Wiceprezesi ze spółek górniczych odwołani
Odwołanie wiceprezesów Spółki Restrukturyzacji Kopalń i Polskiej Grupy Górniczej było związane z postawionymi im zarzutami ws. niegospodarności w kopalni Mysłowice-Wesoła - potwierdził wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski. Zastrzegł, że nie przesądza o winie wiceprezesów i dobrze ocenia ich pracę.
W ub. tygodniu policja i prokuratura poinformowały o zatrzymaniu pięciu osób, którym przedstawiono zarzuty niegospodarności w kopalni Mysłowice-Wesoła - obecnie należącej do PGG, a wcześniej do Katowickiego Holdingu Węglowego. Sprawa dotyczy nieprawidłowości przy modernizacji szybu „Piotr” na terenie kopalni - straty szacowane są na co najmniej 21,7 mln zł.
W poniedziałek Spółka Restrukturyzacji Kopalń poinformowała o odwołaniu ze stanowiska jej wiceprezesa ds. likwidacji kopalń Jacka Szuścika, a Polska Grupa Górnicza o rezygnacji wiceprezesa ds. sprzedaży Adama Hochuła. Obaj byli wcześniej związani zawodowo z kopalnią Mysłowice-Wesoła i Katowickim Holdingiem Węglowym.
Komentując w poniedziałek zmiany w zarządach obu spółek wiceminister Tobiszowski potwierdził, że odwołanie wiceprezesów ma związek z postawionymi im prokuratorskimi zarzutami. Wiceszef resortu energii zaznaczył, że jego rolą nie jest ocena, czy zarzuty są uzasadnione. Jak podała wcześniej policja, żadna z zatrzymanych osób nie przyznała się do winy.
Tobiszowski podkreślił, że Ministerstwu Energii zależy na transparentności zarządzania górnictwem oraz budowaniu prestiżu tej branży.
Dlatego nie wyrokując (o winie) zwróciliśmy się z sugestią (do SRK i PGG), aby te podmioty nie miały pewnych obciążeń - powiedział wiceminister, który liczy na szybkie wyjaśnienie sprawy.
Bardzo chciałbym, żeby te kwestie zostały jak najszybciej rozstrzygnięte, bo potrzebujemy sprawnych menedżerów - dodał Tobiszowski. Pozytywnie ocenił pracę obu wiceprezesów w PGG i SRK.
Jednemu i drugiemu prezesowi wystawiam za tę pracę do tej pory (w PGG i SRK) pozytywną opinię; nie mam żadnych postaw, aby za ten okres mieć złe uwagi” - podkreślił wiceszef Ministerstwa Energii, oceniając, że wiceprezes PGG „bardzo sprawnie poruszał się systemie sprzedażowym, budując nowy rynek” węgla, a wiceprezes SRK miał pozytywny wkład m.in. w proces budowania kadry SRK oraz jej ubiegłorocznego połączenia z Katowickim Holdingiem Węglowym.
Tobiszowski zauważył, że Spółka Restrukturyzacji Kopalń należy obecnie do największych podmiotów, wydatkujących publiczne środki.
Tym bardziej wymaga to pewnej transparentności i czytelności jeśli chodzi o ocenę osób, które kontrolują te wydatki - ocenił.
SRK może być również zaangażowana w wydatkowanie unijnych środków, w ramach inicjatywy wsparcia regionów górniczych będących w transformacji.
Także dlatego zależy nam, żeby nikt nie komentował, że jest tam jakieś zastrzeżenie personalne - wyjaśnił wiceminister, podkreślając, że zmiany personalne w SRK i PGG w żaden sposób nie przesądzają o winie b. wiceprezesów.
Przed ponad dwoma laty Katowicki Holding Węglowy, z którym byli wcześniej związani zawodowo odwołanie wiceprezesi SRK i PGG, przekazał wszystkie swoje kopalnie do Polskiej Grupy Górniczej, pozostając spółką z wyłącznie nieprodukcyjnym majątkiem. W ub. roku holding został połączony ze Spółką Restrukturyzacji Kopalń, zajmującą się likwidacją i zagospodarowaniem pogórniczego majątku.
W ub. tygodniu policja i prokuratura poinformowały o zatrzymaniu pięciu osób, którym przedstawiono zarzuty - to osoby, które odpowiadały za sprawy majątkowe kopalni, wśród nich b. dyrektorzy zakładu i ich zastępcy. Sprawa dotyczy nieprawidłowości przy modernizacji szybu „Piotr” na terenie kopalni - straty szacowane są na co najmniej 21,7 mln zł. Według policji, jest to jedna z największych tego typu spraw dotycząca branży górniczej, wykryta przez organy ścigania w ostatnich latach.
Według ustaleń śledztwa w 2009 r. ówczesny dyrektor kopalni i jego zastępca ds. ekonomiczno-handlowych, działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, zawarli częściowo nieuzasadnioną umowę przewidującą wykonanie prac, które z technicznego i ekonomicznego punktu widzenia były zbędne. Doprowadziło to do wygenerowania nieracjonalnych wydatków po stronie KHW. Naczelny inżynier KWK Mysłowice-Wesoła będąc odpowiedzialny za nadzór nad realizacją przedmiotowej umowy, nie dopełnił ciążącego na nim obowiązku w zakresie dotyczącym kontroli realizacji robót wykonywanych przez firmy zewnętrzne, w wyniku czego doszło do nieuprawnionego wypłacenia środków wykonawcy - podała w ub. tygodniu policja.
Według ustaleń śledztwa, w 2011 roku nowe władze kopalni - dyrektor i jego zastępca ds. ekonomiczno-handlowych - zawarli niekorzystną dla zakładu umowę, w wyniku której zdemontowane zostały elementy wyposażenia szybu, które w dalszym ciągu mogły być bezpiecznie użytkowane, co skutkowało zbędnymi wydatkami.
Po ogłoszeniu zarzutów i przesłuchaniu prokurator zastosował wobec podejrzanych poręczenia majątkowe na łączną kwotę 280 tys. zł - od 50 tys. zł do 70 tys. zł. Może im grozić kara do lat 10 więzienia.
SzSz (PAP)