Redukcja środków unijnych nie dojdzie do regionu?
Rząd w negocjacjach z Komisją Europejską nad nową perspektywą finansową chce, aby był realizowany program ponadregionalny, który będzie odpowiedzią na potrzeby inwestycyjne najuboższych regionów, w tym Podkarpacia - mówił w Rzeszowie wiceminister inwestycji i rozwoju Adam Hamryszczak
Wiceminister w poniedziałek wziął udział w sesji sejmiku woj. podkarpackiego i debacie poświęconej przyszłemu budżetowi UE oraz polityce spójności.
Przypomniał, że propozycja KE odnośnie budżetu dla naszego kraju na lata 2021-2027 to 64,4 ml euro i jest to kwota niższa od obecnej o 23 proc.
KE zapowiedziała również duże cięcia w zakresie całej polityki spójności. A Polska tak naprawdę z tych środków realizuje największe inwestycje. Dlatego dla nas jest najważniejsze, żeby nie doszło do zmniejszenia budżetu. Ale walczymy także, aby te warunki realizacji przyszłych projektów były odpowiednie dla różnych grup potencjalnych beneficjentów - mówił wiceminister.
Hamryszczak podkreślił, że rząd w negocjacjach z KE dąży do tego, by w nowej perspektywy finansowej realizowany był program ponadregionalny. Program ten będzie odpowiedzią na różnego rodzaju potrzeby inwestycyjne najuboższych, najsłabszych regionów. Chcielibyśmy, aby również interwencja w ramach tego programu ponadregionalnego obejmowała teren województwa podkarpackiego - zadeklarował.
Zdaniem wiceministra, jeśli dojdzie do ewentualnego zmniejszenia pieniędzy dla Polski to rząd będzie musiał zastosować z poziomu krajowego odpowiedni mechanizm - niwelowania tego typu negatywnych skutków.
Hamryszczak zaznaczył, że równie ważne, co kwota, którą otrzyma Polska, są także warunki, na jakich będą pieniądze przydzielane poszczególnym beneficjentom.
I tutaj mamy kilka już punktów, które chcielibyśmy podnieść w negocjacjach z KE. Jednym z nich jest poziom dofinansowania, KE chce, aby był on na poziomie 70 proc. dla najbiedniejszych regionów. Natomiast nasz rząd dąży do tego, że był to poziom, który jest obecnie, czyli 80 proc. Mniejszy poziom dofinansowania oznaczałby dla wielu samorządów czy organizacji pozarządowych, że wiele projektów nie mogłoby być realizowanych - mówił wiceminister.
Wśród propozycji KE, z którymi polski rząd się zgadza, Hamryszczak wymienił m.in. propozycję skonsolidowania aktów prawnych.
To takie „spakietyzowanie” aktów prawnych, po to, aby tych rozporządzeń delegowanych było jak najmniej, żeby pewna przejrzystość informacyjna została zachowana. Również cieszymy się z tej propozycji dotyczącej zaakcentowania wymiaru terytorialnego - stwierdził Hamryszczak i wyjaśnił, że mechanizm polegałby na tym, że dany region ma pewną pule środków, którą mógłby wykorzystać na określony obszar.
Marszałek województwa podkarpackiego Władysław Ortyl w rozmowie z dziennikarzami zaznaczył, że na razie trudno określił, ile mniej pieniędzy trafi do regionu w latach 2021-2027. Na razie wiemy, że propozycja dla kraju to 23 proc. mniej pieniędzy. Jestem pewien, że w takiej wysokości ta redukcja nie dotrze do regionu, który wciąż ma PKB poniżej 75 proc. średniej UE - powiedział.
Ortyl zwrócił uwagę, że wśród propozycji KE, które są trudne do zaakceptowania jest nie tylko zmniejszenie poziomu dofinansowania dla najbiedniejszych regionów, ale także zmniejszenie poziomu zaliczek z obecnych ponad 22 proc. do proponowanych 3 proc.
PAP, mw