Informacje

Właściciel zdecyduje, czy wpuścić myśliwego

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 25 stycznia 2018, 09:39

    Aktualizacja: 25 stycznia 2018, 09:40

  • Powiększ tekst

W nowym Prawie łowieckim będzie możliwość złożenia przez właściciela pisemnego oświadczenia, że nie życzy sobie polowań na swoim terenie - powiedział w czwartek minister środowiska Henryk Kowalczyk

Zgodnie wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego będzie możliwość wniesienia przez właściciela oświadczenia w formie pisemnej, że nie życzy sobie polowania na jego terenie - powiedział Kowalczyk w radiu RMF FM.

Minister dodał, że trwa dyskusja nad podniesieniem minimalnej odległości od zabudowań, w jakiej można polować. Obecnie jest to 100 m.

Organizacje ekologiczne mówią o 500 m, ale to jest niemożliwe, bo w ogóle byśmy wykluczyli polowania, zwłaszcza przy rozproszonej zabudowie. Nie wiem, czy rolnicy byliby wtedy zadowoleni, gdyby zwierzyna wszystko im zjadła na polach - wskazał Kowalczyk. To są różne interesy, stąd trzeba je wypośrodkować - mówił, dodając, że nie można iść w skrajności, „które nie są nigdy dobre”.

Minister środowiska dodał, że zaproponuje bardziej precyzyjne rozwiązania co do ograniczenia wejścia na tereny leśne z powodu polowań.

Tylko przy polowaniach zbiorowych mogą być jakieś ograniczenia - ze względu na bezpieczeństwo. Ale zbiorowe polowania są objęte innym rygorem, powinny być oznakowane i każdy wtedy wie, że odbywa się zbiorowe polowanie. Które zresztą odbywają się bardzo rzadko - tłumaczył Kowalczyk. Jak dodał, nie będzie „tego typu ochrony” dla myśliwych, polujących indywidualnie.

Komentując doniesienia o planach powołania nowej służby ochrony środowiska, minister środowiska podkreślił, że nie chodzi o „stworzenie policji ekologicznej wyposażonej w broń”.

To będzie urząd, którego ramieniem będzie też służba, której uprawnienia będą pozwalały np. na wejście na czyjś teren, by sprawdzić czy ktoś np. nie zrzuca ścieków - tłumaczył.

Chodzi o to, że uprawnienia do kontroli środowiska powinny być większe niż teraz, bo tak naprawdę truciciele są czasami bezkarni. To nie chodzi o noszenie broni, przesadziliśmy z tym wszystkim” - wyjaśnił Henryk Kowalczyk.

SzSz (PAP)

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych