
Ryszard Makowski: Z oszczędności wystrychniętych ciułaczy kręci się film – epopeję o „naszym Lechu”.
Tego lata miały padać rekordy olimpijskie. Zamiast nich pada u nas co popadnie. Człowiek machinalnie nuci sobie przebój Janka Pietrzaka – Plagi Tuska.
Po ogromnym sukcesie jakim była organizacja Euro 2012 upadło wiele przedsiębiorstw budowlanych. Ich właściciele i pracownicy mogą mówić o szczęściu w nieszczęściu. Dzięki temu nie pojechali na wakacje z upadającym biurem podróży.
Tego lata upadła ich rekordowa ilość. Do tej pory dziewięć. Tysiące turystów, hen tam w wymarzonej egzotyce pozostawionych samym sobie. Urlop owszem niezapomniany, ale pewnie nie za takie wspomnienia płacono po zapoznaniu się z kuszącymi folderami. Przebywający w luksusowych hotelach pewnie nerwowo przeglądają strony internetowe lub dzwonią do kraju dopytać się znajomych czy ich biuro jeszcze się nie zwinęło.
Turystów ściąga się potem do kraju, choć nie jest to łatwe. Padła tania linia lotnicza OLT Express. Loty czarterowe w pierwszej wersji padania nie były zagrożone, ale ponieważ zabrano firmie samoloty i te rejsy nie doszły do skutku.
No i mamy wisienkę na torcie, właściciela OLT Express, firmę Amber Gold.
Złoty Bursztyn okazał się piramidą finansową, prowadzoną przez prezesa o dosyć bogatej przeszłości ekonomicznej. Gdyby była ona powszechnie znana, raczej nie zachęcała by ludzi do powierzania mu swoich oszczędności. Jednak z dziwnych powodów, sądowe przygody pana prezesa związane z naciąganiem klientów nie powodowały żadnej reakcji odpowiednich służb. Wprost przeciwnie fraternizowali się z nim aktualni prominenci.
Z oszczędności wystrychniętych ciułaczy kręci się film – epopeję o „naszym Lechu”. Lepszej symboliki III RP nie da się wykombinować w scenariuszu pisanym przy biurku. Życie jeszcze raz przerosło wszelką fikcję. Tylko stawiać kamery.
Komedia pomyłek - prezes Amer Gold zmienił nazwisko, zatrudniony przez niego ekspert, przypadkowo syn premiera, korespondencję mailową sygnował nickiem Józef Bąk. Gotowe wice. Premier ponoć nie był zadowolony z miejsca zatrudnienia syna, ale akurat ruszył do walki z nepotyzmem i zwalniał syna nowego Ministra Rolnictwa, więc jest usprawiedliwiony.
Co jeszcze padnie tego lata?
W normalnym, w miarę logiczny kraju, po tak spektakularnych upadkach powinien upaść rząd. Znając jednak nasze realia, nadal pewnie będziemy świadkami upadku dobrych obyczajów i upadku elementarnej przyzwoitości.
Chociaż po lecie przychodzi jesień. Może polecą nie tylko liście z drzew.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.