Informacje

Fot.Archiwum
Fot.Archiwum

Nieuczciwe parabanki

zz zz

  • Opublikowano: 24 lipca 2013, 16:28

    Aktualizacja: 24 lipca 2013, 18:29

  • Powiększ tekst

UOKiK sprawdził jak firmy pożyczkowe stosują lichwiarskie praktyki i wyciągają pieniądze od klientów.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów opublikował raport, który obnaża działanie parabanków. Wszystkie na 30 skontrolowanych parabanków od strony kosztowej stosowało w umowach z klientami zapisy wzbudzające zastrzeżenia. Raport, który punktuje łamanie prawa zasługuje na uwagę także w nieco innym kontekście. Wygląda na to, że parabanki rozpoczynają wojnę o swoją część rynku. Pytanie kto im w tym pomaga.

Od stycznia do maja 2013 roku prezes UOKiK przeanalizował opłaty, prowizje i inne koszty zastrzeżone w umowach pożyczek parabanków: w sumie 73 wzorce umów oraz 300 faktycznie zawartych z konsumentami kontraktów. Urząd sprawdzał koszty, którymi parabanki obciążają konsumentów, czy pożyczkodawcy rzetelnie informują o opłatach, czy są one wskazane w umowie.

Okazało się, że parabanki podawały nierzetelne dane w formularzach informacyjnych (15 przedsiębiorców), błędne informacje o wysokości RRSO (15), pobierały opłaty za obsługę w domu, które nie odpowiadały faktycznie podjętym czynnościom (12).

Jak obchodzą prawo?

Jak podkreślił Urząd koszty i dodatkowe opłaty do oferowanych pożyczek często są bardzo wysokie - oprócz oprocentowania, które nie przekracza ustawowej granicy, czyli czterokrotności stopy kredytu lombardowego NBP - pobierane są prowizje czy opłaty za odbiór rat w domu klienta.

W ocenie UOKiK wątpliwości wzbudza sytuacja, w której koszty obsługi klienta są nieadekwatne do czynności podjętych przez firmę pożyczkową. Aż 12 parabanków na 30 skontrolowanych  pobiera opłaty za odbiór rat w domu klienta. Ustalane są one jako procent od kwoty pożyczki, tym samym nie odpowiadają kosztom faktycznie podjętych czynności. Przykładowo konsument pożyczając 500 zł na 57 tygodni musiałby zapłacić 417,24 zł za obsługę pożyczki w domu, a przy kwocie 2700 zł jest to aż 2252,64 zł. Wobec wszystkich 12 przedsiębiorców wszczęto postępowania.

Urząd zakwestionował również opłaty np. za podanie nieprawdziwych danych. W takim przypadku kara dla klienta wynosiła 4-krotność udzielonej pożyczki, a za czynności detektywistyczne związane z określeniem adresu poza miejscowością, gdzie do tej pory przebywał pożyczkobiorca – 1000 zł. Zdaniem prezesa UOKiK firmy te mają możliwość nałożenia takich sankcji, jednak nie mogą być one ustalone na dowolnym poziomie i nie powinny być źródłem dodatkowego zysku przedsiębiorcy. Dlatego również w tej sprawie prezes Urzędu skierował do sądu pozwy o uznanie tych postanowień za niedozwolone.

Parabanki nie widzą niczego złego w stosowaniu nieprawdziwych informacji o wysokości rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania (RRSO), czyli tego wskaźnika, dzięki któremu konsument może porównać całe koszty kredytów oferowanych przez różne instytucje finansowe. Tymczasem 8 parabanków nie uwzględniało w obliczeniach RRSO kosztów obsługi kredytu w domu. Przykładowo dla pożyczki w wysokości 800 zł przedsiębiorca deklarował RRSO na poziomie 34,91 proc. Tymczasem – według ustaleń UOKiK – wynosiła ona 310,65 proc. Najwięcej tego typu nieprawidłowości stwierdzono w pożyczkach spłacanych w ratach tygodniowych, najmniej – w chwilówkach (pożyczki udzielane na 15-30 dni) i spłacanych w ratach miesięcznych. Również w tych przypadkach Urząd wszczął postępowanie w związku z naruszeniem zbiorowych interesów konsumentów.

Innego rodzaju nieprawidłowością stwierdzoną przez UOKiK jest to, że konsument nawet podpisując umowę i uiszczając wymagane wysokie opłaty - nie może być pewien, że otrzyma pieniądze. Dzieje się tak dlatego, że kontrakty wymagają od klienta ustanowienia wysokiego zabezpieczenia po zawarciu umowy. W rezultacie konsument nie może spełnić tego żądania, w związku z tym parabank zatrzymuje opłaty. Jak podkreśla Urząd źródłem przychodów przedsiębiorców nie jest udzielanie pożyczek, ale właśnie zatrzymywanie opłat. Także w tym przypadku UOKiK wszczął postępowanie w sprawie naruszenia zbiorowych interesów konsumentów.

Skąd wziął się ten raport

W czasie gdy trwała kontrola parabanków w sprawie opłat pobieranych przez te firmy pożyczkowe, głos zabrali senatorowie PiS - Grzegorz Bierecki oraz Henryk Cioch. We wspólnym piśmie do ministra finansów Jacka Rostowskiego wyrazili zaniepokojenie praktykami stosowanymi przez parabanki, których działania ich zdaniem są źródłem szkody dla klientów. Podkreślają, że firmy pożyczkowe osiągają w Polsce bardzo wysokie wyniki finansowe, a klienci ponoszą koszty znacznie wyższych, nieuczciwych opłat. Jak wyliczyli parlamentarzyści rzeczywista roczna stopa oprocentowania często wynosi nawet ponad 3500 proc.

Warto wspomnieć, że senator Grzegorz Bierecki, od niedawna sprawujący funkcję przewodniczącego WOCCU (Światowej Rady Unii Kredytowych), aktywnie uczestniczył w przygotowywaniu ustawy antylichwiarkiej, w założeniach mającej chronić klientów przed nieuczciwymi praktykami parabanków.

Ciekawe wydaje się, że raport UOKiK, jakkolwiek wskazujący wprost na praktyki nieuczciwe – ukazał się tuż po ataku medialnym i niedługo po opublikowaniu fragmentów raportu KNF o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych. W raporcie UOKiK banki i SKOK-i stawiane są – wspólnie - w kontrze do działających na granicy prawa parabanków. Ale nie wspomina się już o istotnym fakcie, że krótkoterminowe pożyczki to właśnie domena działalności, walczących z wykluczeniem finansowym SKOK-ów. Stawianie Kas na tej samej półce z bankami wzbudza zatem naturalne wątpliwości. Nie brak też głosów, że takie układanie rynku, może służyć próbie wyeliminowania kas z segmentu pożyczek o niskiej wartości, w którym te świetnie sobie radzą. Konkurują jednak z nieuczciwymi parabankami.

– Rozwój czynności parabankowych jest trochę odpowiedzią na ponadproporcjonalne zwiększanie obciążeń regulacyjnych w stosunku do tych podmiotów, które w szczególności były na styku z małym, drobnym klientem detalicznym, a także w regionach biedniejszych, gdzie np. duże uniwersalne banki były mniej aktywne – mówił w kwietniu tego roku Stanisław Kluza, ekonomista Szkoły Głównej Handlowej i były przewodniczący KNF. – Uważam, że nadmierne przeregulowanie bankowości spółdzielczej, jak również złe zarządzanie nadzorem nad SKOK-ami, może skutkować wzrostem działalności parabankowej. A taki wzrost może mieć negatywne skutki – dodał. Zdaniem Kluzy zamiast nadmiernie regulować działalność SKOK-ów i banków spółdzielczych, należałoby raczej zwiększyć nadzór nad parabankami – choćby wprowadzając obowiązek zdawania przez nie sprawozdań z działalności.

Tymczasem parabanki integrują siły i utworzyły Związek Firm Pożyczkowych, którego celem ma być samoregulacja branży pożyczkowej, ochrona klientów, współpraca z BIK, udział w debacie publicznej, a wszystko to po to, by w segmencie pożyczek krótkoterminowych wprowadzić nowe standardy i tym samym wyraźnie odróżnić uczciwie działające firmy pożyczkowe od parabanków. Pytanie jak?

Jacek Strzelecki

 

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych