Informacje

telefon komórkowy / autor: Pixabay
telefon komórkowy / autor: Pixabay

W prawie 3 tys. miejscowości nie zadzwonisz z komórki

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 13 grudnia 2018, 17:02

    Aktualizacja: 13 grudnia 2018, 17:02

  • 2
  • Powiększ tekst

Z danych z czerwca br. wynika, że 2837 miejscowości w Polsce pozbawionych jest zasięgu telefonii komórkowej, w ubiegłym roku zasięgu nie miało 3.080 miejscowości - informowała w Sejmie wiceminister cyfryzacji Wanda Buk.

Przedstawicielka resortu cyfryzacji odpowiadała na zapytanie posłów PiS o miejsca w Polsce, gdzie nie ma zasięgu telefonii komórkowej. Powołując się na roczny raport, opracowany na podstawie sprawozdań składanych do URE przez operatorów telekomunikacyjnych, mówiła, że „w ujęciu populacyjnym nasz kraj pokryty jest w 100 proc. siecią 3G i 99 proc. siecią 4LTE”.

Geograficznie nie jest już tak dobrze. Zasięgu pozbawionych jest 2837 miejscowości, liczba ta zmniejszyła się względem zeszłego roku o 8 punktów procentowych. Wtedy liczba sięgała 3.080 miejscowości. Należy podkreślić, że są to bardzo małe jednostki osadnicze, skupiające kilka, kilkanaście domów. Przy czym dane o samym pokryciu nie odzwierciedlają faktycznej jakości usług. Wg raportu OpenSignal średnia przepustowość LTE wynosi 20 Mb/s. Jest to mało. Jesteśmy sklasyfikowani jako 31 kraj w Europie - powiedziała przedstawicielka MC.

Wiceminister Buk podkreśliła, że na ten stan rzeczy obok obiektywnych czynników geograficznych wpływają też czynnik regulacyjne.

Jedną z nich są +normy pól magnetycznych+ - mówiła.

Mamy przestarzałe normy z roku 1984. To są normy radzieckie i występują tylko w trzech krajach. Do tego są ponad 100 razy bardziej restrykcyjne, niż normy obowiązujące w pozostałych krajach Europy. Efekt jest taki, że nadajniki w Polsce zwyczajnie się zapychają - wyjaśniała.

Wśród kolejnych regulacyjnych przeszkód w rozwoju sieci komórkowej w Polsce Wanda Buk wymieniła regulacje związane z prawem inwestycyjnym. Wskazała, że inwestor, który chce zbudować nadajnik, średnio czeka na pozwolenie 153 dni.

Jest to czas minimalny, jeśli nie będzie żadnych protestów - dodała.

Wiceminister Buk podkreśliła, że „na początku grudnia 2018 resort opublikował projekt ustawy o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych oraz niektórych innych usług, tzw. megaustawy”.

Projekt jest w procesie konsultacji i zakłada szereg propozycji ułatwień inwestycyjnych - informowała.

Tym projektem chcemy przyśpieszyć proces inwestycyjno-budowlanego dla infrastruktury telekomunikacyjnej.(…) Proponujemy m.in. również obniżenie kosztów budowy i eksploatacji nowoczesnych sieci poprzez obniżenie stawki za zajęcie pasa drogowego - mówiła przedstawicielka resortu cyfryzacji.

Na podst. PAP

Powiązane tematy

Komentarze