Informacje

budowa/konstrukcja / autor: Pixabay
budowa/konstrukcja / autor: Pixabay

Wzrost wynagrodzenia może pchnąć do góry konsumpcję

br

  • Opublikowano: 18 grudnia 2018, 16:59

  • 0
  • Powiększ tekst

Niespodziewanie wysoki wzrost listopadowego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw może przełożyć się na konsumpcję prywatną, na której – w dużym stopniu – opiera się wzrost gospodarczy. Ekonomiści nadal podkreślają, że rynek pracy to rynek pracownika.

GUS podał, że wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 7,7 proc. do 4.966,6 zł, rynek oczekiwał wzrostu na poziomie 7,2 proc. Czytaj także: Płace mocno w górę

To jeden z najlepszych tegorocznych wyników. Mocniejszy, sięgający 7,8 proc. wzrost odnotowano jedynie w kwietniu. Wcześniej płace rosły silniej w 2008 r., u szczytu poprzedniego cyklu koniunktury. Na razie nie sprawdzają się więc prognozy, zakładające stopniowe obniżanie się dynamiki wzrostu wynagrodzeń, a ostatni miesiąc roku prawdopodobnie przyniesie jeszcze mocniejsze jej przyspieszenie. W przyszłym roku może już być z tym nieco gorzej, ale sytuacja na rynku pracy nadal będzie powodować presję płacową. Można oczekiwać, że średnie wynagrodzenie w firmach będzie rosnąć w tempie około 6 proc. lub nieco więcej – ocenia Roman Przasnyski, główny analityk Gerda Broker.

I dodaje, że „widać za to kontynuację osłabienia dynamiki wzrostu zatrudnienia”.

Powodem obniżającej się dynamiki mogą być kłopoty z rekrutacją, ale także obawy o spowolnienie w gospodarce, połączone z silnym wzrostem kosztów pracy – uważa Przasnyski.

Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego dodaje, że „przyspieszenie płac w połączeniu z wyraźnym spadkiem inflacji w listopadzie zaowocowało wysoką realną dynamiką funduszu płac, na poziomie 9,5 proc. r/r.” 

Rynek pracy, jak pokazują dane, nadal pozostaje tzw. „rynkiem pracownika” i jednocześnie gwarantuje wciąż wysokie tempo wzrostu gospodarczego, głównie poprzez kanał rosnącej konsumpcji. W kolejnych miesiącach sytuacja na rynku pracy pozostanie raczej stabilna, bo choć może pogarszać się sytuacja w niektórych branżach na skutek hamowania aktywności gospodarczej u naszych zagranicznych partnerów handlowych, to jednocześnie niedobory rąk do pracy w kraju są aktualnie na tyle duże, że skutecznie powstrzymają prawdopodobnie wyraźne pogorszenie na rynku pracy – ocenia Kurtek.

Ekonomiści Credit Agricole w komentarzu do danych GUS zwracają uwagę, że realna dynamika funduszu płac (iloczynu zatrudnienia i przeciętnego wynagrodzenia) „stanowi ryzyko w górę dla prognozy dynamiki spożycia prywatnego w IV kw. br. (4,7 proc. r/r wobec 4,8 proc. w III kw.).”

Według ekonomistów PKO BP, „spadająca dynamika zatrudnienia odzwierciedla, obok ograniczeń podażowych, także nieznacznie słabszy popyt na pracę”.

Zaskoczenie in plus wzrostem płac mogło zostać wygenerowane przez przesunięcie w czasie wypłat premii (m.in. w górnictwie, być może także w związku aktualnym w listopadzie planem zniesienia górnego limitu składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe) a także dodatkowe wypłaty w związku z 100-leciem niepodległości w części przedsiębiorstw. Drugi z rzędu wyraźnie wyższy od prognoz odczyt płac może jednak także sygnalizować kolejną falę wzmocnienia presji płacowej (chociaż nie potwierdzają tego badania koniunktury) – piszą w komentarzu do danych GUS.

Jednak, jak dodają analitycy PKO BP, innym czynnikiem, który mógłby spowodować silny wzrost płac są naciski w sektorze publicznym „w związku z kulminacją cyklu politycznego w przyszłym roku czego sygnałem są już obecne protesty. Do tej pory presja w tym sektorze była skutecznie ograniczana”.

Ekonomiści Credit Agricole oceniają, że w kolejnych miesiącach jest mało prawdopodobne przyspieszenie wzrostu płac, a roczna dynamika będzie się kształtować w okolicach 7,0 proc.

Silnym wsparciem dla tego scenariusza jest sygnalizowany w badaniach koniunktury spadek presji płacowej w przedsiębiorstwach. Ponadto, czynnikami ograniczającymi wzrost płac będą efekty wysokiej bazy dla wynagrodzeń w górnictwie, wprowadzenie Pracowniczych Programów Kapitałowych (oznaczające wzrost pozapłacowych kosztów pracy) oraz niepewność dotycząca losów ustawy znoszącej ograniczenie dla rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe (tzw. 30-krotność), którą Trybunał Konstytucyjny uznał w listopadzie za niezgodną z Konstytucją. Przestrzeń dla wzrostu płac będzie również ograniczana przez wzrost kosztów funkcjonowania przedsiębiorstw związku z silnym wzrostem cen energii elektrycznej – piszą w swoim komentarzu.

Jakub Rybacki, ekonomista ING BSK podkreśla, że „w nowym roku wyższą dynamikę podtrzyma podwyżka płacy minimalnej o 7,1 proc. (wobec 5 proc. rok temu). Szacujemy, że podniesie ona łączny indeks ok. 0,3 pkt. proc.” 

W efekcie wyniki osiągane w I kw. 2019 powinny być zbliżone do obecnych poziomów. Niemniej jednak w kolejnych kwartałach spodziewamy się już umiarkowanych spadków dynamiki. Taki obraz potwierdza m.in. badanie Szybki Monitoring NBP, według którego maleje odsetek przedsiębiorstw planujących podwyższać wynagrodzenia – pisze w komentarzu Rybacki.

Powiązane tematy

Komentarze