Litwie grozi fasadowa demokracja
Działalność dużych grup biznesowych na Litwie zagraża interesom państwowym i bezpieczeństwu narodowemu - stwierdziła sejmowa komisja bezpieczeństwa narodowego i obrony, która przez ponad pół roku badała przypadki korupcji politycznej w kraju.
Skutkiem takiej działalności może być fasadowa demokracja, w której rządzą pieniądze i siatka nieformalnych wpływów - napisała komisja w zaprezentowanym w środę wieczorem raporcie.
Według jej szacunków działająca od lat siatka powiązań między biznesem, polityką i mediami naraziła kraj na milionowe straty.
We wnioskach komisji, przedstawionych w oparciu o raporty Państwowego Departamentu Bezpieczeństwa (VSD), mowa jest o sześciu działających w kraju grupach biznesowych: Achema, Augustinas Rakauskas i Alvydas Żabolis, Icor, Vicziunai, Vilniaus prekyba oraz MG Baltic, której poświęcono najwięcej uwagi.
W raporcie odnotowuje się, że koncern MG Baltic sukcesy w biznesie zaczął odnosić w 2006 roku, tj. po powstaniu partii Związek Liberałów Litwy pod przewodnictwem Eligijusa Masiulisa, podejrzewanego obecnie o przyjęcie od tego przedsiębiorstwa łapówki w wysokości 100 tys. euro.
Z dokumentu sejmowej komisji wynika, że MG Baltic nie ograniczył się jedynie do wpływania na Związek Liberałów, partii określanej jako „projekt koncernu”. Wraz z należącą do niego litewską grupą medialną firma ta oddziaływała na przywódców innych partii politycznych oraz wpływała na decyzje rządu, instytucji rządowych i prokuratury.
Niektóre instytucje państwowe mogły być de facto opanowane przez MG Baltic - czytamy w raporcie.
Koncern interesowały szczególnie duże projekty infrastrukturalne, podlegające resortom oświaty i zdrowia oraz działalność inspekcji podatkowej.
Komisja odnotowuje, że MG Baltic, wykorzystując swoje media i niektórych dziennikarzy, przez lata gromadził poufne dane i kompromitujące informacje na temat litewskich polityków, ministrów, urzędników i partii politycznych, a zdobyte informacje wykorzystywał do manipulacji i przekupstw.
We wnioskach komisji stwierdza się, że przedstawiciele koncernu utrzymują ścisłe kontakty z urzędnikami służb specjalnych byłego Związku Radzieckiego, którzy próbują spowodować zmianę kierunku w polityce energetycznej Litwy.
Komisja posiada informacje, że Rosatom (Rosyjska Państwowa Korporacja Energii Jądrowej) i koncern MG Baltic mają wspólny interes w pozyskaniu długoterminowego zamówienia w związku z zamknięciem Ignalińskiej Elektrowni Atomowej - wskazano we wnioskach.
Raport komisji będzie musiał teraz zatwierdzić Sejm.
Będziemy dążyli, by grupy biznesowe, które wyrządziły szkodę państwu, wyrównały ją, (…) a kwota ta może wynosić kilkaset milionów euro - zaznaczył przewodniczący komisji, poseł Vytautas Bakas.
Na podst. PAP