Gdzie zniknęły przed upadłością pieniądze Marcpolu
Prokuratura bada, czy przed upadłością sieci marketów nie wyciekły z niej miliony do Marka Mikuśkiewicza, jego rodziny i związanych z nią firm - czytamy w Pulsie Biznesu
215 mln złotych straciło na współpracy z upadłym w 2016 r. Marcpolem jego kontrahencji. Szanse na odzyskanie czegokolwiek są mizerne. 700 podmiotów nie ma z czego odebrać długu, bo po warszawskiej sieci handlowej nie zostało praktycznie nic.
Zdaniem syndyka Tycjana Saltarskiego sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej, gdyby nie dziwne transakcje dokonane tuż przed upadłością, których beneficjentami były podmioty powiązane z byłym prezesem Marcpolu - Markiem Mikuśkiewiczem.
Zgodnie z planem postępowanie upadłościowe sieci miało się skończyć na początku przyszłego roku. dziś już wiadomo, że potrwa znacznie dłużej. Przede wszystkim należy najpierw rozstrzygnąć spory sądowe wytoczone przez syndyka Markowi Mikuśkiewiczowi oraz powiązanym z nim firmom i osobom. Twórca i były prezes sieci marketów uznaje te oskarżenia za bezzasadne.