Groźne toware przewożone bez należytego nadzoru
Minister właściwy ds. transportu nie sprawuje należytego nadzoru nad przewozem towarów niebezpiecznych, np. łatwopalnych czy wybuchowych - uważa NIK.
Zdaniem Izby organy odpowiedzialne za nasze bezpieczeństwo nie wiedzą, którędy i ile takich transportów jeździ po polskich drogach.
Z opublikowanego w piątek raportu Najwyższej Izby Kontroli (NIK) wynika, że w latach 2012-2017 na polskich drogach miało miejsce 8592 zdarzeń z udziałem pojazdów przewożących towary niebezpieczne (TN), a ich liczba wzrosła w tym czasie o 50 proc. W zdarzeniach tych poszkodowane były 5982 osoby, z czego 188 to ofiary śmiertelne.
Rocznie po polskich drogach przejeżdża 150 mln ton towarów niebezpiecznych - m.in. substancji, które w czasie wojen światowych służyły jako broń chemiczna, a dziś wykorzystywane są w gospodarce (np. fosgen, chlor). Dziennie - jak podkreśliła Izba - kursuje ponad 20 tys. pojazdów przewożących towary łatwopalne, wybuchowe, żrące, trujące, promieniotwórcze itp., a z roku na rok rośnie liczba interwencji związanych z likwidacją skutków zdarzeń drogowych przy przewozie takich substancji.
Jednak minister właściwy ds. transportu nie sprawuje nad tym przewozem należytego nadzoru” - czytamy w raporcie NIK-u.
Izba podkreśliła, że organy odpowiedzialne za bezpieczeństwo obywateli nie wiedzą, którędy i ile takich transportów jeździ po polskich drogach. Władze wojewódzkie - jak wskazano - nie analizują ryzyka związanego z przewozem, nienależycie nadzorują kursy dla kierowców takich transportów czy dla doradców ds. bezpieczeństwa.
NIK przypomniała, że w styczniu 2012 r. ustawa o przewozie towarów niebezpiecznych (uptn) przeniosła nadzór nad tym przewozem z wojewodów na ministra właściwego ds. transportu.
Ten jednak do dziś nie zadbał o właściwy monitoring, i to w wielu aspektach” - zaznaczono. Ani harmonogram, ani trasy przewozów nie uwzględniają pór i miejsc zwiększonego ryzyka: transporty odbywają się również w czasie dużego natężenia ruchu i przez miejsca gęsto zaludnione, np. w sąsiedztwie osiedli, szkół, centrów handlowych. Dzieje się tak, ponieważ w Polsce nie funkcjonują regulacje prawne bądź zalecenia dotyczące zasad i kryteriów wyboru bezpiecznych tras przewozu towarów niebezpiecznych - czytamy w informacji.
Przytoczono dane, z których wynika, że w latach 2012-2017 ponaddwukrotnie wzrosła liczba ujawnionych naruszeń międzynarodowej umowy dot. przewozu towarów niebezpiecznych (ADR; Polska ratyfikowała ją w 1975 r.) przez przewoźników.
Państwowa Straż Pożarna ponaddwukrotnie częściej musiała usuwać skutki zdarzeń drogowych z udziałem TN. Każda substancja wymaga innego podejścia, co dodatkowo utrudnia działania PSP. Rocznie Państwowa Straż Pożarna likwidowała skutki zdarzeń (wycieki, kolizje) z udziałem ok. 500 różnych materiałów. 30 proc. zdarzeń dotyczyło substancji szczególnie groźnych.
Nadal - jak w latach poprzednich - najwięcej zdarzeń z udziałem towarów niebezpiecznych miało miejsce w Małopolsce i na Śląsku, co oznacza, że nowe regulacje nie wpłynęły tam na poprawę sytuacji - oceniła Izba.
Co istotne, na mocy ustawy o przewozie towarów niebezpiecznych Państwowa Inspekcja Pracy, Transportowy Dozór Techniczny (TDT), PSP, Inspekcja Ochrony Środowiska i Państwowa Agencja Atomistyki pozbawione zostały uprawnień do przeprowadzania kontroli zarówno na drogach, parkingach, jak i - co najważniejsze - w siedzibach podmiotów organizujących przewozy towarów niebezpiecznych. Od 2012 r. kontrole te ma prawo robić tylko Inspekcja Transportu Drogowego (ITD), i to pomimo nałożenia wielu dodatkowych zadań - poinformowała NIK.
W ocenie NIK minister właściwy ds. transportu nie wdrożył rozwiązań organizacyjnych i procedur umożliwiających właściwy nadzór nad samym transportem i nad podmiotami go organizującymi. Nie była więc - jak wskazano - możliwa skuteczna eliminacja zagrożeń wynikających z przewozu towarów niebezpiecznych. „Minister ograniczał się głównie do gromadzenia danych i do reagowania na już stwierdzone nieprawidłowości, nie prowadząc systemowych działań prewencyjnych. Nie monitorował też incydentów drogowych z udziałem towarów niebezpiecznych i podjętych w ich efekcie działań ani też skali naruszeń ADR. Co gorsza, minister jest przekonany, że z racji stosunkowo niedużej floty pojazdów do przewozu towarów niebezpiecznych sytuacja nie jest alarmująca, a w resortowym Departamencie Transportu Drogowego sprawami przewozu towarów niebezpiecznych zajmowała się w badanym okresie jedna osoba i to z wielomiesięczną przerwą” - poinformowała Izba.
W drogę wyruszały transporty nienależycie przygotowane, załadowane i oznakowane, w nieprawidłowo przystosowanych pojazdach. „Niewłaściwe oznaczenia utrudniają lub uniemożliwiają służbom ratowniczym podjęcie odpowiednich działań, gdy liczy się każda minuta. Szczególnie, że w Polsce nie istnieje jeden zintegrowany system bieżącego monitorowania, który pozwalałby kontrolować w czasie rzeczywistym ruch transportu drogowego towarów niebezpiecznych” - wskazano.
Kontrolerzy ocenili, że marszałkowie województw nierzetelnie nadzorowali podmioty prowadzące kursy dla kierowców przewożących towary niebezpieczne i doradców ds. bezpieczeństwa przewozu tych towarów. 2/3 podmiotów nie było objętych kontrolą, choć w tym czasie o ponad 70 proc. wzrosła liczba zdarzeń drogowych z udziałem towarów niebezpiecznych. Prawo nakazuje uprzedzić organizatora kursu o kontroli, co uniemożliwiało rzetelną kontrolę przebiegu kursów. Istotnym zagrożeniem bezpieczeństwa w przewozie drogowym towarów niebezpiecznych są transporty realizowane przez pojazdy spoza Polski, a przede wszystkim zarejestrowane w państwach niebędących w UE - wskazano.
Mimo alarmujących statystyk, przewóz towarów niebezpiecznych nie był przedmiotem posiedzeń Wojewódzkich Rad Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Jedynie jednostki PSP okazały się w pełni przygotowane do przeciwdziałania zagrożeniom i usuwania ich skutków, i prawidłowo wykonywały swoje zadania w tym zakresie” - podkreśliła Izba.
Zdaniem NIK, konieczne jest wprowadzenie rozwiązań systemowych, zarówno w sferze organizacyjnej, jak i prawnej. Izba wnioskuje do Ministra Infrastruktury m.in. o „istotne, czytelnie wskazujące podział i zakres kompetencji, zmiany w przepisach”: Prawa przedsiębiorców (zwolnienie z obowiązku poinformowania o zamiarze przeprowadzenia kontroli w ośrodku szkolenia), uptn (zawiadomienie Dyrektora TDT o wyznaczeniu przez przedsiębiorcę doradcy) i Rozporządzenia MI dotyczącego zarządzania ruchem (ustalenie okresów dokonywania ocen organizacji ruchu). Izba postuluje też utworzenie centralnego systemu monitorowania przewozów towarów niebezpiecznych, zawierającego informacje o ilości i rodzaju przewożonych takich towarów w skali roku.
Wnioskuje również o przywrócenie kompetencji Państwowej Inspekcji Pracy, Transportowemu Dozorowi Technicznemu, Inspekcji Ochrony Środowiska oraz Państwowej Straży Pożarnej do przeprowadzania kontroli przewozu drogowego TN w miejscach prowadzenia działalności gospodarczej uczestników tego przewozu.
Wojewodowie, jako organy sprawujące nadzór nad ruchem drogowym, powinni uwzględniać zagrożenia związane z przewozem TN;
w szczególności powinni dokonywać weryfikacji prawidłowości stosowania przez organy zarządzające ruchem drogowym rozwiązań minimalizujących skutki zdarzeń drogowych z udziałem pojazdów przewożących takie towary.
SzSz (PAP)