Rzeźnie na celowniku weterynarzy
Do końca marca zostaną opracowane parametry dotyczące częstotliwości kontroli rzeźni prowadzących ubój bydła - mówił w czwartek podczas sejmowej komisji rolnictwa Główny Lekarz Weterynarii Paweł Niemczuk.
Niedawno TVN24 informował o nielegalnym uboju krów, który odbywał się bez nadzoru weterynaryjnego w rzeźni w powiecie Ostrów Mazowiecka. Mięso trafiło do kilkudziesięciu punktów w Polsce i do 14 krajów.
Główny Lekarz Weterynarii Paweł Niemczuk przypomniał w czwartek, że zakład, w którym odbywał się nielegalny ubój zwierząt został zamknięty, oraz że podjęto szereg działań, mających na celu usprawnienie nadzoru i kontroli weterynaryjnej nad rzeźniami w Polsce.
Jak mówił, na przełomie stycznia i lutego przeprowadzono kontrolę w 326 rzeźniach prowadzących ubój zwierząt kopytnych. W 56 z nich stwierdzono niezgodności. Dwie rzeźnie zostały zawieszone z powodu poważnych naruszeń przepisów obowiązujących na terenie UE. W stosunku do jednej jest prowadzone postępowanie dotyczące zawieszenia.
Polecono też ścisłą współpracę z policją dotyczącą wynajdywania i zgłaszania ofert sprzedaży zwierząt pourazowych.
Dotychczasowe ogłoszenia zostały skopiowane i przekazane do policji do prowadzenia postępowania - zaznaczył Niemczuk.
Jego zdaniem do końca marca zostaną opracowane parametry dotyczące częstotliwości kontroli rzeźni prowadzących ubój bydła. Tzw. rzeźnie wysokiego ryzyka mogą być kontrolowane raz na kwartał.
Nie ulega wątpliwości, że wydarzenie (w rzeźni w powiecie Ostrów Mazowiecka - PAP) to było procederem nielegalnym, mającym wszelkie znamiona przestępstwa - mówił w czwartek wiceminister rolnictwa Szymon Giżyński podczas komisji rolnictwa.
Podkreślił, że „skoro jest to działanie przestępcze, to nie można go traktować jako systemowe, ale gwałcące system i obowiązujące procedury, będące także w sprzeczności z bezpieczeństwem obywateli i bezpieczeństwem żywności”.
Dodał, że rozmiar tego wydarzenia i jego skutki wprost dotyczą polskiego interesu narodowego i racji stanu. „Dlatego ta reakcja była wieloaspektowa, dotyczyła zarówno obszaru krajowego, ale także obszaru instytucji Unii Europejskiej - ocenił Giżyński.
Według niego sprawa związana z nielegalnym ubojem zwierząt skłania do gruntownego wzmocnienia nadzoru służb weterynaryjnych nad procesem produkcji i uboju mięsa, ale - zastrzegł - reforma służb weterynaryjnych nie powinna być efektem tego zdarzenia, ale „odpowiedzią na szereg bolączek, które są znane”.
SzSz (PAP)