Informacje

Zdjęcie ilustracyjne / autor: pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne / autor: pixabay.com

Kolejne kłopoty strefy euro

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 25 lipca 2022, 14:05

  • Powiększ tekst

Włochy mają poważne problemy ze swoim długiem. Kłopoty rosną, ponieważ kraj znalazł się w kryzysie politycznym. Dług Włoch jest na tyle duży, że problem z jego obsługą może pogrążyć gospodarki południa Europy, a w konsekwencji całą strefę euro.

Rynki mają kłopot z Włochami, zwłaszcza od czasu zakończenia luzowania ilościowego przez Europejski Bank Centralny (EBC), kiedy koszty zaciągania pożyczek mocno poszły w górę.

Rentowność dziesięcioletnich obligacji jest obecnie niemal trzykrotnie wyższa niż na początku lutego. Wzrósł również spread rentowności w stosunku do obligacji niemieckich, powracając w rejon ryzyka. Najbardziej niepokojący jest jednak nie tyle poziom rentowności obligacji, co sam proces. Zbyt szybko rośnie zmienność, a równocześnie w szybkim tempie pogarszają się warunki płynnościowe. Zasadniczo obcokrajowcy chcą po prostu uciec z włoskiego rynku obligacji – twierdzi Christopher Dembik, dyrektor ds. analizy makroekonomicznej w Saxo Bank.

Problem dotyczy całej Europy południowej, jednak w największym stopniu dotknął Włochy, przede wszystkim dlatego, że inwestorzy w swoich ocenach ryzyka muszą wsiąść pod uwagę wolniejszy wzrost gospodarczy tego kraju, a także wpływ wyższych stóp procentowych na jego zadłużenie. Według agencji Reuters, problem polega na tym, że Włochy są wystarczająco duże, aby zniszczyć resztę peryferii strefy euro, ponieważ ich rządowy dług wynoszący 2,5 biliona euro (2,52 biliona dolarów) jest większy niż w pozostałych czterech krajach razem wziętych i zbyt wysoki, by strefa euro wzięła na siebie cały ciężar jego spłaty.

EBC nie zamierza jednak zostawić Włoch i południa Europy samym sobie, stąd kupuje obligacje Włoch, Hiszpanii, Portugalii i Grecji za część dochodów, które otrzymuje z zapadającego długu Niemiec, Francji i Holandii, aby w ten sposób ograniczyć spready między kosztami finansowania zewnętrznego. Zakupy można aktywować tylko wtedy, gdy to, co EBC określa jako „fragmentację” finansową między różnymi krajami, zostanie uznane za nieuzasadnione.

Z tym jest problem, bo ostatni wzrost rentowności włoskich obligacji i premii za pożyczkę, jaką trzeba zapłacić w porównaniu z papierami niemieckimi, jest trudniejszy do zinterpretowania, ponieważ rynki reagują na obawy związane z upadkiem rządu Mario Draghiego.

To stawia EBC w niezręcznej sytuacji, gdyż trudno sprecyzować, która część rozszerzającego się spreadu jest „nieuzasadniona”. Decyzja ma konsekwencje prawne, ponieważ interwencja w środku kryzysu rządowego dostarczyłaby amunicji tym, którzy oskarżyli EBC o łamanie prawa poprzez angażowanie się w politykę.

Czy EBC będzie grała twardo i postawi Włochom trudne warunki? Trudno w to uwierzyć, by tak się stało, zwłaszcza w obliczu zbliżającej się recesji w Europie, i jesiennym kryzysem, jeśli Rosja zakręci kurki z gazem.

Europa nie może sobie pozwolić na nowy kryzys w obecnej sytuacji – powiedział agencji Reuters Carsten Brzeski, ekonomista ING.

Reuters przytacza dane Eurostatu, według których trend wzrostowy – czyli średnie tempo wzrostu w cyklu gospodarczym – jest widoczny we wszystkich tak zwanych krajach peryferyjnych z wyjątkiem Włoch.

Włoska produktywność – czyli to, jak dużo produkcji ekonomicznej jest wyciskane z przepracowanej godziny lub zainwestowanego euro – przestała rosnąć w latach 90. i od tego czasu spadła. Dochodzi do tego sieć problemów, które obejmują szybko starzejącą się populację, nisko wykwalifikowaną siłę roboczą, przesadną biurokrację, powolny i dysfunkcyjny system wymiaru sprawiedliwości oraz chroniczne niedoinwestowanie w edukację, infrastrukturę i nowe technologie. Wiele krajów strefy euro ma niektóre z tych problemów, ale niewiele, jeśli w ogóle, ma je wszystkie – twierdzi w swojej analizie Reuters.

Agencja przytacza opinię profesora Luigi Zingalesa z Chicago Booth School of Business, według której Włochy przeoczyły cyfrową rewolucję, a przedsiębiorcy zapadli na „włoską chorobę”, ponieważ wolą utrzymywać małe firmy rodzinne, zamiast rozwijać je korzystając z pomocy zewnętrznych inwestorów.

Przystępując do strefy euro, Włochy straciły również możliwość dewaluacji swojej waluty – rozwiązanie, które pomogło włoskiemu przemysłowi prosperować przez dziesięciolecia, czyniąc jego eksport tanim.

W latach 80. wybraliśmy niewłaściwy model wzrostu – powiedział Francesco Saraceno, profesor ekonomii na rzymskim Uniwersytecie Luiss i Sciences w Paryżu.

Aby odpowiedzieć na globalizację, próbowaliśmy konkurować z rynkami wschodzącymi, obniżając koszty, zamiast podążać za niemieckim przykładem inwestowania w produkcję wyższej jakości – stwierdził Francesco Saraceno.

sk na podst. Reuters

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych