Informacje

Mario Draghi, prezes EBC. Źródło: EBC
Mario Draghi, prezes EBC. Źródło: EBC

Środowa analiza giełdowa i walutowa Inwestycje.pl:Inwestorzy nie tracą nadziei

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 8 sierpnia 2012, 11:03

  • Powiększ tekst

Mimo napiętej sytuacji na hiszpańskim oraz włoskim rynku długu, wtorkowa sesja na głównych rynkach walutowych upłynęła w spokojnej atmosferze. Równowagę emocjonalną inwestorów pozwoliła zachować optymistyczna sytuacja na giełdowych parkietach, gdzie byki dzielnie bronią własnej pozycji.

 

Na europejskich parkietach gracze wciąż wierzą, że kolejne słabe dane makro skłonią w końcu Europejski Bank Centralny do rozpoczęcia skupowania rządowych obligacji, żeby odciążyć najbardziej zadłużone państwa strefy euro. Do takiej interpretacji zdarzeń skłaniają ostatnie dane makro z Europy, które wykazały, że wartość zamówień w niemieckich fabrykach spadła w czerwcu o 1,7 proc., dwa razy bardziej, niż spodziewali się ekonomiści, po wzroście o 0,7 proc. w maju. Z kolei, włoski urząd statystyczny podał, że w II kwartale tamtejsza gospodarka skurczyła się o 0,7 proc. w porównaniu z I kwartałem i o 2,5 proc. rok do roku, co oznacza, że recesja we Włoszech trwa już rok. Te doniesienia nie powstrzymały jednak zwyżek na giełdach, mimo, że równocześnie rosła rentowność obligacji zadłużonych państw eurolandu, m.in. Włoch i Hiszpanii. Rynek oczekuje, że we wrześniu EBC najprawdopodobniej obniży stopy procentowe o 25 pb, do czego skłonią go pogarszające się perspektywy wzrostu gospodarczego w strefie euro, znajdujące odzwierciedlenie w pogarszających się wskaźnikach koniunktury w wynikach nowej projekcji makroekonomicznej. EBC mógłby wzorem Fedu, zadeklarować gotowość do utrzymywania historycznie niskich stóp procentowych przez dłuższy czas, co przyczyniłoby się do wzrostu apetytu na ryzyko. Jednak, póki, co takich deklaracji nie ma, a EBC na razie nie będzie skupował długoterminowych obligacji hiszpańskich i włoskich, co w warunkach utrzymującej się recesji w tych krajach, pogłębianej przez zaostrzenie polityki fiskalnej, będzie oddziaływać w kierunku wzrostu rentowności tych papierów. Potwierdza to utrzymująca się mimo daleko idących deklaracji prezesa EBC wysoka i zbliżona do 7 proc. rentowność 10-letnich hiszpańskich obligacji skarbowych.

 

Tymczasem na polskim rynku walutowym, polski złoty osłabił się względem amerykańskiego dolara oraz euro. Jednym z powodów była zdecydowana podaż polskich obligacji. Zważywszy jednak, na niską płynność rynku długu, korekta przyjęła dość zdecydowaną formę i taki rozwój wydarzeń miał swoje automatyczne przełożenie na rynku walutowym. Również wskaźnik relatywnej siły złotego z ostatnich 14 dni przekroczył poziom 70 pkt., osiągając 71 pkt., co jest zwiastunem, że polska waluta jeszcze bardziej zacznie się osłabiać. Powodem korekty może być także osłabienie wzrostu gospodarczego Polski w przyszłym roku. Dwaj członkowie rady gospodarczej przy premierze zasugerowali wczoraj, że zapisany w czerwcowej ustawie budżetowej poziom 2,9 proc. wzrostu PKB w 2013 r. zostanie w najbliższym czasie skorygowany nawet o połowę do 1,5-2 proc. PKB.

 

Z technicznego punktu widzenia na rynku EUR/USD, zauważalna jest względna równowaga, co sugeruje nam, że ustalenie nowych maksimów będzie trudnym zadaniem dla byków. Aktywność popytu blokuje ważny opór w rejonie 1,2460. Ten poziom będzie determinował notowania pary walutowej w najbliższym czasie. W związku z tym, do głosu mogą dochodzić niedźwiedzie, które mogą pociągnąć kurs na niższe poziomy – 1,2340.

 

Również, mało optymistycznie przedstawia się sytuacja popytu na rynku GBP/USD. Ostatnie impulsy wzrostowe szybko są kontrowane przez podaż, co w rezultacie sprawia, że ogólny bilans jest w miarę wyrównany. Taka dalsza przepychanka może jednak źle skończyć się dla byków. Obecnie warto zwrócić uwagę na opór 1,5650. Dopiero wyjście kursu powyżej tego poziomu będzie dla mnie oznaką zdecydowanej siły popytu. W przeciwnym wypadku, podaż wciąż może zaatakować i obniżyć notowania pary walutowej do 1,5550.

 

Ważna strefa wsparcia – 3,24 dla pary USD/PLN pozwoliła na wygenerowanie korekty wzrostowej. Maksymalny zasięg tej korekty może sięgnąć, do 3,32, ponieważ na tym poziomie znajduje się istotna bariera dla byków, która może powstrzymać popyt przed bardziej śmiałym ruchem na północ. Podobna zależność kształtuje się na rynku EUR/PLN. W tym przypadku należy uwzględnić opór 4,10. Ten poziom powinien zahamować osłabienie złotego względem euro.

 

Na stosowną korektę wzrostową liczę także na rynku USD/CHF. Ważne wsparcie – 0,9650 powinno sprzyjać umocnieniu dolara, co w konsekwencji powinno zrodzić szansę na wypracowanie fali wzrostowej do 0,9750. Z kolei na rynku AUD/USD są pierwsze przymiarki do wygenerowania korekty spadkowej. Niewielki krok w tym kierunku został już uczyniony, ale uważam, że nie jest to jeszcze wszystko, na co stać niedźwiedzie. Kolejny atak na minima powinien być kwestią czasu. Granicą zaporową dla popytu jest tutaj 1,06. W tej okolicy do głosu powinny dochodzić niedźwiedzie, które mogą pociągnąć kurs na niższe poziomy – 1,0450.

 

Krzysztof Wańczyk. Inwestycje.pl

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych