Informacje

PERN nadal opróżnia uszkodzony rurociąg

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 8 czerwca 2018, 19:19

    Aktualizacja: 8 czerwca 2018, 19:19

  • Powiększ tekst

PERN kontynuuje wytłaczanie paliwa z rurociągu na dnie Wisły w rejonie Płocka (Mazowieckie), który uległ rozszczelnieniu. Analiza próbek wody z rzeki wykazała przekroczenie dopuszczalnych stężeń węglowodorów ropopochodnych wyłącznie w miejscu wypływu paliwa.

Jak poinformował w piątkowym komunikacie Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska (WIOŚ), próbki wody pobrane z Wisły „w odległości 100 metrów poniżej miejsca wypływu paliwa - w górę rzeki oraz pobrane w odległości 200 metrów za zaporami sorpcyjnymi - w dół rzeki), wskazują poziom zawartości węglowodorów ropopochodnych znacznie poniżej wartości dopuszczalnej”.

Analiza pobranych próbek wykazała przekroczenie dopuszczalnych stężeń zwartości węglowodorów ropopochodnych wyłącznie w miejscu wypływu paliwa” - podał WIOŚ. Dodano, że ”otrzymane wyniki badań świadczą o skuteczności działań prowadzonych pod nadzorem Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej (PSP) w Płocku oraz zastosowanych środków i sprzętu do usuwania węglowodorów z powierzchni wody„.

W komunikacie WIOŚ zaznaczono, iż pracownicy jego płockiej delegatury „nadzorują usuwanie skutków poważnej awarii związanej z wyciekiem paliwa z rurociągu” przebiegającego na dnie Wisły i w ramach właśnie tych działań pobrano z rzeki próbki wody między 30 maja a 1 czerwca, czyli tuż po wykryciu wycieku paliwa z magistrali PERN.

WIOŚ podkreślił jednocześnie, iż wydana została decyzja o przeprowadzeniu przez PERNbadań dotyczących: przyczyn, przebiegu i skutków” wycieku paliwa z rurociągu na dnie Wisły. „Nadal będzie prowadzony monitoring jakości wody rzeki Wisły, związany z wyciekiem paliwa z rurociągu PERN” - zapewnił jednocześnie WIOŚ.

Wcześniej, zarówno PERN, jaki i prezydent Płocka Andrzej Nowakowski oraz WIOŚ, zapewnili, że wypływ paliwa z rozszczelnionego rurociągu na dnie Wisły nie zagraża tam ujęciu wody dla miasta.

PERN, przypominając o trwającym wciąż opróżnianiu rurociągu z pozostałości paliwa, poinformował w piątek, iż aby mieć całkowitą pewność, że na całej jego długości nie ma już produktu, zdecydowano dodatkowo „o przepuszczeniu” przez magistralę „specjalnego piankowego tłoka”.

Spółka wyjaśniła, że przepuszczanie tłoka „wykonywane jest z największą starannością i precyzją, aby w miejscu rozszczelnienia nie wywierać ciśnienia większego niż hydrostatyczne”. „Tłok minął już newralgiczne miejsce. Jeszcze dziś tłok powinien pojawić się z drugiej strony rurociągu” - ocenił PERN. Spółka zaznaczyła przy tym, iż w ramach opróżniania rurociągu „odzyskano już blisko 90 proc. paliwa.

Cały proces odbywa się w ścisłym porozumieniu z PSP, która zabezpieczyła w miejscu zdarzenia dodatkowe środki ochrony. Chodzi o to by żadne pozostałości produktu nie wydostały się poza system zapór i w 100 proc. zostały zneutralizowane” - podkreślił PERN.

Plamy paliwa, o wielkości od kilkunastu do kilkudziesięciu centymetrów kwadratowych, zauważono w ubiegłym tygodniu na Wiśle w rejonie sąsiadującej z rzeką ul. Grabówka w peryferyjnej dzielnicy Płocka - tam właśnie na dnie rzeki biegnie rurociąg PERN. Wspólne działania podjęły wówczas zakładowa straż pożarna PERNPKN Orlen oraz PSP. Na rzece rozstawiono m.in. wymienne zapory absorpcyjne, których zdaniem jest wchłaniania paliwa z powierzchni wody.

W związku z zaistniałą sytuacją, w miniony czwartek biegnąca po dnie Wisły w rejonie Płocka część rurociągu PERN została odcięta zasuwami po obu stronach Wisły. Oznacza to, że od tego czasu paliwo nie płynie tam już z innych odcinków magistrali. W sobotę przystąpiono do wpompowywania paliwa z rurociągu, a w poniedziałek zaczęto usuwać jego resztki, które pozostały w magistrali.

Śledztwo w sprawie wycieku paliwa z rurociągu PERN biegnącego na dnie Wisły prowadzi Prokuratura Okręgowa w Płocku. Śledczy wystąpili do spółki o wydanie oryginalnej dokumentacji dotyczącej konserwacji rurociągu na dnie Wisły, a także powiązanych z nim urządzeń, w tym tych, które zabezpieczają wodę przed zanieczyszczeniem.

Postępowanie prowadzone jest w sprawie zanieczyszczenia Wisły substancją ropopochodną w ilości lub postaci, które mogą grozić życiu albo zdrowiu człowieka lub spowodować istotne obniżenie jakości wody bądź zanieczyszczenie w świecie roślinnym i zwierzęcym w znacznych rozmiarach. Dotyczy ono także kwestii związanych z nieutrzymywaniem, wbrew obowiązkowi, w należytym stanie urządzeń zabezpieczających wodę przed zanieczyszczeniem.

W maju i czerwcu 2015 r. PERN prowadził prace zabezpieczające rurociągi biegnące po dnie Wisły w Płocku przed nurtem - dodatkowa osłona miała zwiększyć ochronę przed ewentualnym uszkodzeniem. Spółka podawała wówczas, że prace miały charakter prewencyjny i były związane z nanoszeniem przez wodę gruntu przykrywającego rurociągi. Wykorzystano wtedy m.in. worki z piaskiem i materace faszynowe z geowłókniny, które zostały dociążone kamiennym narzutem.

Wykonana w ten sposób w 2015 r. osłona miała stabilizować dno Wisły nad rurociągami - rzeka w tym miejscu ma do 8 m głębokości, zależnie od stanu wody. PERN informował wówczas, że to standardowe działania, wynikające z rygorystycznych procedur stosownych przez spółkę, których celem jest zagwarantowanie maksymalnie dużego bezpieczeństwa eksploatacji magistrali.

Wcześniej, od lat 60. do lat 80. XX wieku, rurociągi PERN przekraczające Wisłę w Płocku były zawieszone na specjalnej konstrukcji mostowej. Ze względów bezpieczeństwa, w tym z uwagi na powtarzające się zagrożenie powodziowe, zdecydowano jednak o przeniesieniu magistrali na dno rzeki.

PAP, sek

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych