Informacje

autor: fot. Materiały Promocyjne
autor: fot. Materiały Promocyjne

Są następcy serii Metal Gear Solid?

Arkady Saulski

Arkady Saulski

dziennikarz Gazety Bankowej, członek zespołu redakcyjnego wGospodarce.pl, w 2019 roku otrzymał Nagrodę im. Władysława Grabskiego przyznawaną przez Narodowy Bank Polski najlepszym dziennikarzom ekonomicznym w kraju

  • Opublikowano: 12 marca 2019, 19:45

    Aktualizacja: 12 marca 2019, 19:51

  • 1
  • Powiększ tekst

Gdy Hideo Kojima w dość trudnych okolicznościach zmuszony był do rozstania z Konami nad serią Metal Gear Solid zawisły ciemne chmury. Jeszcze ciemniej zrobiło się gdy Konami, już bez Kojimy, stworzyło fatalnie przyjęte „Metal Gear Survive”. Teraz jednak pojawiła się inna ekipa, która inspirując się dziełami japońskiego geniusza postanowiła stworzyć coś podobnego. Z jakim skutkiem?

Left Alive”, nowa gra z uniwersum Front Mission powstała pod skrzydłami Square Enix i Eidos, zaś przy jej produkcji przewinęły się znane nazwiska choćby znanego z tworzenia wizerunku serii Metal Gear Solid Yoji Shinkawa (będącego graficznym geniuszem), a także Takayaki Yanase czy Toshifune Nabeshima. Wydawać by się mogło więc, że „Left Alive” będzie hitem roku i tytułem, który godnie będzie kontynuował duchowe tradycje serii Kojimy. Jak jest w istocie?

Left Alive” opowiada historię świata w którym wielkie geopolityczne bloki superpaństw poniechały otwartych wojen na rzecz prowadzenia skromniejszych konfliktów na obrzeżach cywilizowanego świata. Akcja przenosi nas na tereny obecnej Ukrainy, na której znajdują się dwa fikcyjne państewka - jedno z nich bez pardonu atakuje drugie w efekcie czego mamy do czynienia z brutalnym i krwawym konfliktem, prowadzonym nie tylko przy pomocy piechoty i sił pancernych ale też machin bojowych takich jak mechy a także innych nowoczesnych technologii. Gracz wciela się w jedną z trzech postaci i ma proste zadanie - przetrwać w strefie konfliktu i wyjść z terenów objętych wojną cało. Tylko tyle i aż tyle. Zadanie nie jest łatwe, bowiem nieprzyjaciel ma miażdżącą przewagę a gracz skrajnie ograniczone zasoby.

Cała gra jest więc tytułem skradankowym utrzymanym w klimacie niemal bliźniaczym do tego z Metal Gear Solid - mamy więc dojrzałą, skomplikowaną historię, kilka postaci, których wątki się przewijają, brutalne sceny, skradanie się i doskonałe projekty maszyn i postaci. Co więcej poziom trudności jest dość wysoki choć nie zawsze w wyniku zamierzeń twórców.

Jak już wspominałem celem jest przetrwanie, więc od razu nasze postaci są pozbawione wielu instrumentów obecnych w innych grach - należy zapomnieć o szybkiej eliminacji przeciwników. Nasz pistolet zadaje niewielkie obrażenia, amunicja kończy się szybko a wrogowie są tak potężnie opancerzeni, iż nie mamy możliwości cichego zabijania ich nożem jak w innych grach. Co nam pozostaje? Spryt, pułapki i nowe narzędzia, które wyrabiamy sami na polu bitwy. Gra bardzo zachęca bowiem do improwizowania, mylenia przeciwnika, wciągania go w zasadzki czy kierowania w miejsca inne niż te do których zmierzamy. Do naszej dyspozycji oddano sporo narzędzi ale czasem nawet zwykła butelka czy cegła mogą się przydać. Dobrze rozwiązano system tworzenia przedmiotów - poszczególnych elementów raczej nam nie zabraknie jeśli podejmiemy pewne ryzyko więc szybko można uzyskać dodatkowych narzędzi do walki z wrogiem. Nie wspominając już nawet o możliwości porwania mecha i zaniesienia nim zagłady na nieprzygotowanych wrogów.

Gra jest więc trudna, ale nie na tyle by zniechęcała do kolejnych podejść. Należy bardzo skupić się w początkowych etapach, przeszukiwać teren i nie lękać się ryzyka - wszystko to zostanie wynagrodzone dodatkowym sprzętem i niezbędnymi zapasami. Mimo to „Left Alive” cierpi na pewne problemy, choćby ze sztuczną inteligencją przeciwników - żołnierze wroga czasem szybko się przegrupowują, są czujni i nawet w pojedynkę są w stanie zrobić nam krzywdę. Innym razem dostają kompletnej głupawki. Podam dwa przykłady z własnej rozgrywki - pierwszy gdy wrogi żołnierz po tym jak rzuciłem w pobliżu jego pozycji butelkę wskoczył w… płomienie! Krzyczał i palił się przez długi czas, więc ja skorzystałem z tego faktu i niepostrzeżenie minąłem jego pozycję. Innym razem pragnąłem wciągnąć w pułapkę wrogi patrol. Strzelałem nad głowami żołnierzy z pistoletu maszynowego chcąc wprowadzić ich w miejsce gdzie zastawiłem miny jednak nieprzyjaciel nie reagował. Okazało się, że kompletnie mnie zignorował, mimo, iż w pobliżu miał co najmniej piątkę żołnierzy i aż dwa potężne mechy. Po prostu przemknąłem bez problemu, tylko po to by kawałek dalej wpaść na zdeterminowanych, brutalnych przeciwników, którzy tak długo przeczesywali teren aż mnie wypłoszyli, prosto pod lufy swoich kolegów, którzy tylko czekali na taką okazję. Przeciwnicy są więc albo bardzo mądrzy albo skrajnie głupi, w zależności od sytuacji. Najlepiej po prostu ich unikać, bo model strzelania jest kolejną bolączką - gra nie posiada systemu autocelowania, co więcej nasze postaci bardzo powoli obracają broń przez co strzelaniny niemal zawsze kończą się naszą śmiercią. To mankamenty, które twórcy powinni naprawić stosownymi łatkami, dzięki czemu tytuł tylko zyska na atrakcyjności.

Co do grafiki to również nie jest to poziom zaprezentowany choćby w „Red Dead Redempion 2” ale trudno nazwać ją brzydką - tekstury może i nie są najwyższej jakości ale dużą zaletą są genialne projekty lokacji, postaci i maszyn, jak również sprytne wykorzystanie światła i cienia w lokacjach, ze szczególnym uwzględnieniem etapów rozgrywanych w nocy. Przyznam, że dla mnie osobiście sporą motywacją do dalszej rozgrywki były właśnie te projekty Yoji’ego Shinkawy, jak również chęć przezwyciężenia kolejnych wyzwań stawianych przede mną przez grę. Co do muzyki to można o niej powiedzieć tyle że jest - niestety nie są to żadne porywające, zapadające w pamięć kompozycje. O wiele lepiej jest z dźwiękiem - odgłosy walki, postaci, odległe strzały, wszystko to buduje klimat uwięzienia na polu walki.

Czy „Left Alive” jest wybitnym tytułem, który godnie kontynuuje tradycję serii Metal Gear Solid? Niestety nie - gra nie była tworzona przez Hideo Kojimę, jednak posiada ciekawy klimat i rozgrywkę. Owszem - problemy z modelem strzelania i inteligencją nieprzyjaciół są pewnym problemem, jednak porządne łatki powinny je szybko rozwiązać. Jeśli ktoś lubi trudne gry skradankowe w nietypowym klimacie „Left Alive” na pewno mu się spodoba. Ja z chęcią przejdę grę kilka razy, choćby po to by poznać meandry zmieniającej się w zależności od naszej pozycji fabuły. Ta wojna bowiem wciąga, mimo wszystkich jej okropieństw.

Left Alive

producent: Square-Enix/Eidos

wydawca: Square-Enix/Eidos

wydawca PL: Cenega

Wymagania sprzętowe:

Minimalne:

Intel Core i5-2400S 2.5 GHz / AMD A8-7650K 3.3 GHz, 8 GB RAM, karta grafiki 2 GB GeForce GTX 760 / 3 GB Radeon R9 280 lub lepsza, 35 GB HDD, Windows 7(SP1)/8.1/10 64-bit

Zalecane:

Intel Core i5-6500 3.2 GHz / AMD Ryzen 5 1400 3.2 GHz, 16 GB RAM, karta grafiki 8 GB GeForce GTX 1070 / Radeon RX Vega 56 lub lepsza, 35 GB HDD, Windows 7(SP1)/8.1/10 64-bit

Powiązane tematy

Komentarze