Kolejne wybory lekarstwem na włoski chaos?
Włochy pogrążone w kryzysie instytucjonalnym są bliskie nowych wyborów - ocenia poniedziałkowa prasa po fiasku planów utworzenia rządu Ligi i Ruchu Pięciu Gwiazd, na którego czele miał stanąć Giuseppe Conte. Według gazet wybory mogą odbyć się 9 września.
W niedzielę Giuseppe Conte zrezygnował z misji utworzenia rządu po tym, gdy prezydent Sergio Mattarella nie zaakceptował forsowanej przez oba ugrupowania kandydatury przeciwnika euro Paolo Savony, na ministra finansów.
Szef państwa chce powołać gabinet techniczny, którego premierem mógłby zostać znany ekonomista Carlo Cottarelli.
»» O sytuacji na włoskiej scenie politycznej czytaj tutaj:
Kłótnia o euro pogrąża Włochy w depresji
Misja ma mu zostać powierzona w poniedziałek, ale trwa też wyścig do wyborów - podkreśliło „Il Messaggero”.
Według tej rzymskiej gazety „rewolucja”, do jakiej miało dojść wraz z rządem Ligi i ruchu została przerwana, a ciężki kryzys rządowy przekształcił się w spór instytucjonalny. Tak zinterpretowano żądanie impeachmentu, postawione przez antysystemowy Ruch, który wystąpił przeciwko Sergio Mattarelli.
Redaktor naczelny „Corriere della Sera” Luciano Fontana w komentarzu na tych łamach określił wydarzenia polityczne wokół prób powołania rządu przez prawicową Ligę i antysystemowy Ruch Pięciu Gwiazd jako „nieodpowiedzialne wyzwanie” wobec „instytucjonalnego szacunku, jaki należy się prezydentowi Republiki, wobec zdrowego politycznego rozsądku, rosnących obaw i ekonomicznego oraz finansowego ryzyka, na jakie narażony jest kraj”.
Zaprzepaszczenie wszystkiego po 84. bardzo długich dniach, ponowne wybory na jesieni i nadmierne przedłużenie włoskiego kryzysu oznacza ciężką porażkę - ocenił autor komentarza.
Wyraził przekonanie, że Liga i Ruch mogą tylko winić siebie za fiasko rozmów rządowych. Zdaniem Fontany przywódcy partii „wyciągnęli z kapelusza” kandydata na premiera, Giuseppe Conte. Był kandydatem „nieznanym, bez doświadczenia politycznego i administracyjnego” i miał pełnić rolę „wykonawcy” porozumienia rządowego obu formacji - zauważył szef największej włoskiej gazety. Do eskalacji, dodał, doszło w momencie, gdy jako kandydata na ministra finansów Liga i ruch wskazały Paolo Savonę; „zwolennika możliwości wyjścia ze strefy euro, kwestii która nigdy nie została przedstawiona obywatelom w kampanii wyborczej” - zaznaczył.
Dlatego, podkreślił, prezydent poprosił o wskazanie innego kandydata, osobistości, która „usunęłaby podejrzenie, jakoby Włochy nie chciały wywiązać się ze swoich długów i dążyły do upadku całej konstrukcji europejskiej”.
Fontana przypomniał, że nie po raz pierwszy zdarzyło się, że prezydent poprosił partie o zmianę kandydata na ministra.
Ale nigdy wcześnie nie miało miejsca to, co stało się w ostatnich dniach - dodał.
Postawę liderów Ligi Matteo Salvioniego i Ruchu Pięciu Gwiazd Luigiego Di Maio nazwano na łamach „Corriere della Sera” rzuceniem „aroganckiego wyzwania, mającego na celu upokorzenie najwyższej osobistości Republiki”.
Szef dziennika nie wykluczył, że Salvini i Di Maio „zamiast rozumować poważnie nad powołaniem rządu” byli już zajęci przygotowaniem nowej kampanii wyborczej, by wycofać się z porozumienia rządowego, „pełnego obietnic niemożliwych do spełnienia”.
Włochy czekają trudne dni - ostrzegł komentator. Gazeta wezwała wszystkie ugrupowania, by wykazały „minimum poczucia odpowiedzialności”.
Zanim dojdzie do wyborów, potrzebna jest odpowiedzialność - zaapelował też ekonomiczny dziennik „Il Sole-24 Ore”.
Jeśli miała urodzić się Trzecia Republika, to gorzej nie mogło się stać - ocenił.
Według gazety włoskich przemysłowców „wywołanie konfliktu konstytucjonalnego między większością polityczną a prezydentem Republiki to bezmyślny wybór”. Z drugiej strony, zaznaczono, „bez względu na to, jak kryzys ten by się zakończył, skazałoby to kraj na to, że byłby oceniany jako ten, który stoi nad przepaścią”.
Prezydent zdaniem komentatora z „benedyktyńską cierpliwością” próbował doprowadzić do normalizacji sytuacji po marcowych wyborach.
Odrzucając kandydaturę Savony „bronił swojej roli i euro” - oceniła gazeta.
Jak zaznaczyła „La Repubblica”, Sergio Mattarella „nie dopuścił do tego, aby rząd zmian stał się rządem nacisków”.
Gdyby uległ ultimatum i groźbom, i wycofał swą jedyną obiekcję, rozpadłaby się równowaga między siłami państwa. Nie byłoby już żadnej tamy dla naciągania prawa i arogancji - podkreśliła rzymska gazeta.
Na tych samych łamach pojawia się zarzut wobec centrolewicowej Partii Demokratycznej, która nie chciała rozmawiać z Ruchem Pięciu Gwiazd; a mogłaby - dodaje - wywrzeć pozytywny wpływ na tę formację. W rezultacie tego „fatalnego błędu” centrolewicy narodził się projekt ruchu i Ligi, by powołać „Trzecią Republikę” osłabiając przy tym rolę prezydenta - skonstatował dziennik.
Prawicowe „Libero” ogłosiło w nagłówku: „Mattarella wszystko rozwala”. W ocenie tej gazety prezydent „ugiął się przed rozkazami Europy” i odrzucił kandydaturę profesora Savony. Szef państwa „woli chaos” - dodano. (PAP)