Górnicy szykują strajk
Związkowcy z Polskiej Grupy Górniczej, gdzie trwa spór płacowy, powołali w poniedziałek sztab protestacyjno-strajkowy. Jeżeli zaplanowane za tydzień rozmowy nie przyniosą porozumienia, 24 kwietnia związki przeprowadzą masówki w kopalniach, a dzień później 2-godzinny strajk ostrzegawczy
Piątkowa runda negocjacji płacowych, prowadzonych przy udziale mediatora, zakończyła się bez zbliżenia stanowisk. W protokole spisanym po spotkaniu przedstawiciele związków uznali, że dotychczasowa postawa PGG „nie daje nadziei na wypracowanie porozumienia płacowego”. W poniedziałek związkowcy, domagający się podwyżki płac o 10 proc., zdecydowali o dalszych działaniach, przewidzianych w ustawie o rozwiązywaniu sporów zbiorowych.
Nie będziemy dłużej czekać. W związku z uporem zarządu PGG i niepowodzeniem mediacji centrale związków zawodowych powołały sztab protestacyjno-strajkowy. Jeżeli zaplanowane na 23 kwietnia (poniedziałek) rozmowy ostatniej szansy nie przyniosą zmiany stanowiska zarządu PGG, 24 kwietnia (wtorek) przeprowadzimy masówki, w trakcie których poinformujemy załogi kopalń i zakładów PGG o dotychczasowym przebiegu rozmów, a 25 kwietnia (środa) przeprowadzony zostanie 2-godzinny strajk ostrzegawczy we wszystkich jednostkach organizacyjnych PGG - napisali związkowcy w poniedziałkowym komunikacie.
Powołanie sztabu protestacyjno-strajkowego to wspólna decyzja 13 działających w spółce central związkowych. Zarząd PGG nie odniósł się dotąd do decyzji związkowców. Ma to nastąpić podczas konferencji prasowej w poniedziałek przed południem.
W miniony piątek, po zakończeniu kolejnej tury mediacji, zarówno strona związkowa, jak i zarząd PGG, zadeklarowali wolę kontynuowania mediacji. Kolejne spotkanie zaplanowano na 23 kwietnia. Związkowcy chcą, by uczestniczył w nim przedstawiciel Ministerstwa Energii.
W zatrudniającej blisko 43 tys. osób największej górniczej spółce trwa spór zbiorowy na tle płacowym. Marcowe rozmowy, prowadzone przy udziale szefów resortu energii, zakończyły się podpisaniem protokołu rozbieżności. Zarząd zaproponował przeznaczenie na podwyżki - w postaci dopłat do przepracowanych dniówek - całego zaplanowanego na 2018 r. zysku spółki, czyli 200 mln zł, a koszt propozycji związkowych szacuje na 429 mln zł. Strony zgodziły się na powołanie mediatora w sporze; druga tura rozmów z jego udziałem odbyła się w piątek.
Zarząd okopał się na swoich pozycjach i nie przyjmuje do wiadomości żadnych innych propozycji niż swoje własne - znacznie mniej korzystne dla pracowników niż propozycje składane przez związki zawodowe - napisali w poniedziałek związkowcy.
W ocenie przedstawicieli spółki, zaproponowane związkom rozwiązania płacowe skutkują wzrostem wynagrodzeń o ok. 6 proc., wobec związkowego postulatu podwyżki o 10 proc.
Przedstawiona przez zarząd propozycja przewiduje - jak podał rzecznik PGG Tomasz Głogowski - przeznaczenie na wynagrodzenia całego planowanego na 2018 r. zysku i wprowadza do systemu płacowego elementy motywacyjne.
Jak podała po zakończeniu piątkowych rozmów PGG, zarząd spółki wnioskował o sporządzenie niezależnej ekspertyzy, służącej określeniu możliwych dla spółki skutków finansowych i prawnych w przypadku realizacji propozycji złożonych przez stronę społeczną, w tym również wpływu na przebieg procesu restrukturyzacji. Związki nie zaakceptowały tej propozycji.
Zarząd PGG przypomniał też, że spółka jest monitorowana przez Komisję Europejską, a koszty osobowe w PGG to ok. 50 proc. wszystkich kosztów. „Wszelkie działania w sposób trwały zwiększające ten obszar kosztowy, a których skutkiem mogłaby być utrata rentowności spółki, stwarzają zagrożenie zwrotu uzyskanych środków inwestycyjnych. W konsekwencji powyższego konieczne mogłoby być przekazywanie kolejnych aktywów do Spółki Restrukturyzacji Kopalń” - podał w piątek zarząd.
Mediatorem w toczącym się sporze zbiorowym jest specjalista w zakresie prawa pracy i dialogu społecznego dr Krzysztof Hus - ekspert z doświadczeniem w pracy związkowej, naukowej oraz w zakresie zarządzania zasobami ludzkimi w przedsiębiorstwach.
Zgodnie z marcową propozycją zarządu PGG, pracownicy mieliby otrzymać podwyżki sięgające średnio od 220 zł do 440 zł brutto miesięcznie, w zależności od miejsca i charakteru zatrudnienia. Pieniądze byłyby rozdysponowane pomiędzy poszczególne grupy pracowników w formie dopłat do przepracowanych dniówek.
Pracownicy zatrudnieni pod ziemią w wyrobiskach zyskaliby średnio 440 zł miesięcznie podwyżki (20 zł brutto na dniówkę), pracownicy zatrudnieni pod ziemią poza wyrobiskami oraz pracownicy zakładu mechanicznej przeróbki węgla - średnio 330 zł miesięcznie podwyżki (15 zł dziennie), a pozostali pracownicy uzyskaliby średnio 220 zł miesięcznie (10 zł za każdą przepracowaną dniówkę). Zarząd deklaruje też możliwość przyszłego zwiększenia środków na podwyżki, jeżeli sytuacja finansowa firmy okaże się lepsza od prognozowanej.
Według pierwotnej propozycji związkowej oczekiwana dopłata do dniówki od 1 marca br. to co najmniej 20 zł dla pozostałych pracowników powierzchni, 25 zł dla pracowników zakładów przeróbczych, 30 zł dla górników dołowych poza przodkami oraz 40 zł dla pracowników zatrudnionych pod ziemią w wyrobiskach.
Spółka oszacowała, że na spełnienie żądań strony społecznej należałoby przeznaczyć do końca tego roku 429 mln zł. Związkowcy oceniają, że koszt ich propozycji to ok. 380 mln zł, a tegoroczny zysk PGG powinien być znacznie wyższy od 200 mln zł, jakie prognozuje zarząd. Strona społeczna ocenia, że 180 mln zł różnicy między propozycjami zarządu i związków, dałoby się pokryć, wydobywając 650 tys. ton węgla więcej niż zaplanowano, co kopalnie PGG są w stanie wykonać.
SzSz(PAP)