Terminal LNG może stać się ważnym elementem strategii energetycznej w regionie
Terminal LNG w Świnoujściu może się okazać ważnym elementem strategii energetycznych Słowacji, Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii, jeśli Polska będzie miała odpowiednie zdolności eksportowe gazu - stwierdza firma doradcza EY.
Wszystkie te kraje są uzależnione od dostaw gazu z Rosji, ale terminal ma taką wielkość i przepustowość, że skorzystać mogą nawet Czesi, Szwedzi i Duńczycy, pod warunkiem, że zbudowana zostanie odpowiednia infrastruktura do transportu gazu - podkreśla EY. Warunkiem wykorzystania potencjału terminalu przez inne kraje są wiążące decyzje w sprawie budowy interkonektorów - zauważono w analizie EY. Firma przypomina, że początkowa roczna zdolność regazyfikacji terminalu wyniesie 5 mld m sześc. gazu, co odpowiada mniej więcej jednej trzeciej polskiego popytu na ten surowiec. EY przypomina, że istnieje jednak możliwość rozbudowy mocy terminalu o połowę - do 7,5 mld m sześc. rocznie i takie zapotrzebowanie potwierdziło badanie rynku, przeprowadzone przez budującą terminal spółkę Polskie LNG.
Analiza przypomina, że warunkiem tego, by gaz z terminalu w Świnoujściu popłynął do Czech, Danii czy Finlandii jest budowa odpowiedniej przepustowości interkonektorów. "Budowy interkonektorów ze Słowacją i Litwą są w fazie zaawansowanego planowania i bardzo możliwe, że te połączenia powstaną. Wtedy Świnoujście stanie się strategicznym punktem na mapie gazowej Europy" - ocenił menadżer w Grupie Energetycznej EY Aleksander Gabryś.
Według wstępnych szacunków operatorów systemów przesyłowych gazu z Polski i Litwy gazociąg na Litwę miałby zdolność przesyłową do 2,3 mld m sześc. gazu ziemnego rocznie, a przy dodatkowych inwestycjach - do 4,5 mld m sześc. rocznie. Połączenie ma powstać do 2018 r. Również w tym terminie miałby ruszyć interkonektor ze Słowacją o zdolności przesyłowej około 10 mld m sześc. gazu rocznie. List intencyjny ws. tej budowy podpisali w październiku 2012 r. ministrowie gospodarki obu państw, prace miałyby ruszyć w 2014 r.
EY wskazuje też na dodatkowe korzyści z pozyskiwana gazu w postaci LNG. Dzięki niemu możliwe jest zwiększenie elastyczności zawieranych kontraktów, w tym także negocjowanie krótszych kontraktów na dostawy gazu niż dotychczasowe 20-25 lat, co jest szczególnie istotne w krajach o dużym udziale importu gazu z jednego źródła - podkreśla firma. "Możliwość zakupu LNG na rynkach światowych pozwala zatem na lepszą kontrolę kosztów gazu, a to wpływa na koszt produkcji przemysłowej" - ocenił Gabryś.
EY wskazuje w analizie, że rynek skroplonego gazu ziemnego historycznie rósł bardzo dynamicznie - w okresie 2000-2011 wzrost wynosił ok. 8 proc. rocznie, a prognozy wskazują, że do 2020 r. handlowe wolumeny LNG będą rosły rocznie o ok. 6 proc. W analizie podkreślono, że to trzykrotnie więcej niż prognozowane średnioroczne tempo wzrostu światowej konsumpcji gazu - szacowane na 2 proc rdr. Tym samym, udział gazu dostarczanego w formie LNG zwiększy się na świecie z 10 proc. w 2011 r. do 14 proc. w roku 2020 - zauważa EY.
Terminal LNG w Świnoujściu ma być oddany do użytku w drugiej połowie 2014 r. Wtedy powinien do niego zawinąć pierwszy gazowiec z katarskim LNG dla PGNiG. Równolegle trwa budowa gazociągu, który Goleniowie połączy się z krajową siecią przesyłową gazu.
(PAP)
wkr/ amac/