Chiny chcą negocjować z USA
Chiny są gotowe wznowić negocjacje i znaleźć kompromisowe rozwiązanie sporu handlowego z USA - oświadczył wiceprezydent ChRL Wang Qishan we wtorkowym wystąpieniu na forum gospodarczym w Singapurze.
Chiny i USA toczą spór celny, który chińskie władze określały jako największą wojnę handlową w historii gospodarki. Obie strony ocliły już wzajemny eksport wart miliardy dolarów rocznie.
O dalszych losach konfliktu może rozstrzygnąć planowane spotkanie prezydenta USA Donalda Trumpa z przywódcą Chin Xi Jinpingiem w kuluarach szczytu G20 w Buenos Aires pod koniec listopada. Trump oświadczył, że liczy na „wspaniałą umowę” z Chinami, ale jednocześnie zagroził ocleniem całego chińskiego eksportu, jeśli do porozumienia nie dojdzie.
Strona chińska jest gotowa na dyskusje z USA na tematy dotyczące obu krajów i na współpracę w poszukiwaniu rozwiązania kwestii handlu, które byłoby możliwe do zaakceptowania dla obu stron - powiedział wiceprezydent Wang podczas Bloomberg New Economy Forum w Singapurze.
„Zarówno Chiny, jak i USA chciałyby większej współpracy handlowej i gospodarczej” - ocenił Wang, nazywany przez obserwatorów chińskiej polityki „strażakiem” ze względu na przypisywaną mu umiejętność radzenia sobie z sytuacjami kryzysowymi.
Negatywne podejście i gniew nie są dobrym sposobem mierzenia się z problemami, jakie wystąpiły w związku z globalizacją gospodarczą. Bariery i spory nie pomogą rozwiązać własnych problemów - przekonywał Wang.
W poniedziałek prezydent Xi zapewnił, że Chiny będą zmniejszały cła i otwierały swój rynek. W przemówieniu na otwarcie pierwszych chińskich targów importowych (CIIE) w Szanghaju nie wspomniał jednak wprost o wojnie celnej z USA ani o planowanym spotkaniu z Trumpem w Argentynie.
Xi obiecał natomiast przyspieszenie procesu otwierania chińskiego sektora edukacji, telekomunikacji i kultury na zagraniczne inwestycje, ochronę interesów działających w ChRL zagranicznych firm oraz sprawniejsze karanie za naruszanie praw własności intelektualnej.
Targi CIIE oceniane są jako próba pokazania światu skłonności Chin do zwiększenia importu. W imprezie biorą udział firmy i delegacje rządowe z ponad 140 krajów, ale z USA nie przybył do Szanghaju żaden urzędnik wysokiego szczebla.
Władze USA wprowadziły już cła na sprowadzane z Chin towary warte 250 mld dolarów rocznie, aby ukarać Pekin za nieuczciwe ich zdaniem praktyki handlowe, w tym kradzież amerykańskiej technologii. Trump wielokrotnie skarżył się na olbrzymi deficyt swojego kraju w dwustronnej wymianie, który w ubiegłym roku osiągnął według amerykańskich danych 375 mld dolarów.
Na podst. PAP