Rosja najbardziej boi się uderzenia w system bankowy
Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew oświadczył we wtorek, na spotkaniu z organizacją przedsiębiorców, że państwo wesprze firmy objęte ostatnimi sankcjami USA. Zaapelował też, by biznes i państwo wspólnie szukały odpowiedzi na sankcje
Jest wiele zadań i dla władzy i dla biznesu, które musimy rozwiązywać wspólnie, szczególnie uwzględniając tę sytuację, która jest związana z kolejną falą sankcji przeciwko Rosji. Szczególnie ważne jest, by razem znajdować odpowiedzi na te środki nacisku, które podejmowane są wobec rosyjskich firm i całej gospodarki rosyjskiej - powiedział Miedwiediew.
Na spotkaniu premiera z zarządem Rosyjskiego Związku Przemysłowców i Przedsiębiorców (RSPP) był obecny między innymi Wiktor Wekselberg, którego firmy znalazły się na amerykańskiej „czarnej liście” osób i podmiotów z Rosji objętych sankcjami.
Wesprzemy firmy, które znajdują się na liście sankcyjnej, będziemy udzielać pomocy, której celem będzie przede wszystkim zachowanie miejsc pracy, utrzymanie produkcji” - powiedział Miedwiediew przedsiębiorcom.
Walka prowadzona jest faktycznie nie po prostu z firmami rosyjskimi, które pracują w Federacji Rosyjskiej; walka prowadzona jest na rynkach zagranicznych. Sankcjami objęto przemysł, który odgrywa szczególną rolę w tych branżach. To wpływa zarówno na wzrost gospodarczy, jak i na zatrudnienie” - przyznał Miedwiediew.
Szef Sbierbanku, największego rosyjskiego banku detalicznego, German Gref powiedział we wtorek, że wahania na rynkach, w tym walutowym, wywołane nowymi sankcjami USA wobec Rosji przyniosły bankom straty w wysokości 80-100 mld rubli (1,3-1,6 mld USD).
Władze Rosji przygotowują się do najostrzejszego wariantu kolejnych sankcji, które mogą wprowadzić Stany Zjednoczone - podał we wtorek dziennik „RBK”. Chodzi o restrykcje wobec Moskwy za wspieranie prezydenta Syrii Baszara el-Asada, które miał ogłosić minister finansów USA Steven Mnuchin. Na razie USA nie zdecydowały się na ich wprowadzenie.
Według źródeł „RBK” rząd w Moskwie i Kreml opracowują działania na wypadek, gdyby celem restrykcji stał się dług państwowy lub też gdyby Rosja została odłączona od światowej sieci wymiany informacji między bankami - systemu SWIFT.
Niepokój budzi również możliwość zaostrzenia sankcji wobec największych banków rosyjskich, jak Sbierbank i WTB (VTB). Oba banki są już objęte sankcjami sektorowymi i mają ograniczony dostęp do międzynarodowych rynków kredytowych. Gdyby w ramach zaostrzania sankcji umieszczone zostały na globalnej liście sankcyjnej SDN lub zostały objęte zakazem rachunków korespondencyjnych w USA, uniemożliwiłoby im to praktycznie prowadzenie operacji międzynarodowych.
USA nałożyły na początku kwietnia sankcje, które objęły 24 rosyjskich przedsiębiorców, menadżerów i przedstawicieli władz, a także 14 rosyjskich firm, w tym - co jest bezprecedensowe - wielki prywatny biznes spoza sektora naftowo-gazowego. Według szacunków zachodnich agencji informacyjnych w rezultacie spadków wartości akcji rosyjscy przedsiębiorcy stracili w pierwszych dniach po ogłoszeniu sankcji łącznie 16 mld USD.
Według ocen opublikowanych przez prestiżową moskiewską Wyższą Szkołę Gospodarki (WSzE) wpływ tych nowych sankcji na sytuację makroekonomiczną Rosji będzie istotny, ale ograniczony. Ekonomiści WSzE prognozują niższy o około 4 ruble średnioroczny kurs rosyjskiej waluty do dolara, spowolnienie tempa wzrostu PKB do 1,7 proc. zamiast oczekiwanego 1,9 proc. i przyspieszenie wzrostu cen. Inflacja według tych ocen może sięgnąć na koniec roku 4,1-4,3 proc., wobec wcześniej prognozowanych 3,6 proc. Dla takiego rozwoju sytuacji jest jednak kilka zagrożeń, a jednym z nich jest właśnie kolejne zaostrzenie amerykańskich sankcji - wskazują eksperci.