Nie dla GMO
Zwiększyć bezpieczeństwa zdrowia ludzi i środowiska przez wprowadzenie mechanizmów umożliwiających skuteczną kontrolę i ewentualne ograniczanie upraw GMO zakłada znowelizowana w czwartek przez Sejm ustawa o mikroorganizmach i GMO
Sejm głosował nad 9 poprawkami Klubu Kukiz‘15. Została przyjęta tylko jedna, rekomendowana przez połączone komisje: środowiska i rolnictwa. Za ustawą wraz z poprawką głosowało 230 posłów, 198 było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu.
Poprawka przyjęta przez Sejm dotyczy podniesienia dolnej granicy kary pozbawienia wolności dla osoby, która w wyniku wprowadzania uprawy GMO spowodowała zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi z 3 miesięcy do 2 lat. Górna granica to 5 lat.
Pozostałe poprawki odrzucone przez Sejm, a zgłoszone podczas drugiego czytania projektu przez Jarosława Sachajko (Kukiz‘15) prowadziły do uszczelnienia przepisów tak, aby prowadzenie upraw GMO było w Polsce absolutnie niemożliwe.
Posłowie PiS pozwolili na przyjęcie dziurawej ustawy, która może pozwolić na to, że uprawy GMO rozleją się po Polsce - powiedział Sachajko, szef sejmowej komisji rolnictwa, na konferencji prasowej w Sejmie. Jego zdaniem, przyjęte przepisy nie zabezpieczają interesu rolników i konsumentów.
Sachajko dodał, że głosami PiS odrzucona została większość poprawek zgłoszonych przez klub Kukiz‘15, które - jak podkreślił - miały chronić Polaków przez skutkami używania żywności modyfikowanej genetycznie. - Polskiemu rządowi nie zależy na zdrowiu polskich obywateli - stwierdził poseł Kukiz‘15.
Prace nad projektem tej ustawy trwały od marca 2017 roku. Po pierwszym czytaniu w Sejmie, projekt skierowano do komisji rolnictwa i środowiska, po czym powołano podkomisję, która zbierała się czterokrotnie, następnie trzykrotnie projekt był omawiany na posiedzeniu komisji i ostatecznie 10 stycznia br. zostało przyjęte sprawozdanie komisji. Drugie czytanie projektu odbyło się 26 stycznia br. W pracach nad projektem licznie uczestniczyła strona społeczna (przedstawiciele różnych organizacji proekologicznych), która zgłaszała propozycje poprawek. Część z nich została uwzględniona.
Ustawa o mikroorganizmach i organizmach genetycznie zmodyfikowanych oraz niektórych innych ustaw, której projekt został znacznie zmieniony podczas prac parlamentarnych, ma za zadanie wdrożenie do polskiego prawa postanowień dyrektywy Parlamentu Europejskiego, regulującej kwestie zamierzonego uwolnienia organizmów genetycznie zmodyfikowanych (GMO) do środowiska.
Wykonuje on wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 2014 r. Chodzi o niewdrożenie przez Polskę niektórych zapisów regulujących kwestie zgłaszania, rejestracji, powiadamiania o uprawach GMO opinii publicznej.
Ustawa wprowadza szczegółowe rozwiązania prawne, które mają wykluczyć wszystkie uprawy genetycznie modyfikowane z polskiego rolnictwa zgodnie z dewizą „Rzeczpospolita Polska jest wolna od GMO”.
Według przepisów, aby wpisać uprawę do rejestru, trzeba mieć zgodę wszystkich właścicieli nieruchomości położonych w promieniu 30 km od granic zewnętrznych działki, na której planuje się uprawę GMO. Potrzebna jest też dokumentacja potwierdzająca, że uprawa GMO nie będzie miała negatywnego wpływu na bezpieczeństwo środowiska oraz opinia akceptująca zamiar uprawy, wydana przez radę gminy, radę powiatu i sejmik województwa.
Ponadto obszar, na którym planuje się uprawę GMO, nie może znajdować się w mniejszej odległości niż 30 km od ustanowionych form ochrony przyrody.
Nowelizowana ustawa wobec naruszających przepisy przewiduje grzywny i kary pozbawienia wolności od trzech miesięcy do 12 lat w zależności od przewinienia.
Teraz ustawa trafi do prac w Senacie.
SzSz (PAP)