Informacje

Gdańsk / autor: Pixabay
Gdańsk / autor: Pixabay

Już wkrótce w Gdańsku może zabraknąć notariuszy

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 4 października 2018, 14:21

  • 2
  • Powiększ tekst

Prokuratura Regionalna w Gdańsku w śledztwie związanym z oszustwami, w efekcie których wiele osób straciło domy i mieszkania, postawiła zarzuty niedopełnienia obowiązków kolejnemu - szóstemu już, notariuszowi. Osoba ta została zawieszona w wykonywaniu zawodu.

Jak poinformował w czwartek rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, Maciej Załęski, kolejną podejrzaną w tej sprawie jest kobieta wykonująca zawód notariusza na terenie Trójmiasta. Postawiono jej 10 zarzutów dotyczących niedopełnienia obowiązków służbowych celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Za taki czyn grozić może do 10 lat więzienia.

Zarzuty dotyczyły niedopełnienia obowiązków przy sporządzaniu - w formie aktów notarialnych - umów dotyczących pożyczek. Korzyścią majątkową, jaką miała uzyskać kobieta były taksy notarialne, których wysokość wyniosła w sumie ok. 10 tys. zł.

Załęski poinformował, że podejrzana nie przyznała się do popełnienia zarzucanych jej przestępstw. Wyjaśnił, że została ona zawieszona w wykonywaniu zawodu, zastosowano też wobec niej poręczenie majątkowe w wysokości 50 tys. zł.

Wcześniej - w maju br. w sprawie zatrzymano i postawiono zarzuty pięciu innym notariuszom - czterem z Wybrzeża i jednemu z Warszawy. Są oni podejrzani o popełnienie przestępstw związanych z udzielaniem lichwiarskich pożyczek i wyłudzaniem nieruchomości od osób będących w ciężkim położeniu życiowym.

Pięciu notariuszom postawiono w sumie 120 zarzutów dotyczących m.in. pomocnictwa w oszustwach i niedopełnienia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Korzyścią, jaką mieli zdaniem prokuratury odnieść notariusze, były pobierane przez nich taksy notarialne. Otrzymali oni od pokrzywdzonych w sumie ponad 105 tys. zł.

Po postawieniu w maju zarzutów pieciu notariuszom prokuratura chciała, by zostali oni tymczasowo aresztowani. Gdański sąd rejonowy, a następnie (po zażaleniu śledczych) - okręgowy nie uwzględniły jednak wniosku prokuratury.

W połowie czerwca prowadząca wówczas śledztwo w tej sprawie Prokuratura Okręgowa w Gdańsku dostarczyła Radzie Izby Notarialnej w Gdańsku kopie postanowień o przedstawieniu zarzutów. Śledczy chcieli, by Rada podjęła kroki dyscyplinarne wobec czterech podejrzanych (kwestią warszawskiego notariusza zajmuje się Rada tamtejszej Izby Notarialnej). Rada gdańskiej Izby - po zapoznaniu się z dokumentacją, orzekła w sierpniu, że - z uwagi na fakt, iż prokuratura zanonimizowała dokumenty, nie może wszczęcia postępowań dyscyplinarnych wobec notariuszy (efektem postępowań mogłoby być teoretycznie np. zawieszenie notariuszy w wykonywaniu zawodu).

W ostatnich dniach sierpnia Prokuratura Regionalna w Gdańsku zastosowała wobec pięciu podejrzanych notariuszy środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w kwocie od 50 tys. zł do 100 tys. zł. oraz „zawieszenie w wykonywaniu zawodu notariusza w ramach prowadzonych przez nich kancelarii”.

Poza notariuszami w prowadzonym od 2016 r. śledztwie, zarzuty przedstawiono też 15 osobom działającym - zdaniem prokuratury, w ramach zorganizowanej grupy przestępczej. Grupa miała wynajdywać osoby będące w ciężkiej sytuacji finansowej i proponować im pożyczki pod zastaw należących do nich nieruchomości.

Pożyczki udzielane były na wysoki procent (w aktach notarialnych od 10 do 20 proc., ale faktycznie - nawet na 80 proc.), a umowy zawierały najczęściej warunki niekorzystne dla pożyczkobiorców. Wielu z nich nie miało świadomości, że podpisując umowę, mogą stracić swoje mieszkanie lub dom, do czego dochodziło.

Prokuratura informowała w maju, że „na skutek przestępczej działalności zatrzymanych notariuszy pokrzywdzonych zostało ponad 400 osób, a wartość utraconych przez nich nieruchomości przekracza 20 mln zł”.

SzSz(PAP)

Powiązane tematy

Komentarze