Huawei ma poważne kłopoty w Europie
Niemieccy eksperci mieli na początku tego roku przekonywać rząd, by Niemcy poszły śladem kilku innych państw i wprowadziły ograniczenia dla chińskiego koncernu Huawei, choć na razie Berlin nie podjął żadnych kroków - informuje portal Deutsche Welle.
W połowie listopada firma Huawei Technologies otworzyła w Bonn nowe laboratorium, co część obserwatorów uznała za próbę przypodobania się niemieckim regulatorom przed rozstrzygnięciem przetargu na sieć 5G. Bundesnetzagentur (BNetzA), agencja regulująca m.in. rynek telekomunikacyjny, finalizuje warunki przetargu i planuje go rozpisać w pierwszym kwartale 2019 roku. Całkowity koszt budowy sieci 5G w Niemczech szacowany jest na 80 miliardów euro, co oznacza, że dla Huawei oraz jego potencjalnych konkurentów - Ericssona, Nokii, ZTE i Samsunga, gra idzie o dużą stawkę.
Czytaj także:Japonia wycofa ze sprzedaży produkty Huawei
Niemcy nie mają własnej narodowej firmy zapewniającej infrastrukturę sieciową, za to mają silne związki handlowe i inwestycyjne z Chinami. Według niemieckiego MSW, nie ma podstawy prawnej, by wykluczyć zagraniczną firmę z przetargu na sieć 5G i nie ma planów, by podjąć takie kroki.
Czytaj także:Rozkręca się afera z Huawei
Pomiędzy Niemcami a Chinami nie ma umowy zakazującej szpiegowania prywatnych firm, choć według australijskiego think tanku Australian Strategic Policy Institute (ASPI), w ciągu ostatnich dwóch lat liczba cyberataków na niemieckie firmy, o których wiadomo, że zostały przeprowadzone z Chin, spadła. Potwierdza to niemiecki Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (BfV). To jednak jest wiązane ze wzrostem chińskich bezpośrednich inwestycji zagranicznych w firmy z sektora IT.
Szpiegostwo przemysłowe nie jest już potrzebne, skoro można po prostu skorzystać z liberalnych regulacji gospodarczych i kupić firmę, a następnie ją rozebrać, by zyskać dostęp do jej know-how - powiedział były szef BfV Heinz-Georg Maassen.
Ale sytuacja może się zmienić.
Niemiecki dyskurs publiczny w kwestii Chin zmienił się w ciągu mniej więcej ostatniego roku i to nie z powodu amerykańskich sugestii. Niemcy dostrzegli kilka przypadków, w których Chińczy przekroczyli granicę - mówi DW Raffaello Pantucci, ekspert od spraw To jak wpuszczenie kota między gołębie. Żaden kraj nie może sobie na to pozwolić i sądzę, że jest bardzo mało prawdopodobne, by chińska firma wygrała - dodał.
Brytyjska firma BT Group poinformowała w tym tygodniu, że w ciągu dwóch lat usunie sprzęt Huawei ze swoich sieci 4G i wykluczy chińską firmę z przetargu na dostarczenie sprzętu do sieci 5G.
Całkowity zakaz dla Huawei jest jednak mało prawdopodobny ze względu na jej zaawansowanie w rozwój sieci 5G w Wielkiej Brytanii. Z uwagi na bezpieczeństwo narodowe z przetargów na sieć 5G Huawei został wykluczony w Australii i Nowej Zelandii.
USA naciskają na swoich sojuszników, w tym Niemcy, by wykluczyły Huawei z budowy sieci nowej generacji. Waszyngton od dawna przekonuje, że Huawei oraz ZTE stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa i prywatności. Amerykańskie władze wskazują na chińskie przepisy o bezpieczeństwie narodowym, zgodnie z którymi - ich zdaniem - chińskie firmy mogą być zobowiązane do szpiegowania w innych krajach. W 2013 roku amerykańska komisja ds. kradzieży amerykańskiej własności intelektualnej oszacowała straty z tego tytułu na 300 miliardów dolarów rocznie. Za ok. 50-80 proc. wartości tych kradzieży odpowiadają Chiny.
Kontrowersje wokół Huawei zwiększyło aresztowanie w środę przez władze Kanady, na wniosek USA, dyrektor finansowej firmy Meng Wanzhou, choć w tym przypadku powodem było naruszanie amerykańskich sankcji wobec Iranu.
SzSz(PAP)