PGZ: potrzeba 2 mld zł na inwestycje
Polska Grupa Zbrojeniowa wymaga ok. 2 mld zł inwestycji, by być konkurencyjna - powiedział prezes Grupy Witold Słowik. Prezes PGZ i wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz przedstawili senackiej komisji obrony informację o planach rozwoju PGZ.
Słowik, który jest piątym prezesem powołanej w 2013 r. Grupy, a czwartym za rządów PiS i zajmuje to stanowisko od pięciu miesięcy, oszacował potrzeby inwestycyjne PGZ na ok. 2 mld zł. Dopiero wtedy - zaznaczył - działalność Grupy może zacząć być konkurencyjna.
Przyznał, że Grupa nie jest w stanie wypracować tych pieniędzy z zysku, „pomijając, że w 2016 i 2017 zysku w ogóle nie było”. Przypomniał, że zakłady są w różnej kondycji finansowej i mają różny stopnień nowoczesności, a zyski wypracowywane przez silniejsze spółki są przeznaczane na utrzymanie zakładów mających kłopoty.
Prezes podkreślił, że inwestycji wymagają nie tylko przestarzałe zakłady w kłopotach, ale także te, które maja dobre wyniki i zamówienia, ale ich linie produkcyjne są wyeksploatowane.
Zabiegamy o podniesienie kapitału, ażeby mieć środki na realizację planów inwestycyjnych, chcemy szukać również innych sposobów finansowania - powiedział.
Poinformował, że trwają rozmowy z BGK dotyczące emisji obligacji.
Wśród planów PGZ wymienił zdobycie kompetencji do produkcji prochów wielobazowych - o kilku podstawowych składnikach energetycznych i uruchomienie produkcji amunicji kierowanej. Podkreślił, że PGZ pracuje nad projektami ujętymi w aktualnym planie modernizacji technicznej, m. in. nad nowym bojowym wozem piechoty Borsuk, pojazdem minowania narzutowego Baobab, uczestniczy także w programie Europejskiej Agencji Obrony obserwacji mórz z powietrza z wykorzystaniem platform bezzałogowych Ocean 2020.
Przypomniał, że PGZ dostarcza samobieżne armatohaubice Krab i moździerze Rak, uczestniczy w pracach nad bezzałogowymi aparatami latającymi dla wojska. Zadeklarował chęć udziału w programie śmigłowca uderzeniowego Kruk, w którym złożyłaby ofertę razem z włoską grupą Leonardo, do której należą PZL-Świdnik.
MON nazwał naturalnym kontrahentem dla PGZ, zaznaczając, że z ponad 5 mld zł przychodów PGZ 4 mld przypada na zamówienia MON, z tego 3,2 mld zł na nowy sprzęt, ponad 800 mln na remonty. Zapewnił, że PGZ chce rozwijać prace badawczo-rozwojowe i eksport, „dogłębnie zmodernizować te zakłady, które nie spełniają kryterium nowoczesności”. PGZ ma też zwiększyć efektywność, m.in. przez centralizację wielu procesów wewnątrz Grupy.
Do chwili obecnej spółki PGZ konkurowały ze sobą, także o kontrakty z MON, chcemy tego uniknąć - powiedział.
Dodał, że trwa konsolidacja zakupów dla całej Grupy, co ma przynieść ok 10 proc. oszczędności, trwa też konsolidacja rachunkowości i sprawozdawczości, ujednolicane są narzędzia informatyczne. Przypomniał połączenie handlujących bronią spółek Cenzin i Cenrex.
Wiceminister Wojciech Skurkiewicz podkreślił szczególne znaczenie PGZ, jako kontrahenta polskiej armii, „w perspektywie jakichkolwiek sytuacji zagrożenia”.
Podległa ministerstwu obrony PGZ skupia 63 spółki, ma też udziały w 40 innych w branżach obronnej, stoczniowej, nowych technologii, i nieruchomości.
Na podst. PAP