu zagranicznych rynków. Wyzwania stojące przed branżą żywnościową są bardzo ambitne, ale nie można przejść do porządku nad kilkoma problemami dotyczącymi naszych producentów.
Problem z przetwórstwem
Obszarem, który wymaga poprawy, jest kwestia handlowo-biznesowa tego sektora. W ostatnim czasie eksport polskiej żywności rośnie. W 2016 r. wartość eksportu polskiej żywności osiągnęła ponad 24 mld zł, co jest najlepszym wynikiem w ostatnich latach. Nie oznacza to jednak, że możemy spocząć na laurach. Czeka nas dużo pracy, aby zbliżyć się do liderów, czyli Niemiec albo Hiszpanii. Nadwyżka w handlu zagranicznym jeszcze nigdy nie przekroczyła 7 mld euro. Za granicę sprzedajemy głównie półprodukty lub produkty marek własnych. Brakuje przy tym jednolitości i dużych partii towaru, czego oczekują wielcy odbiorcy, przede wszystkim jeśli chodzi o produkty rolne, w tym zboża i warzywa. Mamy także za mało silnych, rozpoznawalnych polskich podmiotów spożywczych, co bezpośrednio przekłada się na nasze zdolności eksportowe.
Jeśli chodzi o handel krajowy, to ten tradycyjny jest bardzo rozdrobniony, sprzedaż do wielkich sieci stała się zaś nisko rentowna. Mali producenci stawiający na jakość nie mają przebicia do szerokiego grona odbiorców. A wielcy zbyt wyraźnie ukierunkowali się na metody przemysłowe, w dużej mierze oparte na dodatkach chemicznych. W handlu krajowym dominują nadal tzw. hurtownie, które w żaden sposób aktywnie nie rozwijają sprzedaży, skupiając się jedynie na przechwytywaniu części marży. To utrudnia rozwój zarówno u producentów, jak i sprzedawców detalicznych.
Osobnym problemem jest wyparcie polskich odmian roślin uprawnych i ras zwierząt hodowlanych przez zagraniczne, co pociągnęło osłabienie polskiej branży nasiennej. Zupełnie zniknęła instytucja centrali rybnej, nie pojawiły się podmioty dystrybuujące ryby, brakuje też sklepów rybnych. Zakup świeżych ryb bałtyckich lub słodkowodnych graniczy z cudem. Natomiast z powodu wprowadzonych kilka lat temu przepisów całkowicie zniknęły lokalne, małe ubojnie. Przez to niemożliwy jest legalny zakup mięsa, a szczególnie drobiu z małych hodowli gospodarskich.
Najkrótszą drogą do klienta
Pierwszym krokiem do zmian usprawniających handel żywnością powinno być stworzenie spełniającej oczekiwania wszystkich zainteresowanych stron ustawy o sprzedaży bezpośredniej. Obecnie rolnik może swoje produkty sprzedawać bezpośrednio konsumentom, ale do restauracji czy sklepów trafiają one jedynie przez pośredników. Niezbędnym ruchem powinno być również stworzenie platform internetowych do sprzedaży i zakupu bezpośredniego świeżych produktów. Wiele problemów rozwiązałaby także platforma zakupowo-sprzedażowa B2B, łącząca bezpośrednio tradycyjne sklepy z małymi producentami z wykorzystaniem dobrze rozwiniętej logistyki zawodowej. Dobrze, że coraz większą popularnością cieszą się targi, kiermasze, spółdzielnie spożywców czy specjalistyczne sklepy z lokalną i regionalną żywnością. To kierunek, w którym branża żywieniowa powinna podążać. Do coraz lepszego funkcjonowania i rozwoju handlu jest również konieczne scalenie i uporządkowanie instytucji kontrolnych – taki projekt już się pojawił.
Polską żywność musimy jeszcze bardziej promować i rozwijać. Nasze zasoby naturalne połączone z doświadczeniem i coraz lepszym wyposażeniem producentów tworzą znakomitą mieszankę, gwarantującą wysoką jakość. Dzięki wprowadzeniu kilku nowych rozwiązań oraz usprawnieniu już istniejących branża spożywcza powinna z roku na rok rosnąć w siłę.
Andrzej Kensbok, wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu
Publikacje „Polskiego Kompasu – rocznika instytucji finansowych i spółek akcyjnych” od trzech lat spotkają się z ogromnym uznaniem i zainteresowaniem w środowisku finansowym i biznesowym. Pełne wydanie edycji Polskiego Kompasu 2017 w formacie PDF dostępne jest na stronie www.gb.pl a także w aplikacji „Gazety Bankowej” na urządzenia mobilne