Co za krowa ! Wolała śmierć niż niewolę
Krowa, która uciekła z punktu skupu i przez miesiąc ukrywała się przed ludźmi, padła podczas transportu do nowego właściciela - poinformował Jacek Opara, lekarz weterynarii z Nysy.
Pod koniec stycznia krowa trafiła do punktu skupu koło Nysy. Do transakcji nie doszło, bo przeznaczona na ubój krowa wyrwała się pracownikom skupu i po sforsowaniu ogrodzenia uciekła przed ścigającym ją właścicielem. Przez miesiąc zwierzę skutecznie unikało ludzi, którzy poszukiwali jej m.in. przy pomocy dronu w okolicach jeziora Nyskiego.
W czwartek krowę wytropił zespół wyposażony w strzelbę w pociski usypiające. Zwierzę udało się ująć po trzech trafieniach. Losem dzielniej uciekinierki zainteresowały się media, a nawet politycy. Chęć jej zakupu napłynęły z całej Polski i z zagranicy. Ostatecznie aukcję wygrał starosta nyski, który zobowiązał się do zapewnienia jej spokojnego życia na jego gospodarstwie.
Kilka godzin po schwytaniu zwierzę miało być przetransportowane do nowego właściciela. Jednak, jak powiedział w regionalnym radiu weterynarz Jacek Opara, z nieznanych powodów zwierzę zdechło podczas transportu, chociaż nic nie wskazywało, by była w złej kondycji fizycznej.
Na podst. PAP